Forum ManagerZone Polska

Off Topic - Śmieszne Historie, Dowcipy etc.

Anonymous - 2004-10-23, 11:49
Temat postu: Śmieszne Historie, Dowcipy etc.
Zakładam temat w którym zamieszczamy tylko dowcipy, śmieszne sytuacje sportowe, wypowiedzi komentatorów etc. Wszystko związane ze sportem. Nie komentujemy postów.
Zacznę:

Przed oblicze Pana Boga przybywa trzech piłkarzy: Ronaldo, Beckham i
Figo. Stają u wrót raju i czekają. Pierwszego proszą Ronaldo. Piłkarz
staje przed Bogiem, a ten go pyta:
- Co ciebie tu sprowadza, synu?
- Od slumsów Rio do luksusowych dzielnic Madrytu zawsze sprawiałem
ludziom radość. Chciałem, by byli szczęśliwi. Mogłem to czynić grając w
piłkę, ponieważ w tym jestem najlepszy.
Bóg pochwalił piłkarza i posadził go po swojej prawej stronie. Drugi
wchodzi Figo. Bóg pyta:
- A ciebie co tu sprowadza?
- Ja cale życie byłem przykładem prawdziwego sportowca. Zawsze dawałem z
siebie 100 procent. Młodzi piłkarze brali ze mnie przykład. Kibice
wiedzieli, że na mnie mogą liczyć. Bóg pomyślał i posadził Figo po
swojej lewej stronie. Wchodzi Beckham. Bóg wychyla się zdziwiony i
stwierdza:
- A ty to chyba po piłkę tutaj przyszedłeś...

[ Dodano: 2004-10-23, 12:40 ]
Garść tekstów komentatorów:

Paulina Chylewska:
Czy zlozyliscie juz zyczenia urodzinowe waszemu KOLEGOWI, Andrzejowi
Stelmachowi?

Komentarz podczas zawodow w podnoszeniu ciezarow kobiet:
"Ta zawodniczka planuje zrzucic troche wagi. Ale poniewaz pochodzi z Korei
Polnocnej nie powinna miec z tym problemow"

"gimnastyka w Ameryce zaczyna konkurować z football'em (futbolem),
baseball'em (bejsbolem) i NBA'em (enbijejem)"
(w nawiasie fonetycznie Very Happy)

"Sylwia Gruchała, to taka dziewczyna, którą cieszy każde pchnięcie"
Anonymous - 2004-10-23, 19:38
Temat postu:
Przychodzi piłkarz do Fryzjera i mówi :
- Gol.
Anonymous - 2004-10-23, 20:01
Temat postu:
Skopiowane z JM, nie wklejam tutaj zawartosci, bo nie chce zasmiecac tym ktorzy juz czytali.
siedla - 2004-10-23, 20:47
Temat postu:
trudno to nazwac dowcipem... to raczej opowiadanie... smieszne (chyba) Razz

Więc wtedy minąłem austriackiego piłkarza i popędziłem lewą flanką, po drodze rozdając uśmiechy wiwatującym kibicom. Wpadłem w "16", położyłem 2 obrońców jednym zwodem, podbiłem sobie piłkę i z przewrotki strzeliłem gola. W ten sposób skompletowałem hat-trick... Tu Grzegorz zmuszony był przerwać pisanie gdyż w tym momencie drzwi otworzyły się z hukiem i do pokoju wpadł Giani z petem w zębach
- Siema Drewno, co słychać?- zagaił Tomek
- Aaaa...piszę list do mamy, wiesz, nie mieli prądu w sobotę i postanowiłem zrelacjonować jej przebieg meczu...-odparł Rasialdo pospiesznie chowając list do szuflady.
- Dokończysz później, Janosik woła na trening. Rossi szybko przebrał się w sportowe ciuchy i wraz z Gianim zeszli na boisko treningowe. "Kołcz" akurat pokazywał Włodarczykowi jak uderzać łokciem żeby sędzia nie widział, gdy ujrzał nadchodzącą dwójkę.
- Grzesiu!- ryknął Janas
- Wujku!- zripostował Pinokio
-Grzesiu, jesteś wreszcie. Trening kurcze mamy. To tak, ja chłopakom kurcze wyłuszczę taktykę, a ty ..... i tak jesteś genialny i nieszablonowy, więc na grzyba ci taktyka, poćwicz sobie "szczały" z dystansu...
- Duuuudi! Po chwili, gdy Rossi i Dudek ćwiczyli na bocznym boisku, Jonasz dyskutował z resztą drużyny.
- Więc tak, kurcze Szkoci to niewygodny rywal...
- Walijczycy-poprawił "Żuraw"
- Mówię przecie... Więc to bardzo trudny rywal, będą nam rzucać kłody pod nogi...
- Wołałeś mnie, wujku?- zawołał Rasialdo z bocznego boiska
- Nie, Grzesiu, ćwicz, ćwicz. - odparł Janas - Jak już mówiłem, to będzie trudny mecz. I zacięty. Wiecie, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą...
- Mówiłeś coś do mnie, wujku? - ponownie zawołał Rossi
- Nic, nic Grzesiu. Strzelaj, strzelaj - odkrzyknął trener
- Dobra, starczy opowiadania, poćwiczymy sobie drybling. Kamil - zwrócił się Janosik do Rui Kosy - skocz do magazynu, przynieś pachołki...
- Chcesz coś ode mnie, wujku? - ponownie dał się słyszeć głos Rossiego
- Nie, nie, to nie do ciebie - zaryczał w odpowiedzi "szefu" - A co ty kurcze robisz, Dudi?! - Zawołał Janas do Dudka, który oparty o słupek wertował słownik polsko - angielski.
- Szlifuję angielski. Jak Rossi strzela, to jedyny moment, kiedy nie muszę nic robić - odparł Liverpool'czyk
- Och Dudi, Dudi, ciebie się zawsze żarty trzymają...- bagatelizował sprawę nerwowym uśmiechem Janas, słysząc szyderczy rechot "Franka", który skubiąc zgodnie z Janasowym zaleceniem słonecznika przycupnął nieopodal. Nagle, gdy Rossi składał się do woleja, potknął się i upadł na zada.
- Grzegorz! - zawołał Janas- Nic ci nie jest?
- Spoko spoko! - dzielnie uśmiechnął się Grzesiu - Drobne stłuczenie, posmaruję się "Pronto" i będzie OK!
- To dobrze - odparł trener. - Musisz być gotowy na Irlandię...
- Walię - podsunął Żurawski
- No chyba tak mówię - żachnął się Janosik. - Ale zaraz, zaraz, gdzie jest Radek Maharadża?
- Śpi - powiedział Levandinho. - Całą noc testował nowe założenia taktyczne na FIF-ie 2005.
- Aaaaaa... To ładnie z jego strony. Dobra, koniec treningu, do łóżek, jutro musimy być gotowi na Walię!!!
- Na Walię... Ooo, przepraszam - w porę zreflektował się "Żuraw"
- No przecie mówię, że na Islandię! - zmitygował Janosik snajpera Wisły. - Wynocha do pokojów, ja jeszcze mam dużo roboty! Myślicie, że tak łatwo jest przemycić paczkę papierosów na stadion?!? - dodał polski Mourinho na odchodne. Janosik zamknął drzwi do swojego pokoju, podszedł do szuflady i wyjął swój nieodłączny trenerski notesik. Zamierzał spędzić nad nim większą część nocy. Oczywiście oszukał chłopaków, sposób na przemycenie papierosów na murawę miał już dawno opracowany - przed każdym meczem przytwierdzał pełną paczkę do ławki w boksie trenerskim jeszcze podczas oficjalnego treningu. Ilekroć myślał sobie o swoim genialnym pomyśle, przepełniała go duma - sam Giani nie wymyśliłby tego lepiej. Przyczyna, dla której Jonasz zdecydował się zarwać całą noc była niebagatelna - plaga kontuzji zmuszała go do wyszukiwania nowych zawodników do kadry. Nie mógł skorzystać z Olego, Pacynki, Niedzielana, Zinedine Radomski pauzuje za kartki, a najgorsze jest to, że teraz wypadł jeszcze Levandinho. Zamierzał znaleźć zastępstwo i to w trybie natychmiastowym. Otworzył notes i jego zbójecki wzrok od razu przykuło jedno nazwisko - PIOTR JACEK. Żarty się skończyły, pomyślał boss. Czas sięgnąć po moją tajną broń. Pierwotny plan zakładał co prawda powołanie Jacka dopiero na mecz z galacticos z Azerbejdżanu, jednak okoliczności były wyjątkowe. Jeszcze dziś zamierzał zwrócić się o pomoc do byłej gwiazdy Lukullusa. Tylko czy Jacek zechce przyjechać? Janas aż wzdrygnął się na wspomnienie reakcji Jacka gdy poprosił go o przyjazd na mecz z Anglią. Do dziś dzwonił mu w uszach szyderczy śmiech piłkarza, i jego wypowiedziane z wyższością słowa, że na mecze z takimi rywalami to on, Jacek, nie będzie sobie butów zdzierał. Jednak Janas miał zamiar odwołać się do patriotycznych uczuć gwiazdora i miał nadzieje, że tym go przekona. Dalsze pozycje w notesiku `kołcza' zajmowali Piotr Plewnia, Marcin Drajer, Jerzy Podbrożny i Norbert Tyrajski, jednak oni powinni zgodzić się na przyjazd. Janas, nieco uspokojony, zaczął rozpatrywać kolejne warianty taktyczne na mecz. W końcu wybrał ten, który wydał mu się najlepszy- z Jackiem Bąkiem w ataku i Jerzym Dudkiem w środku pola, którego miejsce w bramce miał zająć Tyrajski. Boss pościelił sobie łóżko, umył zęby, przebrał się do spania i zgasił światło. Jednak sen nie nadchodził. A co jeśli Jacek go oleje? Jeśli jutro ktoś jeszcze złapie kontuzje? Pytań było tak dużo...I wtedy trenerowi stanęła przed oczami twarz Grzegorza Rasiaka.
- Rossi... przecież z nim nie możemy nie wygrać... - wyszeptał Janosik i chwilę potem spał już tak mocno, jak Rasialdo podczas meczu z Austrią.
Podobieństwo występujących powyżej postaci do rzeczywistych jest czysto przypadkowe i nie bierzemy za nie odpowiedzialności

[ Dodano: 2004-10-23, 20:51 ]
i jeszcze jeden:

Żona do męża piłkarza:
- Kochanie, zgadnij kto to jest:
Dwa mecze w miesiącu, 10 minut na boisku, średnio: trzy strzały na mecz z czego tylko jeden w światło bramki.
Mąż śmiejąc się:
- Nie wiem kto to jest, ale to musi być największy patałach w czwartej okręgówce!
- Nie kochanie, to tylko Twoje statystyki z nocy...
snemelk - 2004-10-24, 14:55
Temat postu:
juz teraz wiadomo, co to znaczy zaorac boisko:

70-letni Słowak Juraj Vystbok, zdenerwowany sąsiedztwem boiska lokalnego klubu piłkarskiego, zaorał murawę i zasiał na niej owies.

Vystobok, mieszkaniec miejscowości Stozok na Słowacji, mieszkał tuż obok boiska, które zostało zbudowane na ziemi będącej jego własnością. Grunty były dzierżawione przez miasto, a klub tylko je użytkował.

Vystobokowi coraz bardziej przeszkadzało sąsiedztwo boiska, a zwłaszcza piłki, każdego weekendu wpadającego do jego ogrodu. Gdy jego interwencje w klubie i u władz miasta nie dały skutku, Słowak postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Wsiadł na traktor i w ciągu dwóch dni zaorał piłkarską murawę i posiał na niej owies.


http://sport.onet.pl/998223,wiadomosci.html Smile..
Vega85 - 2004-10-24, 14:59
Temat postu:
Ja dodam nie sportowy ale tez fajny:
Papież trzepn±ł w kalendarz. Idzie se do nieba i staje przed niebieskimi
wrotami. Puka. Otwiera się małe okienko a w nim ¶więty Piotr.
- Kto tam
- Papież
- Czego ?
- Jak to ? Chcę wej¶ć.
- Sekundę. Sprawdzę na li¶cie.
Mija parę chwil...
- Papież? Nie ma Papieża na li¶cie. Nie możesz wej¶ć.
- Jak to nie ma? Byłem papieżem na ziemi. SprawdĽ. Może Jan Paweł II jest na
li¶cie...
Mija znów chwila...
- Hmmm. Nie ma.
- A Karol Wojtyła ?
- ......... Nie ma
- To jaki¶ cyrk. Papieża nie ma na li¶cie ? Zapiżdżaj po szefa!
Mija znów chwila... Schodzi Jezus.
- Tak słucham ? O co chodzi ?
- Byłem papieżem na ziemi, CHCĘ WEJ¦Ć DO NIEBA !
- Papież, Jan Paweł II, Karol Wojtyła. Hmmm nie ma na li¶cie... Nie możesz
wej¶ć.
- To niemożliwe. To niemożliwe. Zaraz zwariuje...
Wtedy Jezus:
- Spokojnie Karol. MAMY CIE...!!!
alexxf - 2004-10-28, 13:48
Temat postu:
A oto komentarz z lekkiej atletyki:
Swietłana Fomina jest bardzo doświadczona i dużo daje Very Happy
kac89 - 2004-10-28, 15:13
Temat postu:
Wypowiedzi sprawozdawców sportowych:

Cytaty Włodzimierza Szaranowicza:

- Michael Johnson biegnie teraz tak jak podbiega się do autobusu.

- widzę pewne ożywienie w kroku naszego chodziarza

- na razie zajmuje pierwsze miejsce, ale nie jest to dobra pozycja wyjściowa

- o koszykarzu - ten zawodnik to stary wyjadacz parkietów.

- O lekkoatletce: piękny okres w wykonaniu naszej zawodniczki

- Rzut rożny dla białych... przepraszam - dla tych w białych koszulkach... (z meczu Szwecja-Kamerun)


"W zespole wojskowych rozstrzelał się Nyćkowiak" - Jacek Łuczak ("Gazeta Wielkopolska") o meczu Legii.

"Widać wielkie ożywienie w kroku Lewandowskiego" - Bohdan Tomaszewski (radio) o biegu na 800 m z udziałem Stefana Lewandowskiego.

"Mirosław Trzeciak zdobył gola po indywidualnej akcji całego zespołu" - Dariusz Szpakowski (TVP).

"Bracia-blizniacy Frank i Ronald de Boerowie, z których większość gra w Barcelonie" - Dariusz Szpakowski (TVP).

"Henryk Wardach to stary wyjadacz parkietów" - Maciej Hens zel (radio).

"Siedzi koło mnie już od czterech lat trener Leszka Blanika" - Ireneusz Nawara (TVP).

"Nogi piłkarzy są ciężkie jak z waty" - Andrzej Zydorowicz (TVP).

"To nie był błąd - to był wielbłąd" - Jan Tomaszewski (Wizja Sport).

"Włodek Smolarek krąży jak elektron koło jądra Zbyszka Bońka" - Dariusz Szpakowski (TVP).

"Mówię państwu, to jest naprawdę niezwykła dziewczyna. Dwie ostatnie noce spędziła poza wioską" - Włodzimierz Szaranowicz (TVP) o Otylii Jędrzejczak.

"Ja z mieszanymi uczuciami podglądam panie" - Monika Lechowska (TVP).

"Gol jest wtedy, kiedy piłka całym swoim obwodem przekroczy odległość równą obwodowi piłki" - Andrzej Zydorowicz (TVP).

"Jeszcze 18 sekund do końca Szweda Berqvista" - Andrzej Zydorowicz (TVP).

"No, proszę: umierający Tonkow ruszył za Garzellim" - Grzegorz Pajda (Eurosport).

"Zawisza Bydgoszcz to klub, który już nie istnieje, występujący obecnie w IV lidze" - Andrzej Zydorowicz (TVP).

"Czarnoskóry Tetteh był najjaśniejszą postacią tego meczu" - Tomasz Sądzikowski (radio).

"Jest! Niemka traci głowę!" - Jarosław Idzi (radio) o pojedynku szpadzistek.

"Minuta doliczona do pierwszej połowy boiska" - Jacek Laskowski (Canal+).

"Trzy minuty, czyli zatem około 100 sekund" - Jacek Laskowski (Canal+).

"Dostałem sygnał z Warszawy, że mają już państwo obraz, więc możemy

spokojnie we dwójkę oglądać mecz" - Dariusz Szpakowski (TVP).

"Oddajemy głos do studia, bo tam zacznie się walka o złoto" -Wlodzimierz Szaranowicz (TVP).

"Obrońca wybił piłkę na tak zwany przysłowiowy oślep" - Andrzej Zydorowicz (TVP).

"Swietłana Fomina jest bardzo doświadczona i dużo daje" - trener Roman Haber.

"Popatrzmy wspólnie z telewizorami, jak koszykarze Zeptera zdobywali mistrzostwo Polski" - Dariusz Szpakowski (TVP).

"Kibiców szwedzkich nie ma zbyt dużo, ale za to nie grzeszą urodą" - Andrzej Zydorowicz (TVP).

"Polscy wioślarze zdobyli na igrzyskach dziewięć medali: dziewięć srebrnych, dziewięć brązowych i dwa srebrne" - Artur Szulc (TVP).

"Jak państwo widzicie, nic nie widać w tej mgle" - Edward Durda (Wizja Sport).

"Grzybowska jest już bardzo zdemoralizowana" - Edward Durda (Eurosport).

"Niemcy opierają swoje szanse na iluzorycznych argumentach, że piłka jest okrągła, a bramki są dwie" - Andrzej Zydorowicz (TVP).

"Szczęście nie było zwierzchnikiem gospodarzy" - Grzegorz Milko (Canal+).

"Podziwiam jego skromne warunki fizyczne" - Dariusz Szpakowski (TVP).

"W pobliżu jest jezioro Czterech Kantonów, wielki akwen, pofałdowany, z wielkimi górami" - Bogdan Chruścicki (Eurosport).

"Piłkarz polewa sobie wodę głową" - Dariusz Szpakowski (TVP).

"Bergkamp trafił bramką w słupek" - Dariusz Szpakowski (TVP).

"Polak zakończył rwanie, podobnie jak ci z państwa, którzy oglądali nasze poprzednie wejście" - Artur Szulc (TVP).

"Córka już wie, który jest tata w sensie żużla" - Dariusz Szpakowski (TVP).

"Nie znam języka brazylijskiego" - Piotr Dębowski (TVP).

"Nie udało się to najpierw Sosinowi, który nogą trafił w poprzeczkę, a następnie Nicińskiemu, który głową także trafił... w poprzeczkę" - Andrzej

Szeląg (TVP).

"Na pomoście mamy podsłuch" - Maciej Starowicz (TVP).

"Z dziesiątką Tomasz Dziubiński, który podobnie jak przed dwoma tygodniami gra w pierwszym spotkaniu" - Andrzej Zydorowicz (TVP).

"Franciszek Smuda zbyt radykalnie przeczyścił swój zespół" - Krzysztof Mrówka (Wizja Sport).

"Ten rok był pełen wyrzeczeń dla Renaty Mauer... W kwietniu wyszła za mąż" - Janusz Uznański (TVP).

"Mecz Panathinaikosu z Olympiakosem, czyli świetna wojna" - Dariusz Szpakowski (TVP).

"Można to wyczytać z wyrazu twarzy konia, gdy jest zbliżenie" - Wojciech Mickunas (TVP).

"Trzeba wybrać: uroda albo sztanga. Pintusewicz wybrała tę drugą ewentualność" - Marek Józwik (TVP).

"Nie ukrywam: podgrzewam bębenek" - Artur Szulc (TVP).

"Cudowne dziecko dwóch pedałów" - ludzie twierdzą, że powiedzonko to miało się odnosić do takich kolarzy, jak Stanisław Szozda, Ryszard Szurkowski,

Joachim Halupczok, Miguel Indurain albo jeszcze do kogoś innego; przypisywane jest wielu sprawozdawcom sportowym, ale najwięcej ludzi obstaje

przy Bohdanie Tomaszewskim.

"Pani Szewińska nie jest już tak świeża w kroku, jak dawniej" - inna wersja:"Irena Szewińska jest dzisiaj nieświeża w kroku".

"Pasiaki remisują w Oświęcimiu" - nie wiadomo, kto pierwszy użył tego

tytułu; najstarsi dziennikarze sportowi twierdzą, że ukazał się po raz

pierwszy w latach 50 w nieistniejącej już gazecie "Echo Krakowa"; nie grały

wtedy ze sobą drużyny hokejowe Cracovia (czyli "Pasy") i Unii Oswięcim, lecz

zespoły piłkarskie obu klubów.

"Puścił Bąka lewą stroną" - przypisywane Dariuszowi Szpakowskiemu.

"Na boisko wszedł nierozgrzany Piecyk".

"Wszystko w rękach konia" - być może Marek Szewczyk z Olimpiady w Barcelonie'92 o występie 5-boisty Arkadiusza Skrzypaszka w jeździe konnej.

"Dobre okazje można policzyć na palcu" i "Jak oni muszą się męczyć w tym

basenie! Jaka ta woda mokra!" - zdania te padły ponoć podczas zawodów

pływackich Igrzysk Olimpijskich w Seulu '88.- Wszystko w rekach konia (powiedzial Jan Ciszewski, wowczas

sprawozdawca wyscigow konnych i jednym zdaniem zapadl w pamiec kibicow)

- Koncowka Ciby nie wygladala imponujaco.

- Wyprzedzil Dariusza Sledzia i cala smietanke polskich zuzlowcow.

- Swietlana Fomina jest bardzo doswiadczona i duzo daje.

- A Karolak ma na imie Piotr, za co przepraszamy.

- Wlodek Smolarek krazy jak elektron kolo jadra Zbyszka Bonka.

- Zawodnicy uzupelniaja przy linii bocznej boiska pierwiastki sladowe.

- Jest to walenie glowa w dobrze ustawiony, twardy mur.

- Chociaz jest obronca, podrywa swych kolegow.

- Caly czas pada od 15 minut.

- Z pewnoscia kasety z gra Ajaxu byly sledzone.

- Te upaly przypominaja czlowiekowi, w jakiej czesci sklada sie z wody.

- Polak zakonczyl juz rwanie, podobnie jak ci z panstwa, ktorzy ogladali nasze poprzednie wejscie.

- Dostalem sygnal z Warszawy, ze maja juz Panstwo obraz, wiec mozemy spokojnie we dwojke ogladac mecz.

- Pilka chyba za dluga, ale Podbrozny sadzi dlugie susy.

- Po przerwie mroz nie zelzal, a wrecz przeciwnie, wiatr nie oslabl.

- Nie chcial narazac achillesow, wiec strzelil gorzej.

- Temperatura w Spodku osiagnela sto stopni.

- W zespole wojskowych rozstrzelal sie Nyckowiak.

- Francuz ratuje resztki twarzy.

- A oto i sam Hakan, ktoremu zabraklo kilkunastu centymetrow.

- Na trybunach 10 tys. sympatykow tego nowoczesnego obiektu.

- Jeszcze 18 sekund do konca Szweda Berqvista.

- Holenderka mimo prowadzenia jest faworytka.

- Mecz rozgrywano w holenderskich warunkach, przy padajacym deszczu.

- Po pierwszych 48 minutach prowadzimy z Holandia 2:1.

- Obronca wybil pilke na tak zwany przyslowiowy oslep.

- Pilka przeszla dwa metry miedzu spojeniem slupka z poprzeczka.

- Witam panstwa ze stadionu Camp Nou, stadionu, ktory pamietam z meczu finalowego i nie tylko.

- Oto ten moment przed momentem na panstwa ekranach.

- Nie bylo tu jednak nikogo, a konkretnie Lentiniego.

- Czechoslowak, sadzac po sylwetce, lubi sobie wypic pilsnerka.

- Jek zawodu na trybunach, zupelnie jakby torreador nie trafil w byka.

- W deblu jest jednak mniej ruchu przy stole niz w grze podwojnej.

- Pilka ugrzezla gdzies tam w cialach warszawskich zawodnikow.

- Sedziowie, gdy skocza dalej, daja wyzsze noty.

- Widzimy dynamiczny skok Japonczyka, zakonczony ladowaniem.

o Szozdzie:
"Cudowne dziecko dwoch pedalow"
"Polak walczy z murzynem - to ten w czerwonych spodenkach"



Laughing Cool Laughing
gregster - 2004-11-03, 15:43
Temat postu:
kacperek sporo tych cytatow - niektorych jeszcze nie slyszalem i dzis prawie z fotela spadlem jak je przeczytalem Very Happy dzieki. Nastepnym razem jednak jak bedziesz cos wklejal to najpierw to przeczytaj bo sie sporo powtarza...

a teraz dowcip... pewnie slyszeliscie...

Po latach spotyka się dwóch kumpli.
- Cześć, co słychać ?
- Kiepsko, jestem bezrobotny.
- Ja też jestem bezrobotny, ale forsy mam jak lodu i nie narzekam.
- To z czego żyjesz ?
- Chodzę na mecze piłkarskie.
- No i co ?
- Podczas przerwy większość kibiców nie idzie sikać do ubikacji, tylko idą pod siatkę i leją. Ja wówczas jestem z drugiej strony i łapię takiego za interes i mówię "dawaj dwie stówy" albo ci go utnę brzytwą. No i mam z każdego meczu jakieś 4 tysiące!!!
- Super, idę na następny mecz spróbować.
Na meczu umówili się, że każdy z nich zaczyna z przeciwległych końców siatki i spotykają się w połowie.
- No i jak ci idzie ?
- No mam już te 4 tysiące, a tobie ?
- 600 złotych i 17 członków.
macio87 - 2004-11-04, 11:26
Temat postu:
Wszystkie czesci historyjki o rasiaku mozecie znalezc tu: http://www.joemonster.org/article.php?sid=3894&mode=&order=0
R jak Rasiak Smile Czytalem to ze 3 tygodnie temu, niezle sie usmialem Smile
alexxf - 2004-11-16, 18:38
Temat postu:
Oto ciekawa / śmieszna sportowa sytuacja:

Jak napisał dziś Onet:
Sędzia piłkarski Ryszard B. po pijanemu prowadził mecz ligowy w wałbrzyskiej klasie A między Nysą Kłodzko a Skodą Wójtowice – informuje „Fakt”.

Woń alkoholu wyczuli od arbitra miejscowi piłkarze i poinformowali o jego stanie działaczy. Na ich wniosek sędzia został przebadany przez policję alkomatem. Badanie wykazało obecność 1,26 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Rozrywkowy sędzia przedłużył w Kłodzki drugą połowę o 12 minut. W doliczonym czasie gry goście strzelili bramkę z rzutu karnego i dzięki temu zremisowali 2:2.

nocnyopolepl - 2004-11-16, 23:01
Temat postu:
OSTRY DOWCIP nie chcialem nikogo urazic Razz


Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafi, więc
prosił koscielnego żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby
się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju
znalazł list:
DROGI BRACIE
-Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "kurwa mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasz mówic "ten skurwysyn"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pizdu;
-Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie k***ą;
-Jezusa ukrzyżowli, a nie z****ali
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja,
Biskup.
-I w końcu Jezus byl pasterzem a nie p******onym domokrążcą


Smile



Anonymous - 2004-11-17, 15:34
Temat postu:
alexxf napisał/a:

Rozrywkowy sędzia przedłużył w Kłodzki drugą połowę o 12 minut. W doliczonym czasie gry goście strzelili bramkę z rzutu karnego i dzięki temu zremisowali 2:2.

można sobie posłuchać felieto Tomasz Olbratowskiego z dzisiaj (17.11) o tym:
http://rmf.fm/au.html?a=wsd2&art=olo
gregster - 2004-11-18, 13:33
Temat postu:
zgadzam sie z mcdanielem - z niektorych rzeczy nie powinno sie zartowac. co do dowcipu nocnego to mnie on osobiscie nie smieszy (niezaleznie od tego czy wystepuje tam postac Jezusa czy nie). To taki humor rodem z podstawowki - jednym sie podoba, innym nie...

A teraz zeby nie wyglaszac tylko swoich pogladow i wrocic do tematu, ktorym sa dowcipy:

Pewne małżeństwo zaprosiło na kolację najlepszą przyjaciółke żony. Kolacja udała się znakomicie, śmiali się i rozmawiali we trójke do pózna. Gdy przyjaciółka wychodziła gospodarz zaoferował, ze ją odwiezie do domu. W samochodzie dalej rozmawiali i robiło sie coraz milej. Gdy byli już na miejscu przyjaciółka zaprosiła go na lampkę wina. Wypili całe wino i koniec konców wylądowali w lóżku. O trzeciej nad ranem niewierny mąż mówi:
- O rany! Muszę iść do domu! Żona mnie zabije!
- Masz rację. Kiepska sytuacja - twoja żona to moja najlepsza przyjaciółka... Ale jak ty się jej wytłumaczysz?
- Nie martw się, pożycz mi tylko trochę talku.
- co???
- O nic nie pytaj. Zobaczysz - będzie dobrze.
Przyjeżdża po chwili do domu i drzwi otwiera mu wściekła żona
- Gdzie byłeś !!!
- Kochanie. Bardzo Cię przepraszam. Twoja przyjaciółka jest bardzo miła i bardzo atrakcyjna. Zdradziłem cię z nią. Przepraszam.
Żona patrzy na niego i po chwili wykrzykuje:
- Pokaż ręce! (ręce są całe w talku)
- Nie kłam ŚWINIO! Znowu grałeś z kolegami w kręgle!!!!!
dziora - 2004-12-03, 14:25
Temat postu:
Mąż rano do żony blondynki:
- Kochanie, spójrz proszę za okno i powiedz jaka jest pogoda za oknem?;
Żona patrzy i mówi:
- A skąd mam k.....wa wiedziec?!. Mgła, deszcz pada............. Nic nie widzę!!!
kacperek - 2004-12-17, 09:47
Temat postu:
http://www.funpic.hu/funblog.click.php?id=454&url=http%3A%2F%2Fwww.funpic.hu%2Fswf%2Fnumanuma.html&en=1&PHPSESSID=a6d2356d9a846c6b8c12e5b4961ee05b <--- wiem, ze to nie sportowe, ale podoba mi sie Razz nie wiem tez czy czasem nie zdejma tego z serwka kiedys - jak do tego dojdzie, to dajcie znac, wyedytuje i skasuje linka Smile
Anonymous - 2004-12-23, 13:29
Temat postu:
Przyczesałem cały wątek, prosiłem o nie komentowanie postów Wink
Właściwie to komentarze mogą być, ale przy każdym poście proszę zamieszczać dowcip.
---
Łódź, sobota, późny wieczór.
Dwóch dresów zaczepia kolesia:
- Za kim jesteś? Za ŁKSem czy za Widzewem?
- No co wy...? Ja z Warszawy...
alexxf - 2004-12-30, 18:53
Temat postu:
Jedzie blondynka nowym, sportowym Porsche. Jedzie ok 150 km/h i zajechała droge tirowi. Kierwoca tira traci panowanie nad samochodem i niestety uderza w drzewo. Wkurzony kierowca tira wysiada z samochodu i podchodzi do blondynki, która zatrzymała sie pare metrów dalej. Wyciaga ją z samochodu, rysuje na ulicy okrąg i mówi do blondynki:
- Stój w tym kółku głupia i patrz!
Po czym bierze kamień i zaczyna jej rysować po karoserii. Rysuje jej różne napisy, wzorki. Zadowolony patrzy na blondynke, a ta sie śmieje pod nosem! No to sie wkurzył i mówi do niej:
-Śmiejesz sie? To teraz patrz!
Idzie do tira i wyciąga kij do besebala. Zaczyna jej rozwalać szyby i lusterka. Dumny ze swego dzieła patrzy na kobiete, a ta ciagle sie śmieje pod nosem! Więc jeszcze bardziej wkurzony mówi do niej:
-Ty jesteś kobieto nienormalna!śmiejesz się? To popatrz!
Wyciaga z tira baniak z benzyną po czym leje jej po tym Porsche i podpala. Zadowolony patrzy na nią, a ta ciągle się śmieje! Podchodzi do niej i pyta:
-Ty wariatko, właśnie zniszczyłem ci samochód! Powiedz do cholery z czego sie śmiejesz
- Bo jak pan nie patrzył to ja wychodziłam z tego kółka! Cool
pawel-w4 - 2005-01-21, 12:58
Temat postu:
Cytat:
"Nie, niech pani nie ma wyrzutów sumienia. To wcale nie przez pani wejście ten facet oszczał tego drugiego obok. My faceci ciągle to robimy..."

Rzadko kiedy trafiamy w to, w co celowaliśmy. Czasem, jak pójdę do kibla, zaczynam lać i nagle zaczyna mi się rozbryzgiwać naokoło, więc muszę w coś celować. Kobiety powinny zrozumieć, że penisy maja swój własny rozum. Facet może wejść do kibla, ponieważ wszystkie pisuary są zajęte, wycelować idealnie w kibelek, a jego penis i tak da rade oblać rolkę papieru toaletowego, nogawkę i buty. Mówię poważnie, nie można ufać tym małym pisiorkom! Ja jestem żonaty już od 28 lat i moja żona mnie wytrenowała. Nie pozwala mi odcedzić kartofelków jak facetowi - na stojąco. Muszę odlewać się na siedząco... Przekonała mnie, że to niewielka cena, jaką muszę zapłacić. Bo gdyby jeszcze raz poszła do toalety w nocy i albo siadła na pokrytej moczem desce, albo wpadła do kibla, bo nie położyłem deski, to by mnie zabiła, zanim bym się obudził.

Jeszcze jedna rzecz, o której faceci nie lubią rozmawiać. Ale skoro już ruszyliśmy temat, to pociągnę dalej. To jest nie lada problem i panie powinny go zrozumieć. Chodzi mi o "porannego drąga". Tak, my faceci zwykle budzimy się z dwoma rzeczami: nieodpartym pragnieniem odlania się oraz penisem tak twardym, ze można nim ciąć diamenty! Nieważne jak się wytężasz, nie uda ci się zgiąć cholerstwa. A jak się go nie zegnie, to za cholerę nie można tym celować. A jak nie możesz celować to nie masz wyboru, tylko oszczać całą ścianę i to włochate przykrycie na deskę klozetowa, które wy, kobiety tak strasznie chcecie mieć na desce. A przy okazji, jak używacie tego cholernego przykrycia to deska nie może sama stać. Wiec musimy jedna ręką podtrzymywać deskę klozetowa, a drugą ręką starać się kontrolować nasze, bardziej niż nieprecyzyjne, narządy celownicze.


Czasem tym nowo pożenionym wydaje się (myślę, że panowie tu obecni to potwierdzą), że można zmusić deskę klozetową z tym czartowskim puchatym przykryciem, aby stała. Więc ciskają z całej siły deskę w tył, upychają i sprężają to przykrycie. Ale po chwili puchaty materiał przykrycia się rozpręża i deska niespodziewanie i bez ostrzeżenia spada z ogromna siła tuż przy przyrodzeniu, omal nie obcinając twojego pisiorka! Potem już nie podnoszą desek klozetowych z przykryciem, bo to po prostu niebezpiecznie dla zdrowia.

Starałem się jakoś delikatnie wyjaśnić te skomplikowana poranna sytuację mojej żonie. Powiedziałem jej: Słuchaj, on się nie zegnie. Ona na to: Wiec będziesz do końca życia siadał, tak jak ja. Ok. Spróbowałem wiec siadać z "porannym drągiem". No cóż, wsadzić go pod deskę też nie jest łatwo. I zanim mi się to udało zdążyłem oblać wszystkie ręczniki, wiszące na przeciwnej ścianie... Nawet jeśli siedzisz i zmusisz twoje drewienko do wejścia pod deskę klozetową, to kiedy zaczniesz sikać, mocz i tak wystrzeli przez szczelinę pomiędzy deską a górną krawędzią kibla. Zalejesz sobie wtedy nogi i mocz pocieknie po nogach w dół, prosto na ten śmieszny chodniczek, który kobiety nie wiadomo po co kładą na podłodze pod kiblem!

Udało mi się jednak opracować specjalny manewr, dzięki któremu radzę sobie z owym porannym problemem. Jedynym rozwiązaniem jest przyjąć pozycję "lecącego Supermana" kładąc się w powietrzu nad deskę klozetową. Wymaga to niemałej praktyki, doskonałego balansu ciałem, a także synchronizacji w czasie, lecz jest to jedyny i pewny sposób, aby podczas porannego odpryskiwania się zgromadzić cały mocz w kiblu.

Więc panie powinny zrozumieć, że nie można nas całkowicie winić za taką, a nie inną sytuację. My też podzielamy wasze zainteresowanie higieną i czystością w łazience. Ale są momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykają się nam spod kontroli. Nie nasza to wina, lecz Matki Natury.


Zabawne i jeszcze jakie prawdziwe Wink
alexxf - 2005-02-26, 12:01
Temat postu:
dowcipy chlopaków ze Studia Ortalion:

http://ortalion.fala.biz/stuff.php?lang=pl&art=11
Bochyn - 2005-04-02, 00:48
Temat postu:
Very HappyVery HappyVery Happy
michal51 - 2005-04-24, 10:47
Temat postu:
Do szefa przychodzi pracownik:
- Przepraszam, panie dyrektorze, ale od pol roku nie
dostalem premii...
- Przeprosiny przyjete. Do widzenia.

Mój ulubiony:
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...

Pewna matka zabrala swoja corke do lekarza i poprosila o zbadanie spuchnietego brzucha swojej pociechy. Po chwili doktor stwierdzil ze corka jest w ciazy. Matka zrobila sie czerwona z gniewu i przez 10 minut klocila sie z lekarzem ze jej corka jest porzadna dziewczyna i nigdy nie popsulaby sobie reputacji przez uprawianie seksu w tak mlodym wieku.
W pewnym momencie doktor wstal i zaczal patrzec za okno...
Matka zdenerwowala sie jeszcze bardziej:
- Niech sie pan nie gapi za okno! Pan mnie ignoruje!
- Nie, nie - bo wie pani, cos takiego juz sie raz zdarzylo, tyle ze wtedy na niebie pojawila sie gwiazda i przybyli trzej krolowie, a ja bym tego za cholere nie chcial przegapic

Wchodzi do marynarskiej knajpy 90-letnia babcia z papugą na ramieniu i
mówi:
- Kto zgadnie co to za zwierzę... - i wskazuje na papugę - ... będzie mógł
kochać się ze mną całą noc.
Cisza. Nagle z końca sali odzywa się zapijaczony głos:
- Aligator.
Na to babcia:
- Skłonna jestem uznać.
nocnyopolepl - 2005-04-24, 11:07
Temat postu:

Anonymous - 2005-04-24, 11:38
Temat postu:
Trwa wojna, na froncie ruscy złapali Polaka, Francuza i Amerykanina i wzięli na przesłuchanie. Staje przed nimi generał rosyjski i mówi:
- Podajcie mi liczebność, ustawienie i najbliższe plany waszych wojsk to was wypuścimy.
Amerykanin od razu się zdecydował. Podał informację i go wypuścili. Minął pierwszy dzień, drugi dzień...tortury i cela zrobiły swoje - Francuz powiedział wszystko i też go wypuścili. Mijają kolejne dni, już prawie tydzień. Generał stwierdził, że Polaka nie złamią, więc jako niepotrzebnego postawią przed plutonem egzekucyjnym. Idzie do celi zabrać Polaka i nagle słyszy stukanie...zagląda...a Polak bije głową w ścianę i krzyczy:
- Jezu, jak sobie nie przypomnę to mnie przecież zabiją Exclamation Exclamation Exclamation

ostatnio słyszałem, jeden z lepszych jaki ostatnio spotkałem Very Happy
McDaniel - 2005-04-24, 11:45
Temat postu:
Swiezo upieczony Nowobogacki byl ciekaw jak powinno sie poprawnie kreowac
image. Zapisal sie wiec do Klubu Nowobogackich...
- Masz najnowszego Mercedesa?
- No... nie.
- Masz dwupietrowa wille?
- No... nie.
- A masz chociaz taki lancuch wysadzany brylantami i innymi drogimi
kamieniami?
- No... nie.
- No to jak juz to wszystko bedziesz mial, to wtedy pogadamy.
Dzwoni wiec do swojego sluzacego:
- Janie... Sprzedaj nasze Cadillaci i kup takie tanie, niemieckie gowno
jakim teraz wszyscy jezdza.
- Dobrze Panie...
- I kaz zburzyc dwa gorne pietra naszej willi.
- Dobrze Panie... Cos jeszcze?
- Ta... zabierz Burkowi obroze i mi ja przywiez.



Na wycieczke rowerowa wyruszylo dwoch kolegow. Nagle jeden zatrzymuje sie i
spuszcza powietrze z kol.
- Co ty robisz?
- Siodelko mialem za wysoko - odpowiada rowerzysta.
Na to kolega zamienia miejscami kierownice z siodelkiem.
- A co ty wyprawiasz?
- Zawracam. Z takim idiota jak Ty, nie jade dalej.


Pewna kobieta poszla do wrozki i ta powiedziala jej, ze przyczyni sie do
smierci wielu ludzi. Przerazona kobieta wyszla na ulice, patrzy a tam
ciezarowka jedzie prosto na malego chlopca, ktory wybiegl na ulice. Kobieta
pomyslala "moze zgine, ale nie przyczynie sie do smierci milionow a uratuje
jedno zycie". Rzucila sie pod ciezarowke odpychaja chlopca i zginela.
Zobaczyl to policjant, podbiegl do chlopca, ktory sie rozplakal i zawolal:
- Nic ci nie jest maly? Gdzie mieszkasz? Jak sie nazywasz?
- Adolf Hitler, prosze Pana.
michal51 - 2005-04-24, 12:10
Temat postu:
- Idzie duży ludożerca ze swoim synem. Nagle zauważyli nadlatujący samolot. Mały pyta się:
- Tatusiu, co to?
- Synku, to coś w rodzaju konserwy. Z zewnątrz blacha, a w środku pyszne jedzonko.

Idzie ojcieć ludożerca z synem przez dżungle napotykaja młoda piękna dziewczynę i syn mówi ojcu:
- Wiesz tato zjemy ją.
Na to ojciec:
- Wiesz, tą weźmiemy do domu a mamę zjemy.

Dziennikarz przeprowadza wywiad z ludożercą:
- Czy w waszym państwie płacicie podatki?
- Nie.
- Nie? A dlaczego?
- Zjedliśmy ministra finansów i teraz nie ma chętnego na zajęcie jego stanowiska.

Jaskiniowcy proszą MacGyvera, żeby pomógł im wygnać wężojaszczura, który nie chce wyjść z ich jaskini.
- Czy próbowaliście go wykurzyć ogniem? - pyta MacGyver.
- Tak. Nie pomaga.
- Czy próbowaliście go bić maczugą po łbie?
- Tak. Też nie pomaga.
- A próbowaliście malować mu na ogonie te wasze scenki z mamutami?
- To też nie pomogło.
MacGyver wchodzi do jaskini i pyta wężojaszczura:
- Słuchaj kolego! Czy mógłbyś znaleźć sobie drugą jaskinię? Tamci jaskiniowcy bardzo by tego chcieli.
- Nie ma sprawy, już idę. A nie mogli mi tego powiedzieć sami?

W USA trzy pary małżeńskie, jedno małżeństwo na emeryturze, drugie w średnim wieku, a trzecie to nowożeńcy, postanawiają zmienić wiarę i zgłaszają się do założyciela nowego kościoła. Ten każe im wstrzymać się od seksu przez dwa tygodnie i przyjść ponownie. Po tym okresie założyciel nowej religii pyta parę emerytów jak sobie dawali radę.
– Bez żadnego problemu.
Następnie o to samo pyta tych w średnim wieku.
– Przez pierwszy tydzień było ciężko, ale potem już ok.
Na koniec zwraca się do nowożeńców. Młody człowiek odpowiada:
– Wszystko szło całkiem dobrze dopóki moja żona nie upuściła puszki z farbą.
– Z farbą?
– Tak, i pochyliła się i jak zobaczyłem ten jej śliczny kuperek, to nie mogłem się po prostu powstrzymać i musiałem ją mieć – od razu, tam gdzie stała.
Lider nowej religii popatrzył na młodych z potępieniem.
– Nie macie tutaj wstępu!
– Tego się spodziewaliśmy. - To samo powiedział nam wtedy kierownik działu w supermarkecie.
kurczaq - 2005-04-26, 16:48
Temat postu:
Pewien początkujący bokser miał walczyć z niezłym byczkiem i przed walka trener mowi mu : jak wytrzymasz tą runde to dam ci 100 złotych.
Bokser wytrzymal , a jak wytzrymasz tą runde to dostaniesz 200 złotych , i ta rundę rówieniesz wytrzymał , a teraz słuchaj mowi trener : jak wytrzmymasz tą rundę to dostaniesz 1000 zł NIEE TERAZ NIE WYTRZYMAM TERAZ MU WPIER*OLĘ
Coyoto - 2005-04-27, 01:28
Temat postu:
Apropo zartu McDaniela o Adolfie Hitlerze: w XIX wieku ciezarowki? Smile

Einstein pojawia się przy bramie do niebios. Św. Piotr:
- Okej, wyglądasz jak Einstein, ale musisz to udowodnić. Kurde, ty nie wiesz, jakich sztuczek ludzie próbują, żeby tu się dostać.
- Mogę prosić kawałek kredy i tablicę?
Św. Piotr pstryka palcami, pojawia się tablica i kreda. Einstein objaśnia zasady matematyki i fizyki, rysuje na tablicy wykresy, itp.
- Już dobra, dobra. Wierzę ci, wchodź.
Następny - Picasso. Scena się powtarza.
Picasso kilkoma ruchami tworzy piękny, surrealistyczny obraz.
- Wchodź, człowieku, wchodź, widzę przecież, że masz talent.
Po jakimś czasie do nieba przychodzi Lepper.
- Picasso i Einstein udowodnili, kim są. A ty?
- A kto to Picasso i Einstein?
- Zapraszam, Andrzejku, zapraszam...

Dwóch gości popija sobie winko pod sklepem. Nagle podjeżdża elegancki samochód z którego wysiada jakieś zamożne małżeństwo, kupują w sklepie nie gazowaną wodę mineralną i zaczynają sobie popijać.
- Popatrz - mówi jeden z pijaczków, piją wodę !
Na to drugi mówi:
- Jak zwierzęta...

Notatki z Biura Obslugi Klienta w jednej z telefonii komórkowych w Polsce:
KLIENT: panie mam problem! nie moge wejść w moją sekretarkę

KLIENT: Jak wyjadę na HAWAJE to ten telefon będzie działać?
- tak
- a ten z domu?
- przepraszam, czy pan chce zabrać tel. stacjonarny?
- a który lepiej dziala?

KLIENT: PROSZE PANI, WŁAŚNIE MI SKRADZIONO KOMÓRKĘ, CZY JEST SZANSA,
ŻE SIĘ ONA ODNAJDZIE?...

KONSULTANTKA: w tej taryfie bedzie miał pan szczyt od siódmej do
dwudziestej...
KLIENT: to chyba po viagrze!

KLIENT: Ile ja moge w sumie, ogółem, rozmawiać w ramach bezpłatnych
minut?
BOK: A w jakiej jest Pan taryfie?
KLIENT: Kielce taxi... ale co to ma do rzeczy?
alexxf - 2005-04-27, 12:23
Temat postu:
Pewien rolnik imieniem Franek miał 3 świnie. Pewnego dnia zachodzi do chlewa; a świnie w ogóle nie chcą żreć !! Confused Poszedł więc do weterynarza i pyta się co zrobić by świnie zechciały żreć. Weterynarz mówi:
-- Te twoje świnie, Franek, są po prostu niewyżyte, musisz je zawieźć do lasu, wydymac i na pewno będą żreć.
Więc Franek zaszedł do domu wziął świnie na Żuka, wywiózł do lasu, zrobił co weterynarz kazał i wrócił do domu. Ale świnie dalej nie chcą żreć !! Mad Więc spytał weterynarza, a weterynarz mówi:
Surprised Franek! Ty to przecież musisz w nocy zrobić!
Więc gdy nadzeszła noc, Franek wziął świenie na żuka, wywiózł do lasu, spełnił swoją powinność, wrócił, wpuścił świnie do chlewa i położył się spać.
Rano budzi go żona:
Shocked FRANEK!!! Wstawawaj stary!! Świnie!! Świnie!!!
- Co? Zaczęły żreć??
- Nie Sad Weszły na Żuka i trąbią
fristail - 2005-05-05, 11:35
Temat postu:
Do seksuologa przychodzi para w podeszłym wieku.
- Czym mogę Państwu służyć? - pyta doktor.
Starszy pan mówi:
- Czy Pan doktor nie zechciałby popatrzeć jak odbędziemy stosunek?
Doktor spogląda na nich zaskoczony, ale wyraża zgodę. Kiedy para skończyła, doktor mówi:
- Nie widzę żadnej nieprawidłowości w Państwa stosunku.
Para zapłaciła za wizytę 50 zł i wyszła. Identyczna sytuacja powtarzała się przez kolejne parę tygodni. Wreszcie doktor nie wytrzymał i pyta:
- Co dokładnie chcecie znaleźć?
- Niczego nie chcemy znaleźć Panie doktorze - odpowiada starszy pan - Ona jest mężatką, więc nie możemy pójść do niej. Ja jestem żonaty, więc nie możemy pójść do mnie. W Holiday Inn każą płacić 90 zł, w Hiltonie 108. U Pana robimy to za 50, z czego kasa chorych zwraca mi 43.

Very Happy
alexxf - 2005-05-08, 23:24
Temat postu:
http://www.killer77.ksiezyc.pl/index.php?id=klan

polecam Very Happy dawno tak sie nie usmiałem :DDD

[ Dodano: 2005-05-08, 23:26 ]
ot taka mała próbka Very Happy wymiata po prostu:

Do Rysiów przybiega zmartwiona Czesia: Darek nie wrócił na noc. Dziewczyna obawia się najgorszego. Maciuś pociesza ją mówiąc, że wujek Darek poszedł na dziwki. Bożenka czuje się zgorszona słownictwem brata i uderza go młotkiem w kość czołową. Maciuś mdleje. Rysiu bierze malca na ręce i niesie do taksówki. Potem odwozi go do szpitala.
Anonymous - 2005-05-25, 12:14
Temat postu:
O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do
sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor, wszystkie płyty
CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera wyrzuciła
przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do sypialni, do
ciepłej pożcieli i przytuliła się z miłością do boku swego nic
niepodejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już teraz cały
wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła... Do końca życia
pozostały jej jeszcze całe cztery godziny...

Twisted Evil
Jarqa - 2005-05-25, 14:03
Temat postu:
Laughing
Dlaczego czarownica krzyczy 'więcej ognia!'?
-Chce przepełnić stos..
Very Happy Very Happy
Anonymous - 2005-05-25, 14:48
Temat postu:




Wink
Coyoto - 2005-05-26, 00:49
Temat postu:
http://wonder.pl/~linio/straz_pozarna_w_mircu.jpg
polecam ircowcom

http://infon.pl/andrew1.jpg
Golota zatrudnia sie w reklamie
Anonymous - 2005-06-09, 22:19
Temat postu:
user: mz_dummy_user

zobaczcie sobie w A Word From The Owner czym koles motywuje nazwe swojej druzyny Smile
Anonymous - 2005-06-18, 00:30
Temat postu:
mz_dummy_user
to jest chyba login druzyn sterowanych przez kompy, nie wiem dokladnie, ale jak teraz to wpisalem to wyskoczyl mi jeden co nie ma nic smiesznego w prezentacji, a id ma 1, ale jak czasem wyzywalem ludzi do fl-a to widzialem setki gosci o takim loginie, wiec nie wiem czemu ich nie wyszukal(wystarczy w rankach popatrzec i sie zawsze jakis znajdzie).
A co do dowcipow to slyszalem ostatnio w telewizji tekst(reklama jakiegos serialu):
"Robota nie gołota- nie ucieknie"
alexxf - 2005-06-19, 10:59
Temat postu:
a co robi jeż w fabryce prezerwatyw?
- kinder-niespodzianki Wink
maciaj - 2005-07-05, 21:00
Temat postu:
ten ze świniami świetny Very Happy

Idzie sobie miś przez las i słyszy w krzakach: "1,2,3,4,5,6,7". Patrzy a tam zajączek.
- Zajączku po co ty tak liczysz?
- Niepowiem bo się wstydzę.
- No powiedz.
- Bo ja chciałem się odlać. Na raz rozpinam futerko, na dwa wyciągam pisiaka, na trzy ściągam skórkę, na cztery szczam, na pięć wciągam skórkę, na sześć chowam pisiaka, na siedem zapinam futerko.
- Aha - odpowiada niedźwiedź.
Następnego dnia niedźwiedź słyszy w krzakach:
- "3,5,3,5,3,5".

Laughing Very Happy

Co to jest *rarytas*?
- *Rarytas* to jest pomarańcza - powiedziała Kasia.
- No i co jeszcze? - zapytałklasy nauczyciel.
Karol podnosi rękę i mówi:
- *Rarytas* to jest czekolada.
- Dobrze! Czy coś jeszcze? - pytanauczyciel.
Jasiu podnosi rękę i mówi:
- *Rarytas* proszę pana, to jest *dupa* szesnastolatki.
Nauczyciel oburzony wyrzucił go z lekcji i kazał mu przyjść na drugi dzień
z ojcem. Na drugi dzień Jasio wszedł do klasy i bardzo szybko pobiegł do
ostatniej ławki, i usiadł bez słowa. Podszedł do niego nauczyciel i
zapytał:
- Czemu tak od razu uciekłeś do ostatniej ławki i gdzie masz ojca?!
- Tata nie przyjdzie. Powiedział mi, że jeżeli dla pana *dupa*
szesnastolatki nie jest rarytasem, to jest pan pedałem i kazał mi się
trzymać od pana z daleka.

Laughing Very Happy
Anonymous - 2005-07-18, 15:16
Temat postu:
no moze nie sportowy dowcip... ale kulalem sie po podlodze

Siedza sobie w trójke - marchewka, ogórek i penis. I narzekaja:
marchewka: moje zycie jest do bani. Jak tylko urosne, biora mnie, tna na kawalki i wrzucaja do salatki.
ogórek: ty masz do bani?! wyobraz sobie ze mnie - jak tylko urosne - biora, przyprawiaja, i wrzucaja na jakis czas do sloika pelnego octu, w którym czekam, az ktos mnie wyjmie i wrzuci do salatki!
odzywa sie penis: Narzekacie.... za kazdym razem jak ja urosne, zakladaja mi na glowe plastikowy worek, wciskaja do ciemnego i ciasnego pomieszczenia, i uderzaja moja glowa o sciane, az sie porzygam i strace przytomnosc
Jarqa - 2005-09-27, 23:58
Temat postu:
Cytat:
Napewno nie jeden z was zastanawiał się jakie są kluczowe różnice między mężczyzną a kobietą dotyczące podchodzenia do związku, oraz wyznaczniki powodujące trwałą i satysfakcjonującą miłość... oto one w syntetycznym skrócie:

I.JAK USZCZESLIWIC KOBIETE
Musisz tylko byc:
1. Przyjacielem
2. Kompanem
3. Kochankiem
4. Bratem
5. Kims jak ojciec
6. Nauczycielem
7. Mentorem
8. Kucharzem
9. Ogrodnikiem
10. Ciesla
11. Kierowca
12. Inzynierem
13. Mechanikiem
14. Dekoratorem wnetrz
15. Stylista
16. Seksuologiem
17. Ginekologiem/poloznikiem
18. Psychologiem
19. Psychiatra
20. Terapeuta
21. Dobrym ojcem
22. Gentlemanem
23. Dobrze zorganizowany
24. Porzadny
25. Bardzo czysty
26. Atletyczny
27. Uczuciowy
28. Przyjazny
29. Uwazny
30. Ambitny
31. Dajacy sie lubic
32. Elokwentny
33. Odwazny
34. Bohaterski
35. Twórczy
36. Smialy
37. Pochlebny
38. W stanie zrobic wszystko
39. Zdecydowany
40. Inteligentny
41. Pomyslowy
42. Interesujacy
43. Pruderyjny
44. Cierpliwy
45. Uprzejmy
46. Namietny
47. Szanujacy
48. Slodki
49. Silny
50. Uzdolniony
51. Wspierajacy
52. Wspólczujacy
53. Tolerancyjny
54. Wyrozumialy
55. Kims, kto uwielbia zakupy
56. Kims, kto nie stwarza problemów
57. Kims, kto nigdy nie oglada sie za innymi kobietami
58. Bardzo bogaty

JEDNOCZESNIE MUSISZ ZWRACAC UWAGE NA TO, CZY NA PEWNO:
59. Nie jestes ani zazdrosny ani za malo zainteresowany
60. Dobrze dogadujesz sie z jej rodzina, ale jednoczesnie nie
spedzasz z nimi wiecej czasu niz z nia
61. Dajesz jej swobode, ale okazujesz zainteresowanie
tym, co robi

PONAD WSZYSTKO WAZNE JEST, BY:
62. Nie zapominac dat:
* rocznic (wesele, zareczyny, pierwsza randka, itd.)
* urodzin
* menstruacji

Ale nawet, jesli zastosujesz sie do powyzszych
wskazówek perfekcyjnie, nie masz 100% pewnosci, ze bedzie
ona szczesliwa, poniewaz pewnego dnia moze
uznac, ze dusi ja nieskonczona perfekcja jej zycia z Toba i uciec z
pierwszym zapijaczonym, nieokrzesanym dupkiem jakiego spotka...

II. JAK USZCZESLIWIC MEZCZYZNE:

Pozwól mu pobawic sie swoimi cycuszkami...

Very Happy
alexxf - 2005-09-29, 21:53
Temat postu:
Żona pyta się Tottiego:
- Dziś w nocy chcesz być na dole czy na górze?
- A co, dali nam piętrowe łóżko?
Very Happy
gieksiarz - 2005-09-29, 23:58
Temat postu:
Siedza 2 głuche sowy na gałezi. Jedna mowi do drugiej :
-pocałuj mnie w dupe
Na co druga odpowiada :
-a ty mnie w dupe
makumbaking - 2005-09-30, 09:33
Temat postu:
Cos z zycia Smile

gazeta.pl napisał/a:
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Hutnik" zainwestowała w nowe tablice z nazwami ulic na swoim budynku. Jednak wykonawca tej usługi nie za bardzo się postarał.

Na budynku, gdzie mieści się m.in. poczta i bank zawisła tablica z napisem: "ulica Bochaterów Katynia".

- No nie mogę wprost uwierzyć, że ktoś robi takie błędy ortograficzne - denerwował się Kazimierz Jarosz, prezes "Hutnik". - Zaraz wydam odpowiednie dyspozycje, żeby te tablice zostały zmienione i jak najszybciej powieszono nowe z prawdziwymi "bohaterami".



alexxf - 2005-10-05, 21:03
Temat postu:
Przychodzi żaba do doktora i mówi: Coś mnie w stawie j*bie
A doktor na to: To pewnie rak !

A co robi jeż w fabryce prezerwatyw?
Kinder-niespodzianki !
Bolcio - 2005-10-06, 07:00
Temat postu:
>
> W bibliotece:
> - W jakim dziale postawic "Onanizm"?
> - Rekodzielo!
>
>
>
> Do hotelu w Zwiazku Radzieckim pozna pora przybyl
> podrozny:
> - Poprosze o pokoj na jedna noc.
> - Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju
> piecioosobowym.
> - Moze byc, w koncu to tylko jedna noc - odpowiedzial
> podrozny i pomaszerowal do wskazanego pokoju.
> Ulozyl sie wygodnie i zamierzal zasnac, ale
> wspoltowarzysze grali w brydza, opowiadali sobie
> kawaly i co chwila wybuchali glosnym smiechem.
> Podrozny ubral sie i zszedl do recepcji:
> - Poprosze 5 herbat na gore za jakies 10 minut.
> Wrocil do pokoju i mowi:
> - Panowie, tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a
> przeciez tutaj moze byc zalozony podsluch.
> - Co pan?! W hotelu?
> - Mozemy to latwo sprawdzic. - Panie kapitanie!
> Poprosze 5 herbat pod 14.
> Rzeczywiscie, w tym momencie przynosza herbate.
> Wspoltowarzysze z lekka obawa klada sie spac. Rano
> podrozny wstaje i widzi ze procz niego w pokoju nie ma
> nikogo. Schodzi do recepcji:
> - Co sie stalo z moimi wspollokatorami?
> - Rano zabrala ich milicja.
> - A mnie dlaczego nie zabrali?
> - Bo kapitanowi spodobal sie ten dowcip z herbata.
>
>
>
> Szefowie najwiekszych bankow na swiecie zorganizowali
> mistrzostwa swiata we wlamywaniu sie do sejfu. Zasada
> byla taka:
> Reprezentacja kraju ma minute na wlamanie sie do sejfu
> przy zgaszonym swietle. Po minucie zapala sie swiatlo,
> co jest rownoznaczne z przegrana.
> Pierwsi wystartowali Niemcy... mija minuta - nie udalo
> sie.
> Nastepnie startuja Hiszpanie... ta sama sytuacja.
> Potem kolejni Holendrzy, Szwedzi, Portugalczycy... nie
> udaje sie nikomu.
> W koncu startuja Polacy... Po minucie pan wciska
> przycisk, ale swiatlo sie nie zapala. Jeden Polak do
> drugiego:
> - Rychu mamy tyle kasy, na cholere ci jeszcze ta
> zarowka?
>
>
>
> Malzenstwo obchodzace 25 rocznice slubu, swietuje
> jednoczesnie 50 rocznice urodzin kazdego z malzonków.
> Podczas ceremonii wsrod gosci zjawia sie pewna wrozka,
> ktora mowi...
> - Jako nagrode za wasza wiernosc przez te lata
> malzenstwa, pragne spelnic wam po jednym najwiekszym
> marzeniu!
> Ona podekscytowana oglasza:
> - Pragne odbyc podroz z mezem dookola swiata!
> Po dotknieciu rozdzka, przed zona pojawiaja sie bilety
> lotnicze oraz stos voucherow do hoteli na calym
> swiecie. Maz patrzy na zone, zastanawia sie przez
> chwile i mowi:
> - Wizja wspaniala, ale taka okazja moze sie juz nie
> powtorzy... Wybacz kochanie! Moim pragnieniem jest
> miec zone o 30 lat mlodsza niz ja!
> Ona stoi jak wryta, lecz slowo sie rzeklo... Wrozka,
> patrzac na zone, dotyka meza rozdzka i zmienia go w
> 80-cio letniego staruszka.
> Moral?
> Fakt, ze mezczyzni to czasem sku**iele i robia w zyciu
> zlych rzeczy wiele... Ale wszystkie wrozki, niestety,
> to wlasnie kobiety!
adamis - 2005-10-14, 10:25
Temat postu:
Rasiak minuta po minucie
1.30 - Żurawski podaje do Smolarka, ten wystawia idealną piłkę na prawo do Rasiaka by wbiegł w pole karne i strzelił na bramkę. Rasiak przecina prostopadle tor piłki uciekając w lewą stronę (czyli w stronę Smolarka) wbijając się pomiędzy dwóch angielskich obrońców

2.23 - Rasiak traci piłkę (piłka odbija się od jego nóg jak od betonu)

15.00 - Kosowski podaje wzdłuż lini do Rasiaka. Ten kieruje się w stronę naszej bramki przeciwnie do ruchu piłki na murawie

18.00 - Rasiak podaje na "wolne pole" na prawo. To pole jest tak wolne, że w pobliżu stoi tylko sędzia liniowy. Obecności zawodników angielskich i polskich tam nie odnotowano

około 20.00 - Akcja Polaków lewą stroną boiska. Kosowski odgrywa do Rasiaka i uwalnia się spod opieki obrońcy wykonując manewr jego obiegnięcia. Rasiak kopie piłkę w stronę lewego narożnika boiska. Oczywiście nie ma tam żadnego zawodnika (nie tylko polskiego)

około 30.00 - Rasiak podaje piłkę dla kibica siedzącego na prawo od angielskiej bramki. Komentator mówi, że to była próba strzału

32.00 - Rasiak podskakuje do górnej piłki. Przegrywa pojedynek główkowy i po raz pierwszy widzimy podniebienie rozdziabionej paszczy Rasiaka.

34.00 - Polacy wykonują rzut wolny. Piłka "dochodząca" idealnie zmierza w kierunku bramki. Obecności Rasiaka na torze lotu piłki nie odnotowano. Chyba się przewrócił jeszcze przed dośrodkowaniem. Angielski bramkarz spokojnie łapię piłkę w ręce

43.30 - Kosowski wpada na pole karne Anglików i podaje górną piłkę wzdłuż bramki. Rasiak zostaje kilkadziesiąt metrów z tyłu. Frankowski strzela bramkę

około 60.00 - Rasiak znowu podskakuje do górnej piłki. Tym razem czupryna zachacza odrobinę piłkę, która wraca w kierunku naszej bramki

67.00 - Rasiak podaje idealną piłkę do angielskiego obrońcy

73.00 - Rasiak się przewraca

78.00 - Rasiak się znowu przewraca. Tym razem sędzia dopatrzył się tam jakiegoś faulu.

83.00 - Rasiak piętką podaje piłkę dla angielskiego obrońcy, który stał za nim. Pełna "brazyliana"

86.00 - Zamieszanie na angielskim polu karnym. Rasiak będąc najbliżej piłki wykonuje zwrot w prawo i ucieka z miejsca akcji. Frankowski, który dwoma krokami dopadł piłki prawie strzela kolejną bramkę dla Polski

91.00 - Rasiak z otwartą paszczą schodzi do szatni z pełnym poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Dobrze sobie dzisiaj pogrywał w tym "teatrze marzeń". Tego wieczoru kibice po raz ostatni mogą się przyjrzeć podniebieniu Rasiaka.


Z onetu Very Happy
Jarqa - 2005-10-15, 12:52
Temat postu:
..o PEWNYM "piłkarzu"

- Ulubione piwo naszego Grzesia? Mocne Dębowe.
- A w jakich butach czuje się najlepiej? W drewniakach.
- Jakie jest największe marzenie Grzesia? Domek z Drewbudu.
- Ulubiona bajka Grzesia? -'Pinokio' (ale tylko wersja filmowa, bo w końcu książki to z celulozy są przetwarzane).
- Ulubiona piosenkarka Grzesia? KORA.
- Ulubiony mit grecki? wyprawa po złote RUNO.
- Ulubiona książka? Atlas drzew i krzewów.
- Największy koszmar z dzieciństwa? Sen o dzięciołach...
- Ulubiony aktor? Morgan Treeman.
- Ulubiony polityk? George Bush

Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
vfo - 2005-10-16, 09:39
Temat postu:
W ANGLII PANUJE ISTNA RASIAKOMANIA !!! W sklepach pojawily sie drewniane figurk
z podobizna Grzesia, a na trybunach w Derby popularna stala sie kibicowska przyspiewka : "His play's so good, his play's so good, Greg "The Wood", Greg "The Wood", He's better than Robin Hood, Greg "The Wood". Na jego czesc znana formacja "GREGORIAN" skomponowala kawalek pt. "Drewniana Rapsodia". Dzieci zamiast do kin czy cyrku chca zaciagnac rodziców do tartaku. Na gieldzie wyraznie skoczyla cena drewna.

wood you'll never walk alone

Rasialdinho znow trafia!! Od kogo on sie uczyl tego kunsztu pilkarskiego.. Moze od Rysiego Dudka albo od Zinedina Rasiana...hmm a moze to Grzegorz Rasio go szkolil....chociaz jak byl trampkarzem to mogl go szkolic Gianfranco Rasiola albo Kazimierz Rasieyna; jako ze hiphop mowi o zyciu to do naszego supersnajpiera pasuje fragemntu utworu : Jak By TO w Polsce bylo bylo Gdyby Rasiaka nie Bylo ...

Boazerio, Rasialdo Barbosa da Cunha de Jesus; Rasialdinho Jose Maria da Silva
Niemcy-Georg von Wald, Mazowsze-Trociniak, Litwa-Gregoris Wdechalas, Gregoris Drewniczius, Anglia-Greg "Timber of Mercy" Woodpecker, Szkocja-Gregory McDrew, Finlandia-Jussi-Lasse Gregorikka, Szwecja-Lasse Sekosson, Rosja-Grigorij Drejewicz Szyszkin, Holandia-van der Buur, Brazylia-Luis Rasialdo Nazario de Jesus de la Las (gdzieniegdzie na wybrzezu Pinoczet Konarrinho), Francja-Napoleon G. Drewnoparte, Iran-Abdul al`Szafa, Tatry-Grzegorz Gasiennica-Próchno; Szkocja: Gregory McCornick
Ksywa "bokserska" George "The Wooddenlegs" Rasialdo
Holzenbein (był taki niemiecki piłkarz w latach 70-tych) Smile))
Gregoros de las Palmas; Grigorij Próchnoszwili
Ukraina: Grigorij Sosenka Smile, Rasiahmed Al Drevniah, Francja-polski emigrant: Rasiac Drzewienny
Argentyna - Gregor Drewnialdo Rasialdona; Kolumbia - Gregoz don Drewnian Rasialdez; Czechy - Grzesik Drevadlo, Afganistan - Drewniana bin Rasialden...
Ormianin - Grigoriij Drzazgaszwili, Zambijczyk - George M'Hebana, Rumun -Georgios Sosnescu no i oczywiscie George Cloney z USA
Baraninho
Rabin Mosze Szewach Drewnostein
Korea Pólnocna-Sek Ra Siak, Korea Poludniowa-Ra Siak Sek, Japonia-Kazuyoshi Jakies Drewno Rasiaki, Tybet-Drewniaklama, Kuba-Zywica Speedy Gonzales, Egipt-Totemchamon Drewnozez III, Islandia-Sjuldrul Sosnen, Grecja-Gregoriadis Drewnopulos, Ukraina-Grigorij Wykalaczka, Wegry-Ferenc Wierzbas, Czechy-Havranek Jablonka, Wlochy-Pierluigi Dombbi, RPA-Baobab Bapela, Serbia-Predrag Tyczkajlovicz, USA-Gregory W.Busz.
Andrew G. Zapalka
Rasialdo; Levandinho; Drevnieri; Olof Drevnutssen
Pinokiopulos
Znany rumuński internacjonał Ionescu Drewnologlescu
Kukielkopulos
Gregorios Pinokios
Bele; Secundos przy pilkos; Lesny Ludek; Piąty Słupek
Dębowe Mocne, długo ważone ...
Stół z powyłamywanymi nogima
Chłop jak dąb
Kto miał najlepsze miejsce do oglądania meczu ? Rasialdo !
W tym sęk, że Rasialdo nic nie grał ...
Buk futbolu - Grzegorz Lasiak
Rasialdo robi karierę ... w angielskich stolarniach i tartakach
Wlochy - Georgio Drevnotta, Gruzja - Grigorij Drewnownodze,
Brazylia -Drevninho, Grecja- Georgios Drewniakopoliditis, Wlochy-Drevniacco
Grigorij Drevnienko, Rasialdao Drevniendao
po pewnym meczu w Derby: Zatkalo mnie. Wprawdzie to podrzedna liga, ale zeby 2 razy w jednym meczu pilka odbila sie od niego w ten sposób, ze wpadla do bramki, to juz szok!
Rasialdo powinien grać w Nottingham Forest (to ta miejscowość w pobliżu lasu Sherwood)

Ulubione piosenki:
Konik na biegunach; Deep Forrest; Everything burns; Let's burn it

EuroDrwal 2005 Po raz kolejny jak co roku odbylo sie uroczyste rozdanie statuetek Euro Drwala a o to laureaci:
1. Rasiak i jego hebanowe recznej roboty protezy nóg
2. Czeslaw drwal z puszczy Kampinowskiej, syn Romualda wraz ze swoim poteznym toporem scinajacym najwieksze deby
3. Pan Bóbr i jego snieznobiale i mocne zeby myte na codzien pasta Colgate
4. Wedrowna trupa korników
5. Pila mechaniczna Husqvarna wraz z zapasowym zestawem tytanowych lancuchów

Z onetu Smile
Jarqa - 2005-10-16, 12:51
Temat postu:
- Jakie jest najlepsze zdjęcie Rasiaka?
- Zdjęcie go z boiska. Laughing

[ Dodano: 16-10-2005, 12:52 ]
Panna z gościem w łóżku. Tuż po seksie.
Ona: - A ty miły, AIDS to na pewno nie masz?
On: - Absolutnie nie, kochana!
Ona: - Chwała Bogu misiu, bo już bałam się, że drugi raz to złapię.
Smile Smile

W amerykańskim uniwersytecie stypendyści z Niemiec, Anglii i Polski dostali
roczną pracę zaliczeniową. Po roku wzywa ich rektor.
- Trzy tomy dokumentów, sześćset stron ankiet - mówi Niemiec.
- Sześć skryptów z teorią, dwanaście tomów dokumentacji z ćwiczeń - Anglik.
Polak nic nie ma.
- Co jest? - pyta rektor.
- Głowa mnie wczoraj bolała...

Laughing rofl Very Happy
alexxf - 2005-10-28, 20:58
Temat postu:
Przychodzi Baba do lekarza ,i sie skarży że sie wysrać nie może ,no to lekarz jej przepisał czopki i krem do smarowania..Mówi żeby przyszła za tydzień
Baba przychodzi a lekarz sie je pyta:
--i co pomogły pani lekarstwa które przepisałem?
--Tylko w połowie ,te czopki to jakoś przełknełam ale tego kremu to nawet z chlebem nie moge
Anonymous - 2005-10-31, 14:55
Temat postu:
Jeż je jabłko

Słoń widzi że jeż coś je... podchodzi do jeża i pyta

- co jesz?

Jeż na to...

- co słoń?
alexxf - 2005-11-04, 19:54
Temat postu:
Po imprezie trzy laski wracały do domu, lecz po drodze zachciało im się siku. Z braku lepszego miejsca udały się na cmentarz i tam załatwiły. Następnego dnia w ich mężowie w pracy:
- Ty Jacek jak tam twoja żona wróciła po imprezie??
- Daj spokój była tak pijana, że musiałem ją przynieść z trawnika do domu.
- Moja nie dość że była pijana to jeszcze wróciła bez majtek. Zdzisiek a twoja??
- Panowie szkoda gadać. Nie dość że była pijana i bez majtek, to jeszcze w dupie miała wstążkę z napisem "My chłopcy z Sosnowa nigdy cię nie zapomnimy".



Jedzie facet samochodem. Obok siedzi żona. Dopuszczalna prędkość 100 km/h. Facet jedzie mniej więcej z tą prędkością. Nagle żona rozpoczyna monolog:
- Już Cię nie kocham. Po dwunastu latach po ślubie chcę rozwodu.
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 110 km/h. Żona mówi dalej:
- Pokochałam twego najlepszego przyjaciela - Kazia.
Mąż nic nie mówi tylko dalej przyspiesz do 120 km/h.
Żona przystępuje do rozważania warunków rozwodu:
- Chcę dzieci!
Mąż nic nie mówi tylko przyspiesza do 130 km/h.
- Chcę dom i samochód!
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 140 km/h.
- Chcę aby wszystkie karty kredytowe i akcje był na moje nazwisko.
Mąż dalej nic nie mówi ale przyspiesza do 150 km/h.
- A czego ty chcesz?
- Ja już mam wszystko co mnie potrzeba!
Mąż przyspiesza do 200km/h.
- A co masz?!
Mąż skręca na przeciwny pas jezdni i cedzi przez zęby:
- Poduszkę powietrzną!!!


Siedzi bialy i murzyn w saunie, bialy patrzy na czarnucha i widzi ze z kieszenie wystaje mu w***** zielska, palenia na caly rok. Bialy jako ze nie bakal miesiac pyta sie czy moze cos od niego kupic. Czarnuch odpowiada ze za jednego bucha 50 $ , bialy zdumiony cena no ale co poradzic, czarnuch mowi ze towar pierwsza klasa, bierze bucha i nic, bierze drugiego i nic...trzeci, czwarty piaty.. bialy juz stracil kupe kasy i dalej nic... Nagle czarnuch ucieka, no to bialy za nim...gonia sie , czarnuch do windy, bialy po schodach, wsiadaja do samochodow gonia sie, czarny porywa samolot, bialy bierze helikopter...skacza do wody..plyna i plyna...doplywaja do plazy.. czarnuch dalej ucieka i nagle przed nimi wielka skala, no to wspinaja sie...i dalej bieg, przez las, busz... nagle bialy mowi : qrwa pier** to ide sie wysrac...zdejmuje portki pochyla sie..... i nagle murzynska reka na ramieniu....Ej stary ale w saunie sie nie sra


zecz się dzieje w Afryce, święta Bożego Narodzenia. Pod murem stoją afrykańskie dzieci, które nie jadły nic od tygodnia. W pewnym momencie zjawia się Święty Mikołaj i pyta:
- Dzieci jadły obiadek?
Dzieci patrza na niego ze zdziwieniem, głodne, jedno z nich się wychyla i odpowiada:
- Nieee, biedne dzieci nie jadły obiaduuu.
Na co Mikołaj:
- Dzieci obiadu nie jadły! Prezentów nie będzie!

Wraca syn do domu i od progu woła do mamy:
- Mamo, mamo, dostalem dziś szóstkę z matematyki!
- I co się cieszysz i tak masz raka.


Spotyka się dwóch dresiarzy.
- Stary byłem wczoraj na dyskotece, wiesz dresik adidasa, buciki, nowa fryzurka. Wyrwałem za***istą laske i umówiła się ze mną na następne spotkanie.
Drugi na to:
- To nic. Stary, ja wpadam na imprezke w moim nowym dresiku, łańcuszek na łapie, żel na włosach. Wyrwałem laske, która zaproponowała mi romantyczny spacer po plaży. Nagle zaczeła się rozbierać i mówi:
- "Rob co potrafisz najlepiej."
- I co? Bzyknałeś ją?
- Nieeeeee. ***nąłem jej z główki.

[ Dodano: 2005-11-04, 20:08 ]
jeszcze jeden, ale naprawde niezly, mnie rozwalił Very Happy

Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie.
Publika szaleje:
- jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!
...no dobra to zaśpiewała
Skończyła a publika:
- ...jeszcze raz
No i tak trzeci, czwarty piąty...dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności:
- Kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność:
- ****a ! śpiewaj aż się nauczysz!
Coyoto - 2005-11-05, 13:41
Temat postu:
Debil pyta debila:
- U ciebie dobrze a u mnie?

- Co robi goła blondynka kucająca na gazecie?
- Czyta z ruchu warg.

Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują!
- Następny proszę...

Idzie rolnik po polu, a tam w gruncie rzeczy.

W 2040 roku pod wieżowcem stoi grupa ludzi i krzyczy:
- ODDAJCIE NASZE PIENIĄDZE!
W pewnej chwili z okna wychyla się Cezary Pazura i krzyczy:
- Bogdan mówi spier*****!

Pierwszy dzień w szkole. Chłopiec podchodzi do koleżanki i pyta się
- Jak masz na imie?
- Joanna. A ty?
- Jo Andrzej, też ze wsi

Z dziennika Kamikadze:
- Dzień 1: Lot próbny...

Szedł facet obok koparki i dał się nabrać.

Przy brydżu. Fąfara do Kubala:
- Pan wcale nie gra jak noga. Ja pana nieco wyżej cenię.

Zapytano niewidomego dżokeja czy weźmie udział w zawodach, on odpowiedział:
- Nie widze przeszkód!

Przyjeżdża chłop wozem do wsi i woła:
- Węgiel przywiozłem!
Na to koń który prowadził wóz odwraca się i mówi:
- Tak, k****, ty przywiozłeś węgiel!

- Jakie są pierwsze objawy AIDS?
- Ból w odbycie i gorący oddech na plecach

Ojciec od jakiegoś czasu podejrzewał syna o ćpanie. Pewnej nocy syn wraca późno do domu i szybciorem kładzie się spać. Ojciec wstaje i wali mu rentgena po kieszeniach i znajduje torebeczkę z białym proszkiem. Bierze to i idzie do łazienki.
Trzaska jedna kreskę, pojaśniało, pociemniało i nic.
- Hmm... - słychać z kibla zdziwnienie ojca.
Trzaska na drugą dziurkę, pojaśniało, pociemniało i nic. Zaczyna się irytować, ale wali po raz kolejny. Znów pojaśniało, pociemniało i nic. Nagle słyszy walenie do drzwi łazienki i głos żony:
- Stefek, co ty do cholery tam robisz?
- Golę się! - krzyczy ojciec.
Żona zdziwiona odrzeka:
- K****, trzy dni?!

Profesor przerywa wykład i zwraca się do studentów siedzących w ostatnim rzędzie:
- Kategorycznie zabraniam rozwiązywania krzyżówek podczas moich wykładów!!
Na to ktoś z sali:
- Czy na tle rebusów ma pan podobne kompleksy?

Politechnika. Egzamin ustny z fizyki. Profesor pyta :
- Jedzie Pan autobusem. Jest strasznie gorąco. Co Pan robi?
- Otwieram okno.
- A jakie zmiany zachodzą w aerodynamice autobusu?
- ????
- Dziękuję. Dwója.
Sytuacja powtarza się...Po jakimś czasie, wynik profesor versus studenci wynosi 9:0. Wchodzi studentka.
- Jedzie Pani autobusem - pyta profesor - jest strasznie gorąco. Co Pani robi ?
- Zdejmuję bluzkę.
- Pani mnie nie rozumie - drąży profesor- jest bardzo gorąco.
- To zdejmuję sukienkę
Profesor dalej pyta:
- Proszę Pani, ale w autobusie jest żar!
- To zdejmuję stanik.
- Proszę Pani! - zdziwiony profesor krzyczy - Ale w autobusie jest strasznie duszno, ukrop jak cholera ...
- Profesorze! - wtrąca studentka - Mogą mnie wyru**ać wszyscy faceci z autobusu ale ja tego cholernego okna na pewno nie otworzę ...
nocnyopolepl - 2005-11-11, 12:03
Temat postu:
Porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM) i > >Politechniki (PL) mieszkających razem:
18:00 AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia. PL: Początek pierwszej skrzynki piwa.
20:00 AM: Wracam tramwajem na stancję. PL: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że pada śnieg i jest zimno.
21:00 AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę. PL: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień.
22:00 AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę. PL: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.
23:30 AM: Nadal czytam. PL: Nadal uciekam.
24:00 AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt. PL: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.
2:00 AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki PL: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.
3:00 AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną. PL: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w podróż rowerem do najbliższego nocnego.
4:00 AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć). PL: Kumple nadal piją i coś gadają ja tylko piję...
4:30 AM: Piję, nie wiem którą kawę. PL: Nie wiem, gdzie jadę.
4:45 AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm. PL: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".
5:15 AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali... PL: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!
6:00 AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył. PL: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.
6:15-7:30 AM: Śpię w ubraniach - szkoda ścigać na tak krótko. PL: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.
7:30 AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM! PL: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?
7:45 AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna?Pytajnik I ten jełop z PL? PL: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...
7:50 AM: ...znowu wypił Domestosa... PL: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...
8:00 AM: Biegnę na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę -"co to za życie..." PL: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach. Czas wracać do domu...
9:00 AM: Chce mi się spać, idę po kawę. PL: Chce mi się spać, idę spać.
12:00 AM: Przewracam się ze zmęczenia. PL: Przewracam się na drugi boczek.
13:00 AM: Za twarde siedzenia na tych salach. PL: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...
15:00 AM: Znowu zapomniałem zjeść. PL: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia.
15:05 AM: Trudno, napiję się kawy... PL: Trudno, zrobię ksero...
16:00-17:30 AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady. PL: Oglądam telewizję i gram w Tekkena.
18:00 AM: Ledwo żyję, chcę do domu! PL: Ale mam kaca! Chcę do mamy!
20:15 AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień... PL: Cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...
Anonymous - 2005-11-11, 18:55
Temat postu:
Wczoraj albo przedwczoraj jakis dziennikarz przeprowadzal wywiad z Lepperem...
Dziennikarz: Zapewne slyszal pan o szansie na euro2012 w Polsce, co pan na to?
Adrzej Lepper: My, jako samoobrona, jestesmy przeciwni wprowadzeniu euro w polsce!
Laughing
nocnyopolepl - 2005-11-11, 21:21
Temat postu:
POLSKA-BRAZYLIA!!! FINAŁ !!! - NOWE !!!
SZPAK: Ze stadionu Olimpijskiego wita panstwa wszystkich Dariusz Szpakowski
GMOCH: Ale ten Janas jest głupi.
SZPAK: Jacek, jesteśmy już na antenie.
GMOCH: Już? To dlaczego nic nie mówiłeś?

W Tym momencie łączność ze Stadionem Olimpijskim zostaje zerwana i transmisja zostaje skierowana do studia telewizyjnego, gdzie głos zabiera Włodek Szaranowicz.

SZARANOWICZ: Przepraszam panstwa za utrudniena. Przypadkiem połączyliśmy się z telewizja czeska. Za chwile sprobujemy ponownie się ponownie połączyć z Dariuszem Szpakowskim i Jackiem Gmochem. Tymczasem zapraszam panstwa na krótkie reklamy.

15 minut pozniej.

SZPAK: Ze stadionu Olimpijskiego wita panstwa wszystkich bardzo serdecznie wasz ulubiony komentator Dariusz Szpakowski.
GMOCH: A ze strony mojej skromnej osoby wita panstwa wszystkich bardzo serdecznie Jacek Gmoch. Na początku pragne powiedziec ze Paweł Janas to świetny trener.
SZPAK: Będę miał dla panstwa przyjemność komentowac finałowy mecz Mistrzostw Swiata pomiedzy reprezentacja Polski a reprezentacja `Canarinhos'.
GMOCH: Ale powiedzmy sobie szczerze ze nasi piłkarze nie zasłużyli na finał. Po tym jak przegrali pierwszy mecz w grupie z Arabia Saudyjska 0:5, to wydawalo się ze to już koniec wszystkiego.
SZPAK: Ale nie zapominaj Jacek, ze Arabia to w koncu super zespół. Wystarczy wymienic takie nazwiska choćby jak Al.-Jaber, Al.-Husajn, Al.-Zarkawi czy tez Bin AL-Shibkh. Ale w kolejnych meczach Polacy pokonywali inne potęgi, takie jak Togo, Chorwacja, czy tez w ¼ finału Iran.
GMOCH: He, he, he.
SZPAK: Na chwile oddajemy głos Jackowi Kurowskiemu, który rozmawia z trenerem Pawłem Janasem.

KURA: Panie trenerze, dlaczego w dzisiejszym meczu nie zagra najlepszy dotychczas strzelec Mistrzostw , Tomasz Frankowski, który zdobył już 9 bramek, choc grywał tylko końcówki meczów?
JANAS: Cóż, powiedzmy sobie szczerze, że najlepszym polskim napastnikiem jest obecnie Grzegorz Pasiak - to tak naprawde dzieki niemu udało się nam awansowac do mistrzostw swiata a teraz do finału. Dlatego Grzesiu Rasiak wyjdzie od pierwszych minut meczu.
KURA: Panie trenerze, przeciez Grzegorz Rasiak nie strzelil jeszcze zadnej bramki.
JANAS: No i co z tego, przeciez gdyby nie Grzesiu, to byśmy nie wyszli nawet z grupy.
KURA: Panie trenerze, czy uwaza pan, ze zawodnik grający w piatej lidze angielskiej powinien grac zamiast Tomasza Frankowskiego, który od pół roku gra w FC Barcelonie, gdzie strzelił 22 bramki.
JANAS: Powtarzam jeszcze raz, to dzieki wspaniałej grze Grzegorza Rasiaka jesteśmy w finale.
KURA:Dziekuje panu za rozmowe. Darku, oddaje Ci głos.

GMOCH: Co za idiota.
SZPAK: Witam panstwa ponownie. Szkoda ze panstwo tego nie widza jak wspaniale bawia się polscy kibice.
GMOCH: A Paweł Janas to naprawde super trener.
SZPAK: Oto skład reprezentacji Polski przeciwko Brazylii. Na bramce Artur Boruc, w obronie Rzasa, Kłos, Bąk, Baszczynski, w pomocy - Mila, Kosowski, Lewandowski, Szymkowiak, a w ataku Grzegorz Rasiak i Maciej Zurawski.
GMOCH: Jest to bardzo ofensywny skład.

Przebieg meczu:

1 min.::

SZPAK: Brazylijczycy rozpoczynaja gre. Roberto Carlos podaje do Kaki, ten mija pieknym zwodem Rzase, ale Kłos wybija piłka na aut.

5 min.:

SZPAK: Kapitalny rajd Kamila Kosowskiego, piekna centra na srodek pola karnego, Żurawski mija obrońców Brazylii i .
GMOCH: Brutalny faul Brazylijczyka na Macku Zurawskim.
SZPAK: Proszę panstwa, arbiter wskazuje na `wapno'.
GMOCH: Mamy rzut karny !!!
SZPAK: Wykonawca rzutu karnego będzie Grzegorz Rasiak. Grzesiu bierze rozped na srodku boiska i biegnie niczym torpeda na pole karne. Proszę panstwa coz za emocje. Rasiak dobiega na pole karne i uderza.
GMOCH: To straszne, Rasiak potknął się na piłce.
SZPAK: Sędzia każe grac dalej, piłke przejmuja Brazylijczycy.

11 min.::

SZPAK: Piekne podanie Kaki do Robinho, ten zgrywa klepka do Ronaldo i GOOOLLL !!! GOOLLLL !!! To jest Ronaldo !!! GOOOLLL !!!. Kapitalny strzał w okienko.
GMOCH: Przepraszam Cie Darek, ale bramke strzelił Roberto Carlos.
SZPAK: Prawda, zmyliły mnie ich fryzury.

28 min. ::

SZPAK: Kapitalne podanie ze srodka Szymkowiaka do Zurawskiego, ten mija kapitalnie obrońców brazylijskich, wychodzi sam na sam z Dida, podaje kapitalnie do Rasiaka, który ma przed soba pusta bramke. Proszę panstwa musi być gol !!!
GMOCH: Aj, Rasiak z dwóch metrów przed pusta bramka trafia w poprzeczke. Cóż za okazja.
SZPAK: Miał chłopak pecha, to wina zbyt silnego wiatru.

56 min. ::

SZPAK : Roberto Carlos mocno dosrodkowuje w pole karne, na szczescie pilka trafia do polskich obrońców. Prosze panstwa GOOOLLLL !!! GOOOLLL !!! GOOLLL !!! Coz za piekna bramka Rząsy.
GMOCH: Darek, przeciez Rzasa strzelił do naszej bramki.
SZPAK: Przeciez mówie ze Rzasa strzelił.
GMOCH: Niestety przegrywamy już 2:0.

73 min.::

SZPAK: Rzut rozny wykonuje Maciek Zurawski. Kapitalny wyskok Grzegorza Rasiaka. AJ, Jezus Maria !!!
GMOCH: Proszę panstwa, czegos takiego jeszcze nie widziałem.
SZPAK: Szkoda, ze panstwo tego nie widza. Grzegorz Rasiak tak niefortunnie wyskoczył tak wysoko, ze wyladował na poprzeczce.
GMOCH: Niestety poprzeczka nie wytrzymała siły upadku Rasiaka.
SZPAK: Sedzia musi przerwac mecz, do momentu az bramka nie zostanie naprawiona.

Mecz został przerwany na 2 godziny.

85 min. ::

SZPAK: Proszę panstwa, jesteśmy świadkami ostatniej zmiany w naszej reprezentacji. Za Macieja Zurawskiego wchodzi Tomek Frankowski.
GMOCH:Czyli Franek łowca Hiszpanek.

86 min.:::

SZPAK: Kapitalna centra Krzyżówka na 16 metr do Tomka Frankowskiego, ten przyjmuje pilke na lewa noge, mija obronce brazylijskiego i GOOLL !!! Proszę panstwa, coż za wejście.
GMOCH: Wejście smoka.
SZPAK: Przegrywamy już tylko 1:2.

93 min. :::

SZPAK: Proszę panstwa, to już ostatnia minuta gry, minuta prawdy. Rzut rozny dla Polski.
GMOCH: Nawet Artur Boruc biegnie na pole karne.
SZPAK: Mocna centra na pole karne Kamila Kosowskiego, piłke wybija Juninho, do pilki dobiega Artur Boruc i GOOOLLLL !!!
GMOCH: Proszę panstwa, coz za piekna bramka, strzał z 25 metrów w samo okienko.
SZPAK: Artur dziękujemy Ci !!! Kibice polscy szaleja, brazylijczycy nie mogą uwierzyc w to co się stalo, myśleli ze już wygrali/

DOGRYWKA

103 min.

SZPAK: Piekna centra ze srodka boiska, pilke przyjmuje Tomek Frankowski, uderza z 20 mettrow i GOOLLL !!!!
GMOCHl: Co za bomba !!! To 11 gol Tomka Frankowskiego w turnieju.

118 min.

SZPAK: Mocne podanie z rzutu roznego Kamila Kosowskiego, do pilki wyskakuje Tomek Frankowski. GOOOOLLL !!!
GMOCH: Kapitalny gol głowa. Tomek popisal się hattrickiem

Polska wygrała mecz finałowy 4:2 z Brazylia. Po meczu Jacek Kurowski rozmawia z trenerem Pawłem Janasem.

KURA: Panie trenerze, na początku wielkie gratulacje za zdobycie mistrzostwa swiata.
JANAS: Nie ma za co.
KURA: Kogo z spośród zawodnikow wyróżnił by pan najbardziej w dzisiejszym meczu?
JANAS:Najlepszym zawodnikiem był zdecydowanie Grzegorz Rasiak - to dzieki niemu dzisiaj wygraliśmy. A ponadto wspaniale zagrali Rzasa, Lewandowski i Mila.
KURA: Czy uwaza pan ze słusznie wybrano Tomka Frankowskiego najlepszym zawodnikiem mistrzostw/
JANAS: Nie podzielam opinii ekspertow, nie wiem gdzie oni maja oczy. Przeciez to Grzesiu Rasiak był zdecydowanie najlepszy.
KURA: Dziekuje panu za rozmowe !!!
JANAS: Amen.
alexxf - 2005-11-13, 16:05
Temat postu:
nocnyopolepl napisał/a:
Czyli Franek łowca Hiszpanek.

Laughing calkiem niezle Laughing

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci, postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca. Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa, zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie "specjalisty".
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf, specjalizujący się w zdjęciach dzieci. Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.

- Dzień dobry, madame, ja jestem...
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka.
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach...
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie. - mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie. Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy, później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku. Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie... Naprawdę można się wyluzować...
"Dywan w salonie..." - Myśli kobieta. - "Nic dziwnego, że mnie i Harry'emu nic nie wychodziło..."

- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. - kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji, jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien, że będzie pani zadowolona z rezultatu...

Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:

- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty, człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam, wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty, ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...

Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia...

- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...

- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta
Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku. Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron, żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić: TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno, że z trudem mogłem się skoncentrować. W końcu musiałem się spieszyć, bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem, kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...

- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć, że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem.. sprzęt..?

- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal...

No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty.

- STATYW ?

- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić... Proszę pani! Proszę pani!
Jasna cholera, ZEMDLAŁA
nocnyopolepl - 2005-11-16, 14:26
Temat postu:
MŚ: Polska - Argentyna - 2 mecz w grupie

Studio TVP 2, 16.30

Szaranowicz: Dzień dobry państwu, zapraszamy na prawdziwe emocje, jak zawsze yy futbol w dwójce. Dzisiaj moimi goścmi są yy nasz stały ekspert Maciej Kozłowski, były bramkarz, też stary, yy stały (uśmiech) naszego studia Maciej Szczęsny, oraz znany aktor, znawca piłki Andrzej Grabowski z serialu, yy kiepscy.
Graba: Hehe witam wszystkich serdecznie bardzo
Szaranowicz: Panowie, sytuacja w grupie jak na razie klarowna, wczoraj pewne zwycięstwo z Mali 3:1, dzisiaj potężna Argentyna. Proszę Maciek
Szczęsny i Kozłowski: A więc.. (razem)
Szaranowicz: Szczęsny.. yy.. to znaczy Maciek Szczęsny proszę
Szczęsny: Na pewno Argentyna jest potęgą, ale nie możemy się jej obawiać, bo przyjechaliśmy tu coś wywalczyć i mamy coś do udowodnienia.
Szaranowicz: To było podstawowe pytanie przed meczem - czy zagra Grzegorz Rasiak. Paweł Janas postawił na niego yy i zagra od pierwszej minuty. Maciek proszę. Yyy Kozłowski.
Kozłowski: Rasiak ma niekonwencjonale tutaj.. no ja nie jestem ekspertem ale Grzesiek jest zawodnikiem dobrym i na pewno pomoże naszej reprezentacji.
Graba: Natomiast ja uważam że Grzegorz jest dobrym zawodnikiem.
Szaranowicz: (szyderczy uśmiech) Dobrze panowie, a więc przenieśmy się na stadion w Lipciś, spotkanie komentował dla państwa będzie Dariusz Szpakoski i Jacek Gmoch. <mruga oczami>
Po reklamach..

Gmoch: He he, no no
Szpakowski: Ależ emocje! Witam państwa z cudownego, bajecznego obiektu w Lipcig. Piękna atmosfera, mnóstwo Polaków, może 10, może 20 tysięcy, niewiem ale jest tu ich mnóstwo. Spotkanie dla państwa komentować będzie Dariusz Gmoch i Jacek Szpakowski!
Gmoch: Witam witam he he
Szpakowski: Mówiło się, spekulowało sporo na temat, czy zagra dzisiaj Kejrol Tejwez, tak jak u nas czy zagra Grzesiu Rasiak. Noi Argentyńczycy niestety nie mają tego jakże wyszkolonego zawodnika, natomiast my mamy Grzesia.
Gmoch: Także wyszkolonego, niczym ten.. ten Charisteas z Grecji.
1'
Szpakowski: I rozpoczyna się, walka o Lipzig w Lipziś. Polska tradycyjnie w białych strojach, a Argentyna niebieskich.
Gmoch: Niebieskich tak jak Grecja.
2'
Szpakowski: Dobrze Sobolewski, Szymkowiak do Rasiaka .. noi pytanie czy był faul? Nie! Nasz snajper się przewrócił ale na pewno niesymulował.
Gmoch: He he no drżą nogi, drżą!
6'
Szpakowski: Krespo, ależ technika, ależ bajeczna, fenomenalna! Cudownie wyłożenie do Riquelme i ajjjj .. noi jak się nie obstawia takich graczy jak Riquelme, to się traci pierwszego gola!
Gmoch: No nie dobrze, nie dobrze. Ale bardzo ładna bramka.
Szpakowski: Riquelme.. to jest jednak wyszkolenie, to jest ta technika, ta szkoła angielska, gracz Villi , gra z Barosem w Aston i widać klasę zawodnika.
15'
Szpakowski: Rasiak! Ajj Rasiak! Rasiak noii.... rzut karny! Żółta kartka i mamy karnego!
Gmoch: Nie mamy karnego, symulował hehe
Szpakowski: Aj no to są emocje proszę państwa, ale widać wyraźnie że sędzia mógł tu odgwizdać faul, ale nie musiał.
26'
Szpakowski: Bąk, do Boruca.. no własnie, Boruc, dzisiaj gra, nie grał z Maltą
Gmoch: z Mołdawią
Szpakowski: Nie grał z Mołdawią w tym pierwszym meczu, ale teraz gra, i spisuje się bardzo dobrze.. ajj i błąd Artura Boruca! 2:0
Gmoch: Hehe no błąd błąd drżą nogi, tak jest w Grecji, to trzeba zrzucić z siebie i grać
44'
Szpakowski: Rzut karny dla Polski!! Aj noi kto teraz! Kto?
Gmoch: To chyba Dellas faulował..
Szpakowski; No, chyba Rasiak będzie strzelał
Gmoch: Nieee to Dellas faulował
Szpakowski: A jednak nie, Maciek Żurawski, on nie trafił na poprzednim mundalu, może teraz ajj broni bramkarz! Rasiak dobija! Poprzeczka, pusta bramka Lewandowski! GOOL jest! Ależ to zrobił cudownie Lewandowski, prowadzimy 1:2 i sędzia odgwizduje koniec meczu. Przenieśmy się do studia, Halo Warszawa!

Studio..

Szaranowicz:<uśmiech> noi jest proszę państwa, 2:1 dla Argentyny, nerwy nerwy i jeszcze raz to trzeba przyznać.
Graba: No kurde, koniec2:1 ale nie poddawajmy się (wstaje z miejsca i z szalikiem Polski krzyczy) Mistrzem Polski jest POLSKA! Gola gola!
Szaranowicz: <uśmiech> a my może przenieśmy się szybko na stadion, tam jest Rafał Patyra i Paweł Janas.

Wywiad..

Patyra: Ku*wa co się tu dzieje
Patyra: A ze mną jest Paweł Janas, trener naszej polskiej reprezentacji Polski, panie Janasie, jest 2:1 i nie jest dobrze
Janas: Nie no, ja myśle że dobrze jest.
Patyra: Dzisiaj gra Grzegorz Rasiak, i chyba nie może być pan zadowolony z jego postawy.
Janas: Nie no, Grzesiek bardzo dobrze dogrywa piłki, i wspaniała asysta przy golu Lewandowskiego, ładna poprzeczka.
Patyra: Jakie będą korekty w składzie? Czy może wejdzie Tomasz Frankowski?
Janas: Nie przewiduje zmian jeśli chodzi o Tomka.
Patyra: Dziękujemy, pzrenieśmy się do studia

Studio..

Szaranowicz: Tak więc, czego brakuje piłkarzom Polski w tym meczu?
Kozłowski: Gramy za mało pressingiem, zbyt słabo w środku pola i dlatego nie potrafimy wygrać.
Szaranowicz: Dobrze.. yy.. a więc.. reklamy a potem kolejne emocje w dwójce.
20 sekund na antenie, Szaran mruga oczami..

Po reklamie:
46'
Szpakowski: Noi wracamy, rozpoczął się już mecz, Polacy bez zmian, w Argentynie jedna zmiania, za Makorono wchodzi kolejny gracz Aston Villi - Soriiin.
..
Sędzia wyciera pot z czoła..

Gmoch: He he no cieplutko się też zrobiło sędziowi he he, no ciepło jest cieplutko he he
Szpakowski: Rzeczywiście atmofera gorąca, teraz na pańskim ujęciu prezydent reprezentacji Polski Lech Kaczorowski.
Gmoch: No jego syn, Paweł nie znalazł się na mudnialu.
Szpakowski: Ajj rzut karny dla Argentyny... Aj no ajj eh teraz Boruc będzie zapewne bronił ten rzut karny, a kto będzie go strzelał?
Gmoch: Gonzales chyba
Szpakowski: A więc brat Raula Gonzalesa, Kily... strzela i....... Boruucccccc!! Ah Borucc ależ to jest Boruc! Oh Boruc!
Gmoch: Pięknie no! He he cieplutko panie sędzio, cieplutko.
Szpakowski: Tak więc po godzinie gry 2:1.
62'
Szpakowski: Janas decyduje się na zmiane.. za Maćka wchodzi Franek łowca goli.. yy a więc to jest ofensywne i zobaczymy czy to coś zmieni.
67'
Szpakowski: Rzut wolny. Dośrodkowanie i.. korner! Ależ tam był zachaczany, będzie jedenastka.Czerwona kartka dla tego piłkarza Aston Villi! Soriiin.
Gmoch: Chyba Krzynówek.
Szpakowski: Albo Żurawski. Nie, to jednak Franek łowca goli.. Franko.. Frankowski! 2:2! GOL.
78'
Szpakowski: Akcja dla Argentyny, Riquelme, ależ ci anglicy nam dzisiaj dokazują.. Boruc! Piękna interwencja.
84'
Szpakowski: Szymkowiak.. ależ zaskakujące podanie! Rasiak sam na sam, i.... GOL!
Gmoch: He he
Szpakowski: Ajj boczna siatka! Chyba będzie chociaż rzut rożny.. a jednak golkajper od bramki
89'
Szpakowski: Argentyna! Argentyna! Ajj poprzeczka, Riquelme dobija, piłka odbija się od Rasiaka, świetny blok Grzegorz, Kamil.. Kamil .. aj.. Smolarek gol! Nie, słupek.. Frankowski GOOOOOOOOOOL
Gmoch: He he tak jak w Grecji
Szpakowski: No co za akcja, wymarzona, mistrzostwo świata! Piękna kontra, począwszy od drzewa które zablokowało strzał anglika... cudownie Polska ii..... koniec! Wygrywamy z Argentyną 3:2!
Gmoch: He he ładnie ładnie, cieplutko, aż drzewa rosną
Szpakowski: przenieśmy się do Rafała Patyry, wraz z nim jest Grzegorz Rasiak, bohater spotkania.

Wywiad...
<Patyra robi wywiad z Rasiakiem, ale problemy z mikrofonem, nic nie słychać i przenoszą się do studia>

Szaranowicz: <mruga> jak więc widać problemy także i w Niemczech, ale jest zwycięstwo! panowie, jest awans.
Szczęsny: Nie powiem że jestem szczególnie zaskoczony, zasłużyliśmy na zwycięstwo, piękny mecz, brawo Paweł Janas.
Szaranowicz: Piękny mecz całej reprezentacji, szkoda że nie ma z nami Maryli, bysmy sobie pośpiewali (uśmiech) tak jak na łemblej
Szczęsny: A ja chciałem dodać że znowu jak ja jestem eskpertem, to znów wygrywamy 3:2
Graba: He he no kurde.
Szaranowicz: Tak <smiech> Obejrzmy tabele..
Kozłowski: Coś jej nie widać.
Szaranowicz: No jakieś problemy tam w Niemczech, yy ja otrzymuje informacje że Anglia zremisowała bezbramkowo z Japonią 1:1, a ja już państwu dziękuję.. yy zapraszam za trzy dni, do piłkarskiej dwójki na mecz następnym przeciwnikiem.



~Luki, 2005-11-15 20:25
http://sport.onet.pl/1,16,11,15705758,44223920,1882900,0,forum.html
pumbus - 2005-11-20, 15:24
Temat postu:
MŚ 2006 POLSKA-NIEMCY - RASIAK TRACI PRZYTOMNOŚĆ !!!

Pierwszym rywalem Polaków na Mistrzostwach Świata jest reprezentacja gospodarzy turnieju, czyli reprezentacja Niemiec.

Transmisja telewizyjna meczu rozpoczyna się od wizyty w studiu telewizyjnym, gdzie gospodarzem jest Włodzimierz Szaranowicz.

SZARANOWICZ: Witam państwa bardzo serdecznie w studiu telewizyjnym meczu Polska-Niemcy. Moimi goścmi są dzisiaj: Jan Tomaszewski, człowiek , który `zatrzymał Anglię' w 1973 roku, Stefan Moeller, aktor znany z serialu `M jak Miłość'

MOELLER: Guten Tag. Deutschland, Deutchland uber alles !!!

SZARANOWICZ: Pozostali goście to: Maciej Szczęsny, wspaniały przed laty bramkarz, Jacek Gmoch, były trener reprezentacji Polski oraz Emmanuel Olisadebe, który nie znalazł się w szerokiej kadrze Janasa na niemiecki `Mundial'.

OLISADEBE: Dzen dobry panswu !

SZARANOWICZ: `Oli', mam do Ciebie pytanie na początek. Jak się czules gdy dowiedziałeś się, że nie znalazłeś się w ekipie Pawła Janasa na Mistrzostwa Świata?

OLISADEBE: Ja nie umieć zrozumiec Janas, dlatego mnie nie brac do Germanów. Becież ja jest w good foremce. Ja byłem płakać gdy się o tym dowiedziałem from Al.-Jazeera.

SZARANOWICZ: Naprawde my Ci `Oli' bardzo współczujemy. Przyjmij głębokie wyrazy naszego ubolewania.

OLISADEBE: Dziękuję, ja czuję się być wstruszony.

SZARANOWICZ: Teraz mam pytanie do Steffana Moellera. Komu kibicujesz w dzisiejszym meczu? - reprezentacji Niemiec czy Polski?

MOELLER: To jest chyba oczywiste, że reprezentacji Niemiec. Niemcy mają do wyrównania z Polakami rachunki, nigdy wam nie zapomnimy Bitwy pod Grunwaldem.

GMOCH: Jak pan może być takim nacjonalistą, przecież to było prawie 600 lat temu.

MOELLER: I co z tego, skoro do dzisiaj odczuwam skutki tej bitwy.

SZCZĘSNY: He, he, he ciekawe jak?

MOELLER: Wy Polacy zabiliście mojego pra, pra i tak dalej dziadka Ulricha von Juningena.

TOMASZEWSKI: A moim dziadkiem był Jurand ze Zbychowa.

GMOCH: A moją babcia była Danusia.

OLISADEBE: A moim dziadem być Chukwuemeka Odumegwu OJUKWU

SZARANOWICZ: Panowie, proszę o spokój, bo w przeciwnym razie będę zmuszony zawołać ochronę. Tymczasem oddajemy głos Jackowi Kurowskiemu, który w Monachium rozmawia z Grzegorzem Pasiakiem.

KUROWSKI: Grzegorz, jak się czujesz przed tym meczem?

RASIAK: Dziekuję za troskę. All is OK.

KUROWSKI: Widze, że przez ten rok pobytu na Wyspach nieźle nauczyłeś się angielskiego.

RASIAK: Yes, of course.

KUROWSKI: A jak Ci się gra w piątoligowym klubie angielskim w Milton Keynes Dons?

RASIAK: Atmosfera w klubie jest wspaniała, kibice przyjęli mnie bardzo pozytywnie. W ten sposób spełniły się moje marzenia. Zespół też całkiem nieźle się zaprezentował, zajmując w lidze 12. miejsce, wyprzedzając między innymi takie znane kluby jak: Yeovil czy też Doncaster.

KUROWSKI: Więc życzę Ci powodzenia w dzisiejszym meczu. Jak by to było po angielsku?

RASIAK: I don't know.

KUROWSKI: Więc życzę Ci I don't know. Włodek, oddaję Ci głos.

SZARANOWICZ: No właśnie, może ja podam wyjściowy skład w jakim wybiegnie reprezentacja Polski. W bramce oczywiście Artur Boruc, w obronie Rząsa, Kłos, Bąk, Baszczyński, w pomocy Smolarek, Krzyżówek, Szymkowiak i Lewandowski, a atak tworzą Maciej Żurawski i Grzegorz Rasiak. Co panowie sądzą o wyjściowej `jedenastce'?

TOMASZEWSKI: Powiem krótko, panie Janas co pan robi? Gdzie ma pan oczy? Przecież Rasiak to `człowiek, który zatrzymał Polskę w meczu z Anglią'. Już bym wolał, żeby zagrał Olisadebe w tym meczu, choć przyznaję, że on jest `cienki', ale Rasiak jest jeszcze bardziej `cienki'.

OLISADEBE: Co to znaczy `cienki'?

SZCZĘSNY: To inaczej wspaniały piłkarz-inaczej.

OLISADEBE:Aha, to fajnie. Ja być radosny za te slowa.

GMOCH: Niestety Janek masz rację, że Grzesiu Rasiak nie powinien zagrać, bo to jest prawdziwe `drewno'. Ale niestety w piłce liczą się znajomości, a od kilku miesięcy wiadomo, że Grzesiu Rasiak i Paweł Janas mają ze sobą romans. Cóż, uczucia są najważniejsze.

SZARANOWICZ: Oddajemy głos ponownie Jackowi Kurowskiemu, który rozmawia z trenerem Pawłem Janasem.

KUROWSKI: Panie trenerze, dlaczego nie zagra w dzisiejszym meczu Tomek Frankowski?

JANAS: Cóż mogę powiedzieć, sam sobie jest winien. Tomasz obiecał, że w meczu Barcelony z Realem Madryt postara się strzelić trzy bramki, ale słowa nie dotrzymał, bo strzelił zaledwie dwie. A co do Grzesia Rasiaka, to on mówił przed ostatnim meczem ligowym, że nie strzeli raczej bramki i słowa dotrzymał.

KUROWSKI: Panie trenerze, przecież w ostatnim meczu Grzegorz Rasiak siedział na trybunach. Zresztą od trzech miesięcy trener go siada na trybunach.

JANAS: Ale najważniejsze jest to, że słowa dotrzymał. A ponadto na dzisiejszym meczu są wysłannicy Realu Madryt i Chelsea Londyn, którzy podobno będą obserwować grę Grzesia Rasiaka, więc nie miałem innego wyjścia jak wystawić Grzesia do wyjściowego składu.

KUROWSKI: Dziękuję panu za rozmowę.

JANAS: Bóg zapłać.

KUROWSKI: Włodek, oddaję Ci głos.

SZARANOWICZ: Szanowni państwo, za chwilę przeniesiemy się już do Monachium. Przypominam państwu, że w przerwie i po meczu będą mogli państwo dzwonić do studia i wyrażać swoje opinie o meczu. Przypominam numer pod który można dzwonić, 0 700 86 854,koszt minuty rozmowy, to jedynie 7,91 zł plus VAT. Przenosimy się już do Monachium.

5 minut później.

SZPAKOWSKI: Witam państwa bardzo serdecznie z Monachium, gdzie za chwilę staną przed sobą twarzą w twarz reprezentacje Niemiec i Polski.

KOZŁOWSKI: Tu Maciej Kozłowski, dobry wieczór państwu. Czuję się zaszczycony, że będę mógł komentować ten mecz dla państwa.

SZPAKOWSKI: Na stadionie komplet 60.000 widzów, z czego około 15 tysięcy to kibice z Polski. Są tu kibice praktycznie ze wszystkich polskich miast, takich jak Warszawa, Kraków, Mława, Ochotnica Górna, Nowy York czy też Blachownia.

KOZŁOWSKI: A przed telewizorami są miliony osób. Jak wiadomo, normalnie podczas transmisji meczów towarzyskich polskiej reprezentacji ogląda je około 6-7 milionów mężczyzn. Dzisiejszy mecz będą oglądały również ich żony, czyli około 4 milionów kobiet. Cóż, nie mają wyjścia, prawa do transmisji tego meczu wykupiły praktycznie wszystkie polskie telewizje, między innymi Polsat, TVN czy też Telewizja Trwam.

SZPAKOWSKI: Jednakże my zapraszamy państwa do oglądania transmisji na Jedynce. Obok mnie siedzi ekipa Telewizji Trwam, gdzie mecz będzie komentował Ojciec Ryzyk, który właśnie odmawia przed meczem różaniec.

KOZŁOWSKI: Pozwolą państwo, że wyjaśnię państwu co to jest różaniec. Różaniec to wieś na południe od Biłgoraja, gdzie w okresie międzywojennym znajdował się ośrodek ruchu ludowego, w czasie okupacji hitlerowskiej

SZPAKOWSKI: Maciek, właśnie zaczynają grać polski hymn.

Przebieg meczu.

5 min.:

SZPAKOWSKI: Ballack mija Szymkowiaka na środku, podaje kapitalnie na lewe skrzydło do Podolskiego, ten mija niebezpiecznie polskich obrońców, strzela, na szczeście piłka trafia w poprzeczkę, uwaga, dobija Kuranyi, Aj Jezus Maria, trafia w słupek, uwaga, piłka trafia do Ballacka, ten uderza z woleja i poprzeczka nas znowu ratuje, piłka w końcu wychodzi na aut. Ale mieliśmy teraz sporo szczęścia.

KOZŁOWSKI: Uff, muszę przyznać, że mieliśmy więcej szczęścia teraz niż rozumu. Cóż to były za kapitalne strzały w poprzeczki i w słupek - muszę pogratulować Niemcom konsekwencji i regularności.

15 min.:

SZPAKOWSKI: Na szczęście udało nam się przetrwać pierwsze 15 minut natarcia Niemców. Wydaje się, że Polacy już powoli zaczynają kontrolować mecz.

KOZŁOWSKI: Ponieważ teraz niezbyt wiele się dzieje, to ja może przytoczę krótką historię piłki nożnej. Do niedawna twierdzono, że historia piłki nożnej rozpoczęła się w Wielkiej Brytanii w XIX wieku. Jednakże ostatnio chińscy archeolodzy odkryli w chińskich jaskiniach malowidła świadczące, że w Chinach w piłkę nożną grano już jakieś 3.000 lat temu. Celem gry jest wbicie piłki o obwodzie 68-71 cm i ciężarze 396-453 gram do bramki przeciwnika

37 min.:

SZPAKOWSKI: Jak na razie nic ciekawego się w meczu nie dzieje. Właśnie realizatorzy pokazują trybunę dla VIP-ów, gdzie właśnie można dostrzec legendę niemieckiej piłki Franza Beckhenbauera, prezesa PZPN-u Michała Listkiewicza, polskiego ministra sprawiedliwości Andrzeja Leppera, czy też narzeczoną Grzegorza Rasiaka - znaną aktorkę Meg Ryan.

KOZŁOWSKI: Jak podano w ostatnim numerze `New York Timesa', Grzegorz Rasiak i Meg Ryan przed zaplanowanym na grudzień ślubem podpisali umowę przedmałżeńską. Według mediów, na podpisaniu umowy bardziej zależało Meg Ryan. Aktorka chciała w ten sposób zabezpieczyć warunki materialne swoim dzieciom na wypadek rozwodu. Zakochana para planuje pobrać się 1 grudnia. W ten sposób Rasiak zostanie ojcem dwójki adoptowanych dzieci aktorki, Mattoksa z Kambodży oraz Zahary z Etiopii. Rasiak i Ryan planują wspólnie kolejną adopcję, chcą także mieć własne dzieci.

W przerwie meczu transmisja przenosi się do studia telewizyjnego.

SZARANOWICZ: Jak na razie mecz jest dosyć nudny i po pierwszej połowie mamy bezbramkowy remis.

MOELLER: Musze przyznać, że Gregor Rasiak ma fajną narzeczoną.

GMOCH: Moja narzeczona jest fajniejsza.

SZARANOWICZ: Tak jak państwu obiecałem, mogą państwo teraz do nas dzwonić i wyrażać swoje opinie na temat meczu. Oto pierwszy telefon. Z kim mamy przyjemność?

OSOBA X: Tu Zdzichu z Kotowic koło Katowic. Myślę, że w drugiej połowie strzelimy kilka bramek Szwabom

MOELLER: Koleś uważaj co mówisz.

OSOBA X: Bądź cicho Germanie jeden, bo wiem kim jesteś i Cię znajdę i puszczę Ci takie lanie, że nawet teściowa Cię nie pozna. A mogę pozdrowić najbliższych?

SZARANOWICZ: Proszę bardzo.

OSOBA X: Chciałbym pozdrowić moją matkę Matyldę, żonę Karolinę, kochankę Margaritę, której dziękuję za wczorajszą upojną noc. Pozdrawiam również moją babcię Hildę, prababkę Eugenię, ciotkę brata mojego wujka ze strony matki Marychę. Dziękuję.

SZARANOWICZ: Mamy kolejną osobę przy telefonie, z tego co słyszę to kobietę.

OSOBA Y: Mam przesłanie do Jaroszego.

SZARANOWICZ: Kogo? Nie ma tu nikogo takiego.

OSOBA Y: Jaroszy, chcę Ci powiedzieć, że jesteś wielkim draniem i niech piorun Cię trzaśnie. Wstyd by Ci było komentować teraz mecz, po tym jak zrobiłeś dziecko Hance Mostowiak i ją zostawiłeś. Wstyd, gańba i hańba !

GMOCH: He, he, he Chyba chodzi o Maćka Kozłowskiego.

SZARANOWICZ: I jeszcze jeden telefon. I chyba kolejna kobieta.

OSOBA Z: Dobry wieczór. Tu Kinga ze Nowej Wsi. Jestem wielką fanką Grzegorza Rasiaka i chciałabym zostać jego żoną - Grzesiu, kocham Cię i chcę mieć z Tobą dzieci.

OLISADEBE: Ja też chcę !

Przebieg drugiej połowy meczu.

52 min.:

SZPAKOWSKI: Podolski pięknie mija polskich obrońców, podaję do Klosego na pole karne, ten zgrywa piętą do Ballacka, ten uderza zza 16 metrów i GOOOLLLL, GOOOLLL - to jest Ballack, Michael Ballack, cóż za uderzenie.

KOZŁOWSKI: Proszę państwa, niestety tak to musiało się skończyć. A wszystko rozpoczęło się od kapitalnego podania Rasiaka do Podolskiego.

SZPAKOWSKI: To był przypadek, myślał, że podaje do Żurawskiego - w końcu są do siebie dosyć podobni.

76 min.:

SZPAKOWSKI: Rzut rożny dla reprezentacji Niemiec. Do piłki podchodzi Schweinsteiger

KOZŁOWSKI: Co za świńskie nazwisko,

SZPAKOWSKI: Mocne dośrodkowanie na pole karne, Tomek Kłos wybija głową piłkę, ale uwaga, Ballack mocno uderza zza `szesnastki' i ... coś nieprawdopodobnego, nie ma gola !!!

KOZŁOWSKI: Brawo Grzesiu Rasiak, który stał przy słupku, potężne uderzenie Ballacka trafiło Rasiaka w twarz i dzięki temu piłka nie wpadła do bramki i wyszła na aut.

SZPAKOWSKI: Niedobrze to wygląda, Rasiak padł nieprzytomny do bramki.

KOZŁOWSKI: Cóż za ofiarność !!!

SZPAKOWSKI:: Widać wyraźnie, że Grzegorz Rasiak ma złamany nos.

KOZŁOWSKI: Trzeba przyznać, że trener Janas miał nosa wystawiając w dzisiejszym meczu Grzegorza Rasiaka.

SZPAKOWSKI: Niestety Grzesiu Rasiak musi opuścic boisko, a wchodzi za niego Tomek Frankowski.

KOZŁOWSKI: Franek jest typowym łowcą Hiszpanek, jak to się brzydko mówi.

88 min.:

SZPAKOWSKI: Kapitalny rajd lewą stroną Smolarka, ten podaje na środek do Szymkowiaka, dośrodkowanie na pole karne do Frankowskiego i faul

KOZŁOWSKI: Rzut karny dla Polski !!! Mamy w końcu szansę wyrównać. To była pierwsza akcja Polaków.

SZPAKOWSKI: Do piłki podchodzi Maciek Żurawski. Bierze rozpęd, uderza, aj, piłkę odbija Kahn, ale Żurawski dobija, nie - znowu trafia w Kahna, jeszcze raz piłka trafia do Żuławskiego , teraz, teraz !!! - GOOOLLLL !!! Cóż za dramaturgia, proszę państwa Polska wyrównuje.

KOZŁOWSKI: Jak to się mówi, `do trzech razy sztuka',

Mecz ostatecznie zakończył się remisem 1:1.



grreg1984@interia.pl
http://sport.onet.pl/1,16,11,15801067,44499362,1889498,0,forum.html

Very Happy
nocnyopolepl - 2005-11-20, 23:52
Temat postu:
Zakazany Marsz Równości

Władze Poznania nie zgadzają się na tegoroczny Marsz Równości. Urzędnicy tłumaczą, że chodzi o bezpieczeństwo uczestników imprezy i mieszkańców [...]

[...]Wczoraj w Urzędzie Miasta złożono kolejny wniosek dotyczący organizacji marszu. Tym razem chodzi o... marsz onanistów, który zamierzają zorganizować działacze Ruchu Alternatywnego "Naszość". - Chcemy protestować przeciwko nietolerancji i dyskryminacji onanistów - mówi lider "Naszości" Piotr Lisiewicz, czyniąc wyraźną aluzję do Marszu Równości. Lisiewicz spodziewa się "ok. 400 tysięcy" uczestników i wnioskuje o ochronę policyjną w obawie przed "agresywnymi bojówkami homoseksualistów i heteroseksualistów".[...]

Link

Link2



Marsz Onanistów - tekst

Uprzejmie zawiadamiam, że w dniu 18.11.2005. r. organizuję zgromadzenie - Marsz Onanistów.
Organizatorem zgromadzenia jest Piotr Lisiewicz (...), reprezentujący Akcję Alternatywną Naszość. Będzie on także osobą odpowiedzialną za przebieg zgromadzenia.
Cel manifestacji: protest przeciwko nietolerancji i dyskryminacji onanistów. Domagamy się zwolnienia usług internetowych z podatku Vat oraz reaktywacji kultowego pisma Sex Donosiciel [...]

Cały tekst: LINK


Nadchodzą onaniści

"[...]Akcja Alternatywna Naszość chce w Poznaniu zorganizować Marsz Onanistów, ponieważ "onanizm jest najbardziej rozpowszechnioną formą aktywności seksualnej".- Domagamy się zwolnienia usług internetowych z podatku vat oraz reaktywację kultowego pisma Sex Donosiciel - mówi przed poznańskim Wydziałem Spraw Obywatelskich Piotr Lisiewicz, lider Naszości z trzepaczką w ręku. Pomysł zorganizowania happeningu miał związek z planami zorganizowania Marszu Równości. Naszość zapowiada, że Marsz
Onanistów wieńczy pokaz filmów "kina onanistycznego niepokoju" oraz "warsztaty onanistyczne". Władze Poznania nie zgodziły się jednak i na ten marsz. Urzędników zaniepokoiła treść filmów, których projekcję zapowiedziano"

Bezpłatny Tygodnik Poznański nr 21/177
siedla - 2005-11-21, 19:54
Temat postu:
- Co robi polski kibic, gdy Polska zdobywa mistrzostwo świata ????
- Wyłącza Playstation i idzie spać.
nocnyopolepl - 2005-11-22, 09:51
Temat postu:

alexxf - 2005-11-22, 17:06
Temat postu:
Hitlerowcy złapali McGyvera i zamkneli go w komorze gazowej
Po paru minutach otwierają komre by zabrać ciało a McGyver do nich: gaz wam sie ulatniał chłopaki, ale naprawiłem Very Happy

Howard czul sie winny cale dni. Niewazne jak bardzo staral sie zapomniec, nie mógl. Poczucie winy i wstydu nie opuszczalo go ani na chwile. Nie pomagalo, ze caly czas powtarzal sobie:
"Howard, nie martw sie tym. Nie jestes pierwszym lekarzem ktory sypia ze swoja pacjentka, na pewno nie bedziesz ostatnim. Na dodatek nie masz zadnych zobowiazan, wiec nie trap sie juz!"
Ale glos wewnetrzny przypominal mu:
"Howard, ale ty jestes weterynarzem..." Twisted Evil
McDaniel - 2005-11-22, 20:24
Temat postu:
http://sport.onet.pl/1200089,wiadomosci.html

Rozśmieszyły mnie wyjątkowo polskie i austriackie nazwiska kilku zawodniczek
Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy
nocnyopolepl - 2005-11-24, 00:16
Temat postu:


http://shermix.com/videos.php?id=babypro

przyszly mj


konrad111 - 2005-11-27, 01:02
Temat postu:
Andrzej Lepper i jego kierowca jeździli przez wiele dni po Polsce. Pewnej
> nocy przed limuzynę wyskoczyła im świnia. Nie przeżyła tego spotkania.
> Lepper, widząc co się stało, kazał kierowcy iść wytłumaczyć wszystko
> właścicielowi.
> Kierowca wrócił dopiero po godzinie z cygarem w zębach, butelką wina w ręce
> i w poszarpanym ubraniu.
> - Mój Boże, co ci się stało? - pyta Lepper.
> - No cóż, rolnik dał mi wino, jego żona obiad, a ich 19-letnia córka chwile
> szalonej, niezapomnianej rozkoszy.
> - Cóżeś ty im powiedział?
> - Że jestem kierowcą Andrzeja Leppera i właśnie zabiłem świnię. Cool
alexxf - 2005-12-03, 19:04
Temat postu:
http://sport.onet.pl/1205721,wiadomosci.html -- ogólnie śmieszna sytuacja Rolling Eyes
goki - 2005-12-04, 12:46
Temat postu:
Wraca facet do domu i od progu krzyczy:
> - Jessss wygralem w lotto, jest udalo sie SZESC, SZOSTKAAA!
> wydziera sie zadowolony z siebie. Patrzy, a tu zona siedzi smutna i beczy.
> -Co sie stalo - pyta.
> Na to zona:
> - Mama mi dzis umarla.
> Facet wrzeszczy:
> Yessssssssssss Kur** KUMULACJA !


/jak piszesz dowcipy to mięcho wykropkowuj jak inni, nastepnym razem ostrzeżenie
McDaniel

alexxf - 2005-12-07, 13:20
Temat postu:
na innych forach tez bywa smiesznie Rolling Eyes Laughing Cool
Cytat:
- Napiszcie co wy dostajecie - zarabiacie za uprawianie sportu!!! Ja jak grałem w piłkę w A klasie, to od czasu do czasu miałem piwo, kalendarz drużyny za darmo a na końcu sezonu zrobili imprezkę i było piwo kiełbasa i takie tam.

- Ja grałem w piłkę w żakach i za każdy mecz dostawałem 6zł!

- Ja, jak grałem w A-klasie to za wygrany mecz było po pół litra, a za przegrany po litrze Teraz gramy w B-klasie i premie są jeszcze większe.

- Ja grałem w kosza w III lidze i dostawałem od trenera klapnięcie po ramieniu (chyba, że słabo zagrałem), a ponieważ trener był kiedyś świetnym zawodnikiem i autorytetem to warto było.

- Ja gram w juniorach młodszych drużyny z okręgówki i za wygrany mecz mamy obiad 2 daniowy! Za porażkę niestety nic.

- Kumpel kiedyś przeszedł do Gedani Gdańsk za 8 piłek nożnych.

- Ja kiedyś na turnieju szachowym dostałem zegar, szachowy oczywiście.

- Ja czasem gram w "euro businnes", kilka razy wybudowałem całe miasto z hotelami. Jednak często za wygrany szmal musiałem wykupywać się z więzienia.

- A ja gram w amatorskiej drużynie piłkarskiej i sami ją utrzymujemy. I tak ma być. Jak któryś z nas osiągnie klasę Beckhama, to i pewnie coś zarobi. Ale o to będzie trudno, bo wszyscy jesteśmy po trzydziestce .

- Ja kiedyś 300 zł w karty wygrałem i 4 w totka!

- A ja wygrałem aukcje na allegro ale sam musiałem za wszystko sam zapłacić.

- Po sparingu na potańcówce w remizie sam płacę za nowe zęby.


[ Dodano: 2005-12-14, 13:37 ]
http://www.joemonster.org/article.php?sid=2906
Very Happy
nocnyopolepl - 2005-12-15, 15:22
Temat postu:
Ballack podpisal kontrakt z REALEM!!! Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy


ciejas - 2005-12-18, 10:31
Temat postu:
Czarny humor.

Jedzie Otylka J. z bratem autem i w pewnym momencie mowi do niego:
-Dobra, tym razem ja jestem SPRITE, a ty jestes pragnienie!-

Very Happy
alexxf - 2005-12-18, 13:00
Temat postu:
http://wiadomosci.onet.pl/1214575,12,item.html

Merry Christmas everyone !! Very Happy
Jarqa - 2005-12-24, 15:51
Temat postu:
historyjka;):

Bios do Windows: “Pobudka! Wstajemy!”
Windows do Biosa: “Pomału, pomału, co nagle to po diable…”
Manager urządzeń do systemu operacyjnego: “Mam takie coś dziwne na monitorze.”
Odpowiedź Windows: “Na razie to olej.”
Asystent sprzętowy do Windows: “Juzer mnie pogania. Mam zidentyfikować to coś dziwne. Może to karta ISDN jest.”
Windows: “Coś takiego…?”
Nieznana karta ISDN do wszystkich: “Może by mnie tak kto wpuścił???”
Karta sieciowa do tupeciary ISDN: “Kto ci się tutaj pozwolił ładować?!”
Windows: “Cisza w budzie! Bo obu wam zabiorę rekomendacje!”
Manager urządzeń: “Proponuję kompromisik. Karta sieciowa będzie hulała w poniedziałki, a koleżanka ISDN we wtorki.”
Karta graficzna do Windows: “Mój sterownik poszedł na pomostówkę. Ja się w takim razie zwalam.”
Windows do karty graficznej: “A kiedy wrócisz?”
Karta graficzna: “No, na razie to nie przewiduję.”
Napęd CD-Rom do Windows: “Ekhem, mam tu nowego sterowniczka.”
Windows: “I że niby co ja z nim mam począć?!”
Sofcik instalacyjny do Windows: “Daj, ać ja pobruszę, a ty pociwej”
Windows: “No, to to lubię.”
Gniazdo USB do zarządcy przerwań: “Alarm! Właśnie zostałam spenetrowana przez kabel od skanera. Oczekuję reakcji.”
Zarządca przerwań: “A ty skąd się wzięłaś?”
Gdniazdo USB: “Ja jestem tu fabryczna. Zresztą koło mnie siedzi jeszcze koleżanka.”
Zarządca przerwań: “Ale ja was w ogóle nie mam na liście.”
do Windows: “Weź im coś powiedz.”
Windows: “O rany, mam nadzieję, że się zaraz jakaś drukarka nie pojawi.”
Karta graficzna: “Tej, nowy sterownik się jąka.”
Windows: “No to musimy starego sterownika z emeryturki zawrócić.”
Program deinstalacyjny do nowego sterownika: “Spadówa.”
Niepożądany sterownik: “Możesz mnie cmoknąć.”
Windows do Norton Utilities: “Killim dziada i jego parszywy pomiot!”
Utilities do resztek sterownika: “Sorki, musimy was dziabnąć.”
Ważny plik systemowy: “Nas?? Bohaterów?! PRĄDEM?!”
Windows do niebieskiego: “Weź no zaanonsuj, że chłopcy Nortona znowu pomylili koordynaty przy ostrzale…”
Niebieski do użytkownika: “No to luzik, kolego, w tym tygodniu już nie popracujesz.”
kapolo - 2006-01-02, 22:29
Temat postu:
- tato! już nigdy nie pójde z tobą na sanki
- nie pie....! ciągnij!
Coyoto - 2006-01-03, 09:02
Temat postu:
Niedźwiedź otworzył nowy sklep. W dniu otwarcia zawitał do niego zając:
- Siemasz niedźwiedź, poproszę kilo soli
- Ok, ale wiesz, nie mam jeszcze wagi to nasypie ci na oko
- Do dupy se nasyp debilu jeden...

Co to jest - blondynka pod prysznicem??
- Czysta glupota

Wiesz, dostałem wczoraj od swojej żony zdrowo w pysk!
- Ale dlaczego?
- Bo powiedziałem do niej na Ty.
- I co tak za to ci przyłożyła?
- No tak, bo ona mówi: "Nie kochaliśmy się już dwa miesiące" A ja jej na to: "Chyba Ty"

Żona zaprosiła sobie kochanka na wieczór.
Niespodziewanie rozlega sie dzwonek u drzwi - oczywiście mąż.
Spanikowany facet , goły , chowa się do szafy. Mija godzina , dwie , trzy - gościu
doczekał do nocy.... Cichutko uchyla szafę - ok.wszyscy śpią - można
spadać. A że był na golasa, ubrał się w futro kochanki, niestety - mąż
dopiero przysypiał i usłyszał jakiś szmer, otwiera oko i widzi w świetle
ulicznych latarni postać wyłażącą z szafy:
- Kto ty jesteś ??????
- Mol
- A futro ?????
- Zjem w domu...

- Powiedz mi, kochanie, za co ty mnie tak kochasz: za piękną buzię, czy za rewelacyjną figurę? - pyta żona
- Za poczucie humoru - odparł mąż.

Jak donosi telewizja wczoraj policyjne oddziały prewencji rozgoniły przy użyciu pałek demonstrację masochistów. Jeszcze nigdy obie strony nie miały takiej frajdy.

Synek do ojca:
- Tato co to znaczy "HDD format completed"
- To znaczy, ze juz k**** nie zyjesz!
xubix - 2006-01-19, 20:24
Temat postu:

Zorro nie wycina "Z" on wycina krzywe "N" po tym jak dostał z półobrotu
- Very Happy chuck norris dziala Very Happy Razz

Very Happy
Anonymous - 2006-01-19, 20:38
Temat postu:
NA ZJEŹDZIE Z OKAZJI 14 URODZIN RADIA MARYJA I W DRODZE NA NIE, DOSZŁO DO PARU CHULIGAŃSKICH EKSCESÓW:

Cytat z nieoficjalnej strony RM hools

"Na ten wyjazd szykujemy się od dawna. Pełnym składem wbijamy sie do specjala i ruszamy na wyjazd. Droga przyniosa nieco atrakcji. Na drugiej stacji PKP wyłapujemy kilku żydów jadących na zjazd do jednej z synagog i pan Henryczek oraz kleryk Józio wraz z 6-cioma ministrantami (reprezentacja składu mlodziżowego) za pomocą kropideł ( plus za akcję minus za sprzęt)obijają niewiernych. Kroimy 4 mycki które już na miejscu w Toruniu palimy. Droga mija szybko,podróż umilamy sobie popijając rumianek oraz herbatę z kopru włoskiego. Pan Tadzio przedawkował Etopirynę i omal nie zaliczył "niedojazdu". Gdy wydawało się, iż dotrzemy bez przeszkód do celu, stację przed Toruniem wybiega pięciu ickow i wymachując nad głową zabitym kogutem próbuje nas zaatakować. Tym razem wypadamy większą grupą i gromnicami atakujemy wroga. Rywal ponosi klęskę (choć niektórzy z pokonanych wypierają się porazki,ale kto był ten wie). U nas pani Leokadia przez swą lekkomyslność traci moherowy beret ( proboszcz obiecał jej za to liścia... oraz jeden z kumatszych pan Rysio gubi laskę. Dochodzi też do komicznej sytuacji, gdzie organista (nawet ultrasi walczyli) gubiąc okulary nieco obija jednego z lektorów ale po chwili sytuacja się wyjaśnia.
Podczas ceremoni pozdrawiamy zodowiczów z telewizji TRWAM bluzgamy na RMF i TVN
Co do naszej liczby niech wypowiedzą się kumaci (Kościelny) po powrocie.
Pozdro Dla kumatych.

Ze strony jude:
Po wyjściu z Synagogi cały czas patrolujemy teren. Pijąc koszerną wódkę dodajemy sobie odwagi.
Grupa Orthodox obczaja dworzec. Dostrzegamy kilku grających na gitarze i śpiewających kleryków, lecz widząc iż nie jest to ekipa huligańska odpuszczamy, krojąc im jedynie koloratki. Wcześniej klaskamy w ręce na znak, że jesteśmy bez sprzętu. Niekumaci sądzili, że bijemy brawo za ich slowicze głosy...Beka niezła.
Jeden z nas wylukał babcię w moherowym berecie, lecz krecące się psy uniemożliwiają akcję.
Na 20 min przed przyjazdem pociągu z Rydzykami opuszczamy dworzec, gubiąc w tym momencie ogon w postaci policji i SOK-istów.
Jednak gdy pociąg wjeżdza na dworzec wyskakujemy w celu konfrontacji. Z przedziałów wysypuje się grupa Rydzyków i niehonorowo ze sprzętem (laski, kule, gromnice a nawet KROPIDŁO do czego w relacji się nie przyznają, ale zamieścimy fotki) atakuje nas. Icek zalicza laską w głowę poprzez co jest hospitalizowany. Jeden z nas wbija się do pociągu, lecz dziadek Marian barykaduje się w kiblu, na propozycję ustawki twierdzi iż ma wzdęcia i wyjść nie może.
Icek z pianą na ustach i okrzykiem "AJWAJWAAAAAJJJJJJJJJJ " kroi 2 komeszki 1 sutanne (jakos obiektywny komentator Rydzyków tego nie zauważył) oraz ampułki z winem. Niestety, babcia Hieronima zaczęła pucować się psom, poprzez co ampułki zostają skonfiskowane, Icek powinięty , na szczęście pozostałe zdobycze przejąłą Mosiek i trofea zostaną przekazane do Izraela, gdzie zawisną do gory nogami na płocie.
DEMENTI : Wbrew niektórym farmazoniarzom rydzyka, nieprawdą jest, jakoby ktoś znas porwał sztuczną szczękę babci Alince Kto ma wiedzieć ten wie...POZDRO DLA KUMATYCH !

buahaha Laughing
Anonymous - 2006-01-23, 21:33
Temat postu:
©JoeMonster

- Dzień dobry, jestem ankieterem OBOP. Czy mogę zadać krótkie pytanie?
- Tak.
- Jest pan Żydem?
- Nie, nie jestem.
- Na pewno nie jest pan Żydem?
- Nie!
- Moim zdaniem pan jest.
- Ku...a, nie jestem!
- Ja zapiszę, że jest pan Żydem...
- A zaj...ć ci w ryja?!
- No dobrze, jednak pan nie jest. To teraz drugie pytanie...
- Jakie?
- Czy pańscy rodzice są Żydami?


Poligon wojskowy. Młodzi żołnierze maja organoleptycznie poznać potęgę wojsk pancernych. Cala uroczystość jest dowodzona przez generała.
Wozy pancerne ustawiły się w szyku i gotowości:
Generał wydaje rozkaz:
- Pierwszy czołg, jazda...
Czołg ruszył z kopyta.
- Drugi, poszedł....
Drugi zachrzęścił gąsienicami i ruszył...
- Trzeci, jazda...
Nic.
- Trzeci, ruszaj, ruszaj...
Zero reakcji
- Ku...a, trzeci, jedziesz... – drze się generał.
Nagle otwiera się właz w czołgu i wychyla się głowa.
- Ku...a chłopaki, ja pier...e, wiecie co? Mam gadającą czapkę...
sobiq - 2006-02-21, 16:38
Temat postu:
nie chciałem zakładać nowego tematu, więc daje tutaj pewien filmik o spokojnym chłopczyku:

http://www.filecabi.net/video/pclunatic.html
makumbaking - 2006-02-27, 20:35
Temat postu:
Gazeta.pl napisał/a:
Piłkarz sprzedany za 15 kg mięsa.

Rumuński piłkarz Marius Cioara został sprzedany przez drugoligowy klub UT Arad do zespołu Regal Horia (4. liga) za... 15 kg mięsa.
Nowy klub nie może być jednak zadowolony z transakcji - piłkarz odmówił gry i postanowił zakończyć karierę. Zamierza przenieść się do Hiszpanii i znaleźć tam pracę w rolnictwie lub na budowie.

- Jest nam przykro ponieważ straciliśmy dwukrotnie - po pierwsze nie zagra u nas dobry zawodnik, a po drugie ponieważ straciliśmy tygodniowy zapas żywności dla naszej drużyny - przyznał przedstawiciel klubu Regal Horia.

bags - 2006-02-27, 22:50
Temat postu:
http://nienautyzm.com/CMS4/pic/wyborczadzik_big.jpg
kac89 - 2006-03-07, 13:06
Temat postu:


Very Happy Very Happy Very Happy
bags - 2006-03-10, 01:07
Temat postu:
http://youtube.com/watch?v=l1m91k7kUdE
:DDDDDDDDDD
dresiu - 2006-03-10, 15:20
Temat postu:
Drogi biały kolego i koleżanko!
Powinieneś zrozumieć kilka rzeczy:

kiedy się rodzę, jestem czarny,
kiedy dorosnę, jestem czarny,
kiedy praży mnie słonce, jestem czarny,
kiedy jest mi zimno, jestem czarny,
kiedy jestem przerażony, jestem czarny,
kiedy jestem chory, jestem czarny,
kiedy umieram, jestem czarny.


Ty, biały kolego:

kiedy się rodzisz, jesteś różowy,
kiedy dorośniesz, jesteś biały,
kiedy praży cię słonce, jesteś czerwony,
kiedy jest ci zimno, jesteś fioletowy,
kiedy jesteś przerażony, jesteś zielony,
kiedy jesteś chory, jesteś żółty,
kiedy umierasz, jesteś szary.

I Ty masz czelność nazywać mnie kolorowym ?!?!?!

Z wyrazami szacunku
Murzynek


To tak apropo tematu w SB o murynach Wink
bags - 2006-03-15, 02:32
Temat postu:
http://www.maxior.pl/?p=index&id=8264&8
jeden z lepszych jesli nie najlepszy polski kaberet :>

[ Dodano: 2006-03-15, 03:03 ]
Kabaret Moralnego Niepokoju tez jest mocny Very Happy

http://www.maxior.pl/?p=index&id=9846&8
http://www.maxior.pl/?p=index&id=10764&8
mezs7 - 2006-03-16, 16:36
Temat postu:
Ani mru mru rozwalający =)

http://www.maxior.pl/?p=index&id=11185&8

jimmi Carrey Razz
Jarqa - 2006-03-16, 21:02
Temat postu:
eee i miało być bez komentarzy, a tu widze że komentują..

[ Dodano: 16-03-2006, 22:04 ]
3 stycznia 2006 r. W akademickiej stołówce rozmawia trzech studentów.
- Ja Sylwestra spędziłem na "Kanarach". Mówię wam, super laseczki, kąpiel w morzu, drinki z parasolkami, cudo. - zagaja pierwszy
- A ja - przechwala się drugi - byłem w Alpach. Narty, dziewczyny zarumienione od mrozu, grzane wino do łóżka, cos wspaniałego. A co ty robiłeś ? -pyta trzeciego
- A ja siedziałem razem z wami w pokoju, tylko nie paliłem tego sq****yń*twa.
Very Happy Very Happy
tequilla - 2006-03-25, 22:13
Temat postu:
- proszę księdza, ładne buty, zamszowe?
- nie, za swoje

Very Happy
konrad111 - 2006-03-25, 23:07
Temat postu:
Dwa kurczaki graja w statki
jedna do drugiej: H5 N1

Very Happy
alexxf - 2006-03-26, 09:16
Temat postu:
rozmawia 2 żonatych kumpli:
- Gienek, kochałeś sie kiedyś we troje ?
- nie..
- Biegnij szybko do domu, to może jeszcze zdążysz Very Happy
zales15 - 2006-03-26, 22:45
Temat postu:
Porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM)
i Politechniki (PL) mieszkających razem.

18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
PL: Początek pierwszej skrzynki piwa.
20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
PL: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że pada śnieg i jest zimno.
21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
PL: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień
22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
PL: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.
23:30
AM: Nadal czytam.
PL: Nadal uciekam.
24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
PL: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.
2:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
PL: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.
3:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
PL: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w podróż rowerem do najbliższego nocnego
4:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
PL: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję...
4:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
PL: Nie wiem, gdzie jadę.
4:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm.
PL: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".
5:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
PL: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!
6:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
PL: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.
6:15-7:30
AM: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
PL: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.
7:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
PL: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?
7:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna? I ten jełop z PL?
PL: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...
7:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
PL: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...
8:00
AM: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę - "co to za życie..."
PL: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach. Czas wracać do domu...
9:00
AM: chce mi się spać, idę po kawę
PL: chce mi się spać, idę spać
12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia
PL: Przewracam się na drugi boczek
13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach
PL: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...
15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść
PL: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia
15:05
AM: Trudno, napiję się kawy
PL: Trudno, zrobię ksero
16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady
PL: Oglądam telewizję i gram w Tekkena
18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
PL: Ale mam kaca! Chcę do mamy!
20:15
AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
PL: cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...
Jarqa - 2006-03-31, 01:18
Temat postu:
chuck norris wymiękł i zrobił się nudny..
patrzcie na to:

Chuck Norris policzył do nieskończoności. Dwa razy.
Jarosław Kaczyński robi to samo. Na palcach jednej ręki.


Teoria ewolucji nie istnieje. Tylko lista stworzeń, którym Chuck Norris pozwolił żyć...
...na polecenie Jarosława Kaczyńskiego.


W domu Chucka Norrisa nie ma drzwi. Tylko ściany, przez które przechodzi.
Jarosław Kaczyński nie przechodzi przez ściany. One się przed nim rozstępują.


Chuck Norris może podzielić przez zero.
Mimo to wie, że sam jest zerem. Świetnie wie, przy kim.


Chuck Norris zamówił big maca w Burger Kingu. I otrzymał.
Jarosław Kaczyński nie musi niczego zamawiać. Energię czerpie z kosmosu.


Niektórzy noszą koszulki z Chuckiem Norrisem.
Chuck Norris nosi koszulkę z Jarosławem Kaczyńskim.


Nie od razu Kraków zbudowano? Chuck Norris zbudował. Dostał takie polecenie.
Od Lecha Kaczyńskiego. Jarosław Kaczyński nie zajmuje się takimi drobiazgami.


Bóg rzekł: "Niech stanie się światłość". Chuck Norris na to: "Mówisz i masz"...
...i gorzko tego pożałował. Nie zauważył stojącego obok stwórcy Jarosława Kaczyńskiego.


Chuck Norris gra w rosyjską ruletkę z całkowicie nabitym rewolwerem. I wygrywa.
Jarosław Kaczyński robi to samo z dwoma rewolwerami.


Chuck Norris jest tak twardy, że słucha Mandaryny.
Jarosław Kaczyński jest tak twardy, że Mandaryna słucha jego.


Nie istniala inkwizycja. To byl Chuck Norris.
Nie istnieje koalicja. To jest Jarosław Kaczyński.


Chuck Norris jest niewidzialny dla radarów.
Jarosław Kaczyński jest niewidzialny dla Leppera.


Chuck Norris dogłębnie rozumie psychikę i logikę zachowania kobiet.
Jarosław udoskonalił tę sztukę na koty i inne zwierzęta.


Chuck Norris kopie się z koniem.
Jarosław Kaczyński dyskutuje z Romanem Giertychem.


Bóg chciał stworzyć świat w 10 dni. Chuck Norris dał mu 6.
A tak naprawdę 7, ale Jarosław Kaczyński powiedział, że w niedzielę się nie pracuje i Bóg się dostosował.


Chuck Norris ma dwie prędkości: Chodzenie i Zabijanie.
Jarosław Kaczyński decyduje, którą ma włączyć.


Chuck Norris potrafi trzasnąć obrotowymi drzwiami.
Jarosław Kaczyński potrafi zaskrzypieć wodnym łóżkiem.


Co Chuck ma pod brodą? Kolejną pięść
Co Jarosław Kaczyński ma pod brodą? Pasek od spodni.


Tylko Chuck Norris potrafi polizać swój łokieć.
Tylko Jarosław Kaczyński potrafi pocałować klamkę stojąc wyprostowany.


Laughing Laughing Laughing
pumbus - 2006-07-18, 10:14
Temat postu:
Zrób to zadanie matematyczne a rezultat na pewno Cię zadziwi...
Trwa tylko 20 sekund. Wszystko, co musisz zrobić to postępować zgodnie z instrukcjami i przede wszystkim nie zaglądać na koniec zanim nie skończysz liczyć.

Zaczynamy!

1. Pomyśl ile razy w ciągu tygodnia chciałbyś uprawiać sex.
2. Pomnóż wynik przez 50
3. Następnie dodaj 44
4. Następnie pomnóż przez 200.
5. Jeśli w tym roku miąłeś już urodziny dodaj 106. Jeśli nie dodaj 105.
6. Ostatni krok: od otrzymanego wyniku odejmij rok urodzenia (np. 1941, 1971, itd....)































Kiedy wykonasz już wszystkie działania powinieneś otrzymać numer pięciocyfrowy?
A więc:
• Pierwsza z 5 cyfr oznacza ile razy w ciągu tygodnia chcesz uprawiać sex, prawda?
Ale to nie wszystko.
• Ostatnie dwie cyfry wskazują ile masz lat.
Ale najlepsze jeszcze przed nami.
• Druga i trzecia cyfra dają ....
POZYCJĘ KTORĄ NAJBARDZIEJ LUBISZ ŚWINTUCHU

Very Happy
dresiu - 2006-07-18, 11:17
Temat postu:
pumbus, miałem liczbe 6 cyfrową... Very Happy Wink reszta się zgadza Wink

Dziewczyna z chłopakiem wpadli do pubu na parę drinków. Siedzą, dobrze się bawią, i nagle kobieta zaczyna mówić o nowym drinku.
Im więcej o nim mówi, tym bardziej się podnieca i w końcu namawia chłopaka, aby go skosztował. Chłopak się zgadza i pozwala, by zamówiła mu tego drinka. Barman podaje drinka i umieszcza na stole następujące składniki: solniczkę, kieliszek śmietankowego likieru Baileys oraz kieliszek soku z limonki. Chłopak patrzy na składniki z głupią miną, więc dziewczyna mu tłumaczy: "Po pierwsze, sypiesz trochę soli na język, po drugie - wypijasz kieliszek Baileya i trzymasz w ustach, a następnie zapijasz wszystko sokiem z limonki. "Chłopak,pragnąc zadowolić dziewczynę, robi to, co mu kazała. Sypie sól na język - słone, ale OK. Dalej idzie likier - gładki,
aromatyczny, bardzo przyjemny... Wporzo! W końcu bierze kieliszek z limonką... W pierwszej sekundzie uderza go w podniebienie ostry smak soku z limonki, w drugiej sekundzie Baileys się zwarza, w trzeciej słono-zwarzono-gorzki smak paraliżuje jego przełyk. To wywołuje, oczywiście, odruch wymiotny, ale nie chcąc sprawić dziewczynie przykrości, przełyka z trudem.
Kiedy udaje mu się opanować, obraca się do dziewczyny. Ta usmiecha się szczerze i szeroko: "I jak ci smakowało? Ten drink ma nazwę "Zemsta za Loda''.

Wink Very Happy
xubix - 2006-07-18, 11:44
Temat postu:
- Kogo będą chować? - pyta jakiś przechodzień, widząc kondukt pogrzebowy, na czele którego idzie mężczyzna z wilczurem, a za nim kilkudziesięciu mężczyzn.
- Teściową tego z psem...
- A na co zmarła?
- Zagryzł ją ten wilczur...
- Tak? Chętnie bym sobie pożyczył tego psa...
- To ustaw się pan na końcu kolejki!

_____________________________________________________________________-
Teściowa leży na łożu śmierci, powoli, ale miarowo oddycha, a przy łożu czuwa zięć. Nagle do pokoju wpada mucha, zaczyna sobie fruwać i brzęczeć, teściowa zaczyna wodzić wzrokiem za tą muchą, na co zięć mówi:
- Mamusia się nie rozprasza...
____________________________________________________________________

Teściowa przyjeżdża w odwiedziny do zięcia i córki. Drzwi otwiera zięć:
- O, mamusia! A mamusia na długo?
- Na tak długo synku, aż wam się znudzę.
- To mamusia nawet nie wejdzie?
Cool
Odbywa się rozprawa w sądzie. Facet jest oskarżony o zamordowanie teściowej. Sędzia pyta co oskarżony ma na swoją obronę.
- Wysoki Sądzie, jestem niewinny. To było tak: siedziałem sobie w kuchni i obierałem pomarańcze, gdy w pewnym momencie wyślizgnęła mi się z ręki skórka, a potem wypadł mi nóż i właśnie wtedy do kuchni weszła teściowa i poślizgnęla się na skórce, i upadła na nóż... i tak siedemnaście razy pod rząd.
Shocked Shocked Shocked Rolling Eyes
Spotyka się dwóch facetów, jeden mówi:
- Kurcze, powiedz mi co mam zrobić, mam problem z teściową, wchrzania się do każdej dyskusji, kłócimy się, nie mogę dojść z nią do ładu.
- Spoko, kup jej samochod, teraz jest dużo wypadków, zabije się gdzieś.
- o.k.
Spotykają się po dwóch tygodniach:
- Chryste, aleś mi doradził.
- Co się stało?
- Posłuchaj, nie dość, że straciłem kase na samochód, ona żyje i prowadzi jak szatan to jeszcze ma 3 kierowców na sumieniu.
- A jaki jej samochód kupiłeś????
- No, Syrenkę.
- Boś głupi, trzeba było jaguara, to by już nie żyła.
- o.k. teraz kupie jaguara.
Spotykają się po następnych dwóch tygodniach:
- Rany julek, jaki jestem szczęśliwy!
- Co, nie żyje? A nie mówiłem?
- nie żyje, a najbardziej mi się podobało, jak jej łeb odgryzał.

pumbus - 2006-07-18, 11:58
Temat postu:
dresiu, ciekaw jestem jaką liczbę wybrałeś na początku *** Cool

Para młodych kochanków zabawiała się w kuchni na stole pod nieobecność babci dziewczyny. Po wszystkim zostawili, nieopatrznie, gumkę. Po powrocie starsza pani wpada do pokoju wnuczki: - Pasztetową to się zjadło, ale skórkę to babcia musiała wylizać!

hehehe Twisted Evil

+++

Chłop miał 200 kur i ani jednego koguta. Poszedł do sąsiada, kupić tak ze
trzy na początek.
A sąsiad na to:
- Ale po co trzy? Słuchaj stary - ja ci sprzedam Kazia. Kazio to jest taki
kogut, że ci te wszystkie 200 kur spoko obsłuży.
OK, po trzeciej wódce dobili targu, chłop wrócił z Kaziem do gospodarstwa,
wypuścił go z klatki i mówi:
- Słuchaj Kaziu - to jest teraz twoje gospodarstwo, 200 kur na ciebie czeka,
wyluzuj się, jesteś tu jedynym kogutem, nie ma co się spieszyć, tylko mi się
nie zmarnuj - kupę kasy za Ciebie dałem.
Ledwo skończył mówić, SRU! Kaziu wpadł do kurnika. Przeleciał wszystkie
kury kilka razy, tylko pierze leciało. SRU! Poleciał do budynku obok gdzie
były kaczki - to samo. Chłop krzyczy, próbuje go hamować. Ale gdzie tam!
SRU! Poszedł Kazio za stadem gęsi i zniknął w oddali.
Rano chłop wstaje, patrzy - leży Kaziu na podwórku, kompletna padlina. Nad
nim krążą sępy. Podbiega i krzyczy:
- A widzisz Kaziu, mówiłem Ci, daj spokój, tyle kasy w błoto...
A kaziu otwiera jedno oko i syczy przez zaciśnięty dziób:
- Cśśś, spie*dalaj, bo mi sępy płoszysz...
dresiu - 2006-07-25, 19:38
Temat postu:
Cóż...
- "Ira, siad!"
- "Irasiad jest bardzo zdenerwowany."
... mamy bystrego prezydenta... Laughing
McDaniel - 2006-08-13, 23:17
Temat postu:
Wpada facet do gabinetu dyrektora cyrku i mówi:
Panie, mam taki numer, że ludzie oszaleją! Będzie pan milionerem!
Dyrektor na to:
Spadaj mi pan! Mam dobry program i nie potrzebuję żadnych nowych numerów.
Facet: Niech pan posłucha przez 30 sekund, na pewno pana przekonam.
Dyrektor: No dobrze, mów pan, ale szybko.
Facet: Niech pan sobie wyobrazi cały sufit cyrku obwieszony balonami.
Balonami z gównem. A na arenę wjeżdzają konie. Na każdym koniu amazonka.
Z łukiem. I amazonki zaczynają galopować w koło. Unoszą łuki. Zaczynają strzelać do balonów. Przebijają je po kolei a całe gówno spada na dół. Przebijają wszystkie. Na dole wszystko jest nim pokryte.
Widzowie w gównie, arena w gównie, orkiestra w gównie, konie w gównie, amazonki w gównie...
I wtedy wchodzę ja... Cały na biało.
*****************
Zebrał wódz indiański "Siedzący Pies" całe swoje plemię na naradę wojenną:
- Czerwonoskórzy! Jesteśmy wielkim narodem?
- Taaaaak!
- To dlaczego nie mamy własnej rakiety z ładunkiem nuklearnym?
- Taaaa... Zbudujemy? Huurraaa!!!
Ścięli tomahawkami największą sekwoję w okolicy, wydrążyli ją w trudzie i znoju, według starej, indiańskiej recepty wyprodukowali proch,
napchali do wydrążonego pnia, zapletli linę z lian
i jako lont wyprowadzili na zewnątrz rakiety.
- Gdzie ją wystrzelimy?
- Na Erewań!
- A dlaczego na Erewań?
- Innych miast nie znamy...
Napisali na rakiecie "Na Erewań", zbili się w gromadę i podpalili lont. Jak nie pierd***ęło!!! Prawdziwy Armagedon! Dym, swąd, wszystkich rozrzuciło w promieniu kilkunastu metrów... Wódz bez nogi, bez ręki otrzepuje się z kurzu i mówi:
- Ja pierd*lę!!! Wyobrażacie sobie, co się dzieje w Erewaniu???
*****************
Pani w szkole nakazała dzieciom napisać wypracowanie, które miało by się kończyć zdaniem: "Matka jest tylko jedna". Na drugi dzień pani pyta się dzieci.
- No dzieci przeczytajcie co napisaliście - może zaczniemy od Małgosi.
- Mama jest kochająca przytula nas, układa do snu. Matka jest tylko jedna.
- Gosiu 5 siadaj. Teraz Pawełek
- Mam wyprowadza nas na spacery kupuje nam rowery. Matka jest tylko jedna.
- Pawełku 5 siadaj.
Wreszcie Pani przepytała prawie całą klasę. Pozostał tylko Jasiu.
- Jasiu a ty, co napisałeś?
- W domu balanga,a wódka leje się litrami, goście rzygają na dywan.
Nagle wódka się skończyła, więc matka do mnie: Jasiek skocz do lodówki przynieś dwie wódki. Idę do kuchni, otwieram lodówkę i drę się z kuchni:
Matka! Jest tylko jedna!
*****************
Nie wiem, czy robicie też zakupy w marketach, ale te informacje mogą się przydać. Chcę was ostrzec przed tym, co mi się przydarzyło. Padłem ofiarą przebiegłych oszustek. Zdarzyło mi się to w TESCO, ale mogło i gdzie indziej i komuś innemu. Oszustki działają następująco: Dwie ładne dziewczyny koło 20 przychodzą do waszego samochodu, kiedy ładujecie zakupy do bagażnika.
Zaczynają myć szyby a piersi im dosłownie wyskakują z bluzek. Kto by nie popatrzył? Jak im podziękujecie i zaproponujecie pieniądze za wykonaną pracę, odmówią i poproszą, by ich lepiej podrzucić do następnego TESCO. Jeżeli się zgodzicie, obie usiądą na tylnym siedzeniu i w trakcie jazdy się zaczną nawzajem pieścić.
Następnie jedna z nich przechodzi na przednie siedzenie i zabierze się do robienia laski. W tym czasie druga kradnie wasz portfel.
- Mój portfel został właśnie tak skradziony w zeszły piątek, sobotę, dwa razy w poniedziałek i wczoraj też !
*****************
dresiu - 2006-09-16, 19:20
Temat postu:
Kumpela była na morzem i spotkała ją taka sytuacja...

Dziecko na plaży robi babki z piasku foremką (kaczuszka), zrobiło takich kilka, a za chwilę zaczęło psuć wszystkie kaczuszki i mówić (a właściwie krzyczeć) "Tak, tak nie lubimy kaczuszek!"
heady-deluxe - 2006-09-18, 23:07
Temat postu:
Dlaczego w Wąchocku wszystkie łabędzie wyginęły?
- Bo bezdomni szybciej dopływają do chleba.

Sory ale nie moglem przestać sie smiac Shocked Laughing Laughing Laughing
kylas - 2006-09-19, 20:17
Temat postu:
Widziałem dziś znajomego w koszulce:

"Szanuj Ch***, Nie Ruchaj Byle Czego"

Shocked Laughing Laughing Laughing Shocked

Aż oniemiałem. Very Happy
dresiu - 2006-10-28, 11:26
Temat postu:
Tak troszkę MZtowo... Smile
"czy pakiety można kupić w sklepie czy tylko tutaj"
Anonymous - 2006-11-11, 14:20
Temat postu:
Pewien facet chcial se kupic skore z niedzwiedzia, ale w kazdej byla dziura po kuli. On chcial taka bez dziury po kuli, wiec wyczail jakiegos typa co zabija niedzwiedzie nie dziurawiac skory. Pojechal do niego powiedzial o co biega, zapakowali sie do samochodu, lesnik wzial swojego psa o imieniu Gacek. Nalezy wspomniec ze Gacek to pies wielkosci krowy. Jechali lasem lesnik zobaczyl duze drzewo i stwierdzil ze skoro jest duze drzewo to jest i niedzwiedz.
Lesnik: Masz tu strzelbe, ja wchodze na drzewo, macham drzewem, niedzwiedz spada, Gacek go dopada i rucha go az ten zdechnie.
Facio: ale po co mi ta strzelba?
Lesnik: Niedzwiedz spada, Gacek rucha az zdechnie.
Facio: ale po co strzelba?
Lesnik: jakbym spadl pierwszy to zastrzel Gacka.
Anonymous - 2006-12-12, 14:12
Temat postu:
ten kawał usłyszałem kilka dni po meczu MŚ Polska - Ekwador...

Mirosław Szymkowiak wraca do hotelu po meczu
ściąga wszystkie rzeczy i idzie pod prysznic.
Jego żona przychodzi i pyta:
-Mirek, gdzie byłeś?
-Na meczu.
A żona na to:
-Ale ta koszulka jest sucha i nawet nie pachnie! Razz
konrad111 - 2006-12-13, 17:56
Temat postu:
Kiedyś na biologii nauczyciel powiedział, że sperma zawiera cukier. Jedna dziewczyna zapytała, dlaczego, w takim razie, nie ma słodkiego smaku. Kiedy się zorientowała, co powiedziała, zaczerwieniła się jak ostatnia cegła. Wtedy nauczyciel powiedział, że słodki smak można wyczuć tylko przednią częścią języka, a nie fragmentem bliżej gardła. Dziewczyna się poryczała i wybiegła z klasy.
dresiu - 2007-02-18, 18:17
Temat postu:
[17:54] <raddem> chyba wykrylem przekret ale nie wiem czy pisac bo xonox chyba ma to gdzies
[17:54] <bania> radem jaki przekrest
[17:55] <raddem> gosc ma 2 teamy
[17:55] <raddem> w polsce jeden
[17:57] <bania> radam jaki ma login lookne
[17:57] <raddem> mz_dummy_user

Very Happy Laughing
Anonymous - 2007-03-02, 19:16
Temat postu:
znalazlem taki wierszyk na temat naszego superskoczka:

Wylazł na skocznię Robert z mozołem
Zaraz mam skoczyć, trochę się boję
Narty mu do nóg podoczepiali, długie z Elana
Po co to dali ?
Już jest na belce, światło się pali
- O Boże drogi, co będzie dalej ?
Pchnęli go lekko, zjeżdża fajtłapa
- Już widzę próg !!! Ja nie chcę skakać !!!
Frunie nasz Robert, jak wyląduje ?
Może na obie nogi spróbuje ?
Odległość marna i nota nędzna
- Kończę skakanie - idę na księdza !!!


Very HappyVery HappyVery Happy
dresiu - 2007-06-05, 16:58
Temat postu:
<Fat-Coolice> kur** je**** sasiad
<Fat-Coolice> wlaczyl kosiarke
<Fat-Coolice> je*** ma taka wielka
<Yarol> Fat-Coolice
<Yarol> u mnie kosiarek nie maja
<Yarol> Very Happy
<Yarol> bo po co
<Yarol> w wiezowcu ;p
<Fat-Coolice> Razz
<dresiu> Yarol - a wy w wielkim miescie sadzicie trawe w doniczkach? Very Happy
<Fat-Coolice> buahaha
<Yarol> nie
<Yarol> trawa rosnie na zewnatrz
<Yarol> ;]
pieprzu - 2007-06-05, 22:47
Temat postu:
dres wyslij na basha
xubix - 2007-07-03, 17:52
Temat postu:
Nowy ksiądz był spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafii, więc prosił kościelnego żeby mógł do świętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby się rozluźnić.

I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju znalazł list:

DROGI BRACIE
-Następnym razem dołóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki;
-Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "ku***a mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi się Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duże t"
-Nie wolno na Judasz mówić "ten sku**ysyn"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w p*zdu;
-Inicjatywa aby ludzie klaskali była imponująca ale tańczyć makarene i robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie ku****ą;
-Jezusa ukrzyżowali, a nie za*ebali
-Ten obok w "czerwonej sukni" to nie był transwestyta, to byłem ja, Biskup.
-I w końcu Jezus był pasterzem a nie pier*olonym domokrążcą!
marcinekkkkkk - 2007-07-29, 00:38
Temat postu:
Jasiu: Tato, jak będę duży to się ożenię z babcią
Tata: Nie możesz z moją mamą
Jasiu: A ty z moją mogłeś ?!
bugirks - 2007-08-27, 14:08
Temat postu:
Pewnego dnia mój kolega leży na łóżku i woła: Lukasz,... Łukasz,.. Łukasz,...
Łukasz: Co chcesz?
Czy w tym wózku kółka się kręcą?
łukasz: Co?
Czy w tym wózku kółka się kręcą?

Heh potem się okazało że on przez sen to mówił Shocked Shocked Laughing Laughing Laughing
pawel-w4 - 2007-10-11, 20:15
Temat postu:
Cytat:
Flaszko! Flaszko moja miła,
tyś mnie nie raz obaliła,
tyś mi nie raz zdrowie żarła,
ale teraz ... marsz do gardła!!!

pan Olek był chory
i leżał w łóżeczku.
I przyszedł pan doktor:
co ci jest Oleczku?
popiłem jak zwykle, czepiają się dranie,
zmyśl mi pan chorobę, wtedy drań przestanie.
znam ja Oleczku te twoje wybryki,
zmyślę ci chorobę: cierpisz na tropiki.
a jak się nawalisz, to mów że przyczyna
jest nie w tobie przecież, lecz na Filipinach!!!!


z komentarzy na onecie Wink dla mnie bomba ;]
vx - 2007-12-05, 21:39
Temat postu:
była jakąs wiadomosć ukryta czy coś to napsize tez kawał

Spotyka się dwóch kumpli na ulicy:
-Gdzie pędzisz?
-Nas strychu, a ty?
Radekx - 2007-12-25, 17:12
Temat postu:
Zupa dnia. Gdyby restauracje działały jak Micro$oft...

Klient: Kelner!

Kelner: Dzień dobry. Jestem Bill i będę pańskim kelnerem do spraw
technicznych. W czym problem?

Klient: W mojej zupie jest mucha!

Kelner: Proszę spróbować jeszcze raz, może następnym razem nie będzie
muchy.

Klient: Nie, jest tam dalej.

Kelner: Może to z powodu sposobu jedzenia zupy; proszę spróbować
widelcem.

Klient: Nawet jak używam widelca, w zupie dalej jest mucha.

Kelner: Może zupa nie jest kompatybilna z talerzem; jakiego talerza pan
używa?

Klient: Talerza DO ZUPY!

Kelner: Hmmm, to powinno działać. Może to problem z konfiguracja; jak
ten talerz został ustawiony?

Klient: Przyniósł go pan na tacy; co to ma wspólnego z mucha w mojej
zupie?

Kelner: Czy pamięta pan, co pan robił przed zauważeniem muchy w zupie?

Klient: Usiadłem i zamówiłem Zupę Dnia!

Kelner: Czy myślał pan o zrobieniu upgrade zupy do najnowszej wersji
Zupy Dnia?

Klient: Macie codziennie więcej niż jedna Zupę Dnia?

Kelner: Tak, Zupa Dnia jest zmieniana co godzinę.

Klient: Wiec jaka jest teraz Zupa Dnia?

Kelner: Aktualna Zupa Dnia jest zupa pomidorowa.

Klient: Dobrze. Proszę wiec mi przynieść zupę pomidorowa i rachunek.
Śpieszę się.

Kelner odchodzi i powraca z nowym talerzem zupy i rachunkiem.

Kelner: Proszę. Zupa Dnia i rachunek.

Klient: To jest zupa ziemniaczana.

Kelner: Tak, zupa pomidorowa nie jest jeszcze gotowa.

Klient: Jestem głodny, zjem już wszystko.

Kelner odchodzi.

Klient: Kelner! W mojej zupie jest karaluch! (...)

Rachunek: Zupa Dnia $ 5.00
Upgrade do najnowszej Zupy Dnia $ 2.50
Dostęp do wsparcia technicznego $10.00

PS. Robak w zupie jest dostarczany nieodpłatnie (problem będzie naprawiony z jutrzejszą Zupą Dnia).
bugirks - 2007-12-26, 10:53
Temat postu:
Jakiś taki dowcip piłkarski znalazłem Smile Smile

Mecz Polska - Brazylia. Piłkarze Brazylii wchodzą do szatni. Patrzą, a tam tylko jedna koszulka - dla Ronaldinho. No to mówią mu:
- Ronaldinho, dobra będziesz grał sam.
Reszta drużyny poszła do pubu na piwo. Ronaldinho sam bez bramkarza nieźle się spisuje. Reszta drużyny w pubie po jakimś czasie włącza telegazetę, żeby zobaczyć, jaki wynik. A tam: 0:1 (34` Ronaldinho). No to się cieszą. Jakiś czas później patrzą, a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83` Rasiak). Następnego dnia spotykają się z Ronaldinho i pytają:
- Ej, stary, czemu strzelili ci bramkę? Przecież tak dobrze ci szło?
- No wiecie panowie - odpowiada Ronaldinho - w 46` dostałem czerwoną kartkę. Confused Laughing
Piurnik - 2007-12-27, 14:45
Temat postu:
"Co się stało, co się stało
coś nade mną przeleciało.
Rozbolała mnie dziś głowa
ktoś mnie kurna przelobował"
kto tak piękne bramki puszcza?
Oczywiście...
Tomek Kuszczak
Razz

Lecą 2 bociany
-jeden czarny
- drugi w prawo
Very Happy

Przychodzi facet do ksiegarni i pyta sie sprzedawcy:
- Dzień dobry ! Jest może pan tadeusz ?
Sprzedawca:
- Panie tadeuszu! DO PANA !
Very Happy

Komisja zadaje pytanie:
- Proszę nam opisać pracę silnika.
-Brrrruuum, bruuum, wrrrryyy...
Very Happy

Dlaczego studenci w Warszawie podkopali się pod sejm?
- Tez chcieli mieć piwnicę pod baranami Razz

Żona programisty:
- Ciągle jesteś zajęty i siedzisz przy komputerze. Żebym choć miała dziecko...
- Kładź się, będziemy instalować... Very Happy Razz
luszczyk - 2007-12-27, 22:13
Temat postu:
Piurnik napisał/a:
"Co się stało, co się stało
coś nade mną przeleciało.
Rozbolała mnie dziś głowa
ktoś mnie kurna przelobował"
kto tak piękne bramki puszcza?
Oczywiście...
Tomek Kuszczak
Razz


boki zrywać Confused
Anonymous - 2007-12-27, 22:15
Temat postu:
luszczyk napisał/a:
Piurnik napisał/a:
"Co się stało, co się stało
coś nade mną przeleciało.
Rozbolała mnie dziś głowa
ktoś mnie kurna przelobował"
kto tak piękne bramki puszcza?
Oczywiście...
Tomek Kuszczak
Razz


boki zrywać Confused


moge sie juz smiac ??
piotrek1325 - 2007-12-27, 22:34
Temat postu:
janko05 napisał/a:
moge sie juz smiac ??

Chcesz zabłysnąć ? :] czy co ? ;>

Wejdźcie sobie na stronkę :

http://www.virango.pl/node/6484

i znajdzcie obrazek " hokus pokus czary mary twoja stara to twój stary"
chodzi mi to to że ostatnio wchodze na kumpla "fotka.pl" i patrze a on ma zdjęcie na którym jest on jego brat i dziecko jego brata Very Happy I od razu mi się z tym zdjęciem skojarzyło Wink)
Piurnik - 2007-12-28, 01:09
Temat postu:
z tego wierszyka nie musicie sie śmiać;p
tak mi się przypomniał to napisałem ;p
pieprzu - 2007-12-28, 05:51
Temat postu:
O Ok ... bo kurcze tak sie zastanawialem czy musze ...

wiem wiem .... karmie trolla Very Happy
ptasiek - 2007-12-28, 20:34
Temat postu:
do przetestowania na ircu: Very Happy

Cthon98: hej, jeśli wpiszesz tutaj swoje hasło, wyświetli się jako gwiazdki
Cthon98: ********* widzisz?!
AzureDiamond: hunter2
AzureDiamond: nie wygląda to dla mnie jak gwiazdki
Cthon98: AzureDiamond: *******
Cthon98: ja widze właśnie to
AzureDiamond: aha, naprawdę?
Cthon98: Oczywiście
AzureDiamond: możesz iść hunter2 moje hunter2-ki hunter2
AzureDiamond: haha, śmiesznie to wyglada?
Cthon98: lol, tak. Widzisz, kiedy TY piszesz hunter2, my widzimy to jako *******
AzureDiamond: to ciekawe, nie wiedziałem, że IRC robi takie rzeczy
Cthon98: nom, nie ma znaczenia ile razy napiszesz hunter2, my będziemy widzieć to jako *******
AzureDiamond: nieźle!
AzureDiamond: czekaj, skąd znasz moje hasło?
Cthon98: ekhm, po prostu zrobiłem kopiuj wklej twoich ****** i TY to widzisz jako hunter2 dlatego, że to Twoje hasło
AzureDiamond: aha, ok.
Piurnik - 2007-12-28, 21:06
Temat postu:
HAHAH xD
Very Happy
Chyba zaczne zaglądać na IRCa Very Happy Very Happy
xubix - 2007-12-28, 21:14
Temat postu:
ja pierdykam Very Happy leze i kwicze Very Happy haha Very Happy
piotrek1325 - 2007-12-29, 11:55
Temat postu:
hahaha widzę że na irq niezłe typki xD Może ktoś z Ekstraklasy chce wypróbować czy działa <lol2> hehe
Radekx - 2008-01-01, 21:10
Temat postu:
Zadanie:
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat Dziecko będzie 5 razy młodsze od matki
Pytanie:
Gdzie jest ojciec? To zadanie jest do rozwiązania i nie jest tak trudne, na jakie wygląda. Nie patrz na rozwiązanie, można je rozwiązać matematycznie.
Uwaga:
Pytanie "Gdzie jest ojciec" musisz dokładnie przeanalizować.





Rozwiązania szukaj niżej...





Jeszcze niżej...

















Rozwiązanie:
Dziecko ma dzisiaj X lat, a jego matka Y lat.
Wiemy, że matka jest 21 lat starsza od dziecka.
W następstwie:
X + 21 = Y
Wiemy również, że za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Możemy zatem napisać następujące równanie:
5 (X + 6) = Y + 6 Zastąpimy Y przez X i rozpoczynamy rozwiązywać:

5 (X + 6) = X + 21 + 6
5X + 30 = X + 27
5X - X = 27 - 30
4X = -3
X = -3/4
Dziecko ma dzisiaj -3/4 roku, co jest równe -9 miesięcy...

Rozumując matematycznie, można przez to dowieźć, że matka jest w tym własnie momencie BZYKANA!!

Rozwiązanie:
OJCIEC JEST NA MATCE Very Happy
heady-deluxe - 2008-01-01, 21:21
Temat postu:
buahaha Very Happy

dobre
ptasiek - 2008-01-01, 21:27
Temat postu:
Radekx napisał/a:
Rozwiązanie:
OJCIEC JEST NA MATCE

a jezeli kochaja sie na jezdzca? lub na pieska? Razz
Anonymous - 2008-01-01, 22:17
Temat postu:
lub tylko leza na sobie i nic wiecej ?
McDaniel - 2008-01-01, 22:49
Temat postu:
janko05 napisał/a:
lub tylko leza na sobie i nic wiecej ?


Rolling Eyes Rolling Eyes Rolling Eyes
heady-deluxe - 2008-01-02, 00:24
Temat postu:
taki wiek;)
Piurnik - 2008-01-04, 18:27
Temat postu:
W celi siedzą razem: gwałciciel, zoofil, pedofil, gerontofil, sadysta, nekrofil i masochista.
Gwałciciel:
- Eh, zgwałciłoby się kogoś.
Zooofil:
- Kotka na przykład.
Pedofil:
- Tak, takiego młodego, dwumiesięcznego.
Gerontofil:
- A potem poczekać jak się zestarzeje i jeszcze raz.
Sadysta:
- Aha ,i łapy mu przed tym połamać, przypalić troszeczkę.
Nekrofil:
- A kiedy umrze to się dopiero zacznie.
Masochista:
- Miau...
macio87 - 2008-01-07, 17:18
Temat postu:
janko05 napisał/a:
lub tylko leza na sobie i nic wiecej ?


Laughing Laughing Laughing janko ty jestes niemozliwy bez kitu Laughing
Piurnik - 2008-01-07, 19:10
Temat postu:
Przed sądem oskarżony wyjaśnia, dlaczego zabił przechodnia:
- Jadę sobie spokojnie ulicą, nagle jakiś facet zatrzymuje mnie i mówi:
- Dawaj pieniądze!!
- Dlaczego? - pytam groźnie.
- Prima Aprilis!!
To ja mu naplułam w oko i mówię:
- Śmigus Dyngus!!
Wtedy on gasi papierosa na moim czole i mówi:
- Popielec!!
No więc ja go przydusiłem i mówię:
- Zaduszki!!

xD Very Happy
ptasiek - 2008-01-08, 11:47
Temat postu:
Barman miał już zamykać pusty bar, gdy wpadł zamaskowany przestępca i zażądał pieniędzy.
- Jasne, zrobię wszystko, tylko mnie nie zabijaj, mam żonę i 3 córki - powiedział barman i wręczył bandycie dzienny utarg
- Jak tak stary, to zrób mi jeszcze dobrze ustami - powiedział bandzior celując barmanowi w głowę pistoletem.
Ten po chwili zastanowienia zgodził się.
Po chwili bandyta tak się rozluźnił, że wypadł mu pistolet. Barman szybko podniósł go z podłogi, oddał wspomnianemu i mówi:
- Ku*wa stary, skoncentruj się, trzymaj mocno pistolet. W każdej chwili może ktoś wejść, a ja nie życzę sobie potem wysłuchiwać głupich plotek na własny temat!!
xubix - 2008-02-21, 14:11
Temat postu:
<adam> W biedronce sa GPS za 299zł
<luke> Tak widziałem. Pokazują jak trafić do najbliższej biedronki


xD Very Happy Very Happy xD
piotrek - 2008-04-02, 21:57
Temat postu:
Moskwa, rok 1967. Do wielkiego, czerwonego plakatu z napisem: „Już 60 lat komunizmu w Związku Radzieckim” podchodzi student i wyciągniętym z kieszeni kawałkiem węgla drzewnego dopisuje: „I chwat’it’!” („I wystarczy”). Dosłownie po kilku sekundach dopada go dwóch dziwnych panów i bez ceregieli pakują go do czarnej wołgi. Nazajutrz zaczyna się rozprawa sądowa. Sędzia pyta:
– Tawariszcz studient, skażitie nam, skolko wam liet?
Student odpowiada:
– Dwadcat’ czetyrie.
Sędzia kiwa głową i stwierdza:
– Nu, i chwat’it.
---
W biurze pyta kolega kolegi:
- Co wycinasz z gazety?
- Notatkę o tym, jak mąż zamordował żonę, bo mu stale przeszukiwała kieszenie...
- I co masz zamiar zrobić z tym wycinkiem?
- Schowam do kieszeni!
---
Babcia wypełnia papierki w urzędzie skarbowym.
Wypełnia, wypełnia...
Wreszcie wypełniła i oddaje urzędnikowi, a urzędnik:
- Ale jeszcze musi się pani podpisać.
- A jak się mam podpisać?
- No, normalnie. Tak, jak się pani podpisuje w liście.
Wiec babcia napisała:
"Całuję Was mocno! Babcia Alina"

Jeżeli ktores byly to sorki, jezeli nie to milego czytania Wink
ptasiek - 2008-04-02, 23:02
Temat postu:
-dlaczego prezydent kaczynski nie chce zgodzic sie na podpisanie traktatu lizbonskiego?
-bo sie boi ze mu brat za maz wyjdzie.
Cool
arturteen - 2008-04-03, 08:04
Temat postu:
Lubię pożyczać swoją cyfrówkę znajomym. Teraz, dzięki programowi do odzyskiwania danych z kart pamięci mam mnóstwo domowego porno.

***

Kobieta u psychoanalityka:
- Panie doktorze, wydaje mi się, że stosunki z moim mężem się poprawiły. Ostatnio coraz częściej się do mnie odzywa. Mówi np "podaj mi piwo", "podaj obiad", "podaj pilota od telewizora"...i na dodatek każe mi chodzić po domu roznegliżowanej od pasa w górę.
- Tak, często wypowiadane słowa "podaj" wskazywałyby, że pani mąż wraca do czasów młodości, kiedy to grał z kolegami w piłkę na podwórku.
- A to moje ciągłe chodzenie bez koszulki?
- Podczas gry w piłkę pod blokiem, młodzi chłopcy dzielą się na dwie drużyny. Jedna z nich gra bez koszulek. To dlatego, by łatwo można było rozpoznać przeciwnika.
- Myśli pan, że jestem dla niego jak przeciwnik, czy jak gracz z tej samej drużyny?
- To nie to, chciał tylko przez to powiedzieć, że ma pani małe cycki.

***

- Witaj, piękna!
- Kiepska ze mnie piękność...
- A co? Aż tak źle?
- Cycki mam całkiem malutkie, członek całkiem duży...

***

Rozmowa dwóch znajomych:
- Słuchaj, a jak ty zaznajamiasz się z dziewczynami? Każdego dnia widzę ciebie z nową dziewczyną, a ja nie wiem nawet, jak zapoznać się z jakąś!
- Tak, ot prosty sposób: kup dwa bilety na ostatni seans w kinie i spaceruj po ulicy, patrz na przechodzących. Jeżeli idzie dziewczyna z torbami lub będzie śpieszyć się, do takiego nie podchodź.
A jeżeli idzie nie śpiesząc się i bez toreb, to twój cel, i wtedy do niej podchodzisz i pchasz wersję, że chciałeś z innym kumplem na film pójść i on nie przyszedł, wielka szkoda, bo bilet przepada. Jeżeli zgodzi się, to ugość ją lodami, popcornem, ale pamiętaj - jak będziesz wchodzić na salę, prowadzisz ja do ostatniego rzędu. No i jak tylko wyłączą światło, obejmujesz ją ręką w talii, a w jej rękę dajesz chu*a?
- Słuchaj, a to, po co?
- No nie wiem... To jakoś zbliża.
tequilla - 2008-05-15, 17:55
Temat postu:
moze niektorych nto nie bedzie smieszyc, ale ostatnio mojemu koledze na basenie pekly majtki. cheche. nic nie bylo widac, bo szybko je zlapal, ale sie smialismy wszyscy (my - ludzie na basenie i ratownicy) Laughing Laughing Laughing Laughing Surprised
Piurnik - 2008-05-16, 20:49
Temat postu:
ojee ale przypał, pewnie spalił sie ze wstydu Razz Very Happy
dresiu - 2008-07-20, 22:26
Temat postu:
<ralfirynda> o kim mowa /Very Happy
<bags> o tobie ;p
<bags> ale mialo cie tu nie byc ;p
<ralfirynda> aaa
<ralfirynda> to trzebabylo tak od razu
<ralfirynda> w sumie przyzwyczailem sie
<ralfirynda> w domu nie raz tak mialem
<ralfirynda> raz nawet starzy sie poklocili i starsza wypominala ojcu ze gumki nie zalozyl i sie cale zycie ze mna meczy i takie tam Razz

Na kanale zawsze wesoło... Jak bash będzie działał to wyślę... Wink
dresiu - 2008-10-24, 21:44
Temat postu:
Jak zwykle IRC, jak zwykle wyrwane z kontekstu...
[21:43] <konrad|> robiliscie to z wielbladami ?:]
Coyoto - 2008-10-24, 21:48
Temat postu:
Dlaczego Nasa regularnie ląduje na stadionie Legii?
Bo to jedyne miejsce na ziemi gdzie nie ma atmosfery

Wink
Radekx - 2009-01-06, 20:02
Temat postu:
przychodzi kobieta do lekarza, siada na krzesle i mówi
-wie pan co wszytko mnie wkurwia; wkurwia mnie zima, wkurwia mnie snieg, wkurwiaja mnie ludzie, wkurwaia mnie praca, wkurwiaja mnie autobusy, wkurwiaja mnie tramwaje
na to lekarz:
- a moze by sie pani przeszła na spacer zrelaksowała?!
- ale jak, wkurwiaja mnie drzewa, wkurwiaja mnie ptaki, wkurwia mnie nawey cisza i sopkoj
lekarz zrezygnowany zabrał ja za parawan i rozpoczł terapie sexem. Po chwili:
- przepraszam pana ale pan wkłada czy wyciaga bo mnie to zaczyna wkurwiac
Vega85 - 2009-01-19, 19:21
Temat postu:
Czym jest ciąża?
Inaczej zemsta dyrygenta - nie chciała grać na flecie, to musi dzwigać bęben.

ksiądz - osoba do której wszyscy ludzie zwracaja się "ojcze" poza jego własnymi dziećmi, które mówią "wujku"

wsad dewizowy= zagraniczny klient u polskiej prostytutki

I kilka bashowych:
<matt>dawno mnie tak nikt nie wyśmiał
<robin>co się stało?
<matt>kojarzysz tą szesnastkę co poznałem tydzień temu
<matt>spytałem czy jest dziewicą
<robin>lol


<adam> W biedronce sa GPS za 299zł
<luke> Tak widziałem. Pokazują jak trafić do najbliższej biedronki


<skrzat> ale sie wczoraj naje*** (upilem:)) :]
<hidi> gdzie?
<skrzat> na osiemnastce
<hidi> czyjej? ;> ;> ;>
<skrzat> nie wiem...
xubix - 2009-01-20, 13:04
Temat postu:
# Jak złapiesz gumę na zakręcie i mocno się poharatasz, to najpierw łatasz dziurę, a dopiero potem oglądasz swoje rany.
# Budzisz się i biegniesz sprawdzić, czy rower da się naprawić tak, jak to sobie we śnie wymyśliłeś
# Na 30-stopniowym mrozie dziwisz się, że smar nieco zastygł.
# Rezygnujesz z wakacji, aby zaoszczędzić kasę na rower.
# Po powrocie z gór, lecząc rany i ból mięśni zimnym piwem, planujesz wycieczkę na następny dzień.
# Rozpoznajesz opony po ich śladach, bo ułatwia ci to tropienie znajomych.
# Zachęcasz znajomych do nocnego wypadu na nie oświetlony i bardzo niebezpieczny zjazd, mówiąc: "Do zobaczenia na OIOM-ie!"
# Rodzina chce ci kupić samochód, żebyś tyle nie jeździł, ale ty i tak odmawiasz
# Jeśli za dwie pierwsze otrzymane w życiu pensje kupiłeś nową Univegę, wywołując nieciekawe komentarze rodziców
# Znasz tylko te nazwy ulic w swoim mieście, na których znajdują się sklepy rowerowe.
# W zimie wolisz zjeżdżać z górki na rowerze niż na sankach.
# Bierzesz rower nawet na 5-dniową szkolną wycieczkę nad morze
# Idąc na rodzinne spotkanie, pod marynarkę i koszulę z krawatem zakładasz ulubioną koszulkę rowerową
# Siadając przed komputerem odruchowo szukasz dłońmi klamek i manetek
# Całą wypłatę przeznaczasz na usprawnienie swojego roweru, a wieczorem myślisz, co kupić za następną.
# Twój rower ma imię i świętujesz jego imieniny
# Swojego bike'a myjesz częściej niż siebie.
# Twoja dziewczyna musi mieć skórę w dotyku taką samą jak twoje siodełko.
# Na każdej lekcji geografii szukasz nowych tras rowerowych.
# Z dumą obnosisz się ze swoimi nowymi trofeami: ręką w gipsie i dziurawym kaskiem
# Notatki z wykładu uzupełniasz rowerowymi rysunkami.
# Twoja opalenizna dłoni ogranicza się do elipsowatych plam - jedynego miejsca nie zasłoniętego przez rękawiczki.
# Gdy jedziesz przez las i chce ci się lać, szkoda jest ci się zatrzymywać.
# W salonie samochodowym oglądasz umieszczony na dachu Volvo rower
# Dziwi cię fakt, że w połowie stycznia sprzedawca tłumaczy brak niektórych części rowerowych końcem sezonu.
# Myjesz się w otwartej kąpieli olejowej.
# Po upadku pierwszą rzeczą, która przychodzi Ci do głowy, to pytanie, co stało się z twoim rowerem.
# Twoje dziecko umie jeździć na rowerze zanim jeszcze nauczy się chodzić.
# Swojego psa próbujesz nauczyć jazdy na rowerze, żeby nadążył za Tobą, kiedy go wyprowadzasz na spacer.
# Gdy Twoja żona jest w ciąży, decydujesz, że jeżeli urodzi dziewczynkę, dacie jej na imię Bianchi
# W dzień swojego ślubu idziesz rano na rower
# Kolekcjonujesz rentgeny swoich rowerowych złamań
# Twoja dziewczyna mieszka w tym samym budynku co sklep rowerowy.
# Po powrocie z deszczowego rajdu wybierasz jak najdłuższą drogę przez centrum, aby popatrzeć na oniemiałych przechodniów.
# Na imieniny do znajomych przychodzisz z nowym widecem, bo sklep rowerowy akurat był po drodze
# Na egzaminy zabierasz swój licznik rowerowy, bo tylko taki masz zegarek
# Gdy przejeżdża obok ciebie jakaś laska na rowerze, patrzysz wyłącznie na jej pojazd.
# Masz skórę na tyłku twardszą niż na piętach.
# W Wigilię schodzisz do piwnicy, aby pogadać ze swoim dwukołowym przyjacielem.
# Spotykajac kumpla-rowerzystę, po zadaniu pytania "Co słychać?" nie czekając na odpowiedź zadajesz od razu "A kupiłeś sobie coś nowego do swojego bike'a?"
# Po pierwszym wyjeździe z nowymi kumplami nie pamiętasz ich nawet z imienia, ale za to dobrze wiesz, jaki kto miał rower i na jakim osprzęcie
# Swojej dziewczynie obiecujesz obrączki z tytanu, w końcu coś musi ci przecież codziennie przypominać o tym, że brakuje ci takiego pewnego roweru w twoim życiu.
# Jako prezent ślubny sprawiasz swojej żonie białego Cannondale'a, no bo cóż jest bardziej wdzięcznego od tego połączenia?
# Wszelkie ciuchy, sprzęt turystyczny i mnóstwo innych rzeczy kupujesz zadając sobie za każdym razem diametralne pytanie "A jak przyda mi się to do jazdy na rowerze?"
# Podczas gdy niektórzy twoi kumple mozolnie przeliczaja wszystko na browce, ty bez trudu potrafisz powiedzieć, ile kosztuje ta koszulka w parytecie do nowej korby Recorda w cenie z ostatniego dnia.
# 3/4 kliszy poświęcasz na pstrykanie zdjęć pt. "Mój rower w tak pięknych okolicznościach przyrody", resztę zostawiasz by uwiecznić swoją dziewczynę.
# Stwierdzasz, że gdyby twoja pamięć chłonęła wszystko tak jak gazety i katalogi rowerowe, to wkrótce stałbyś się geniuszem.
# Potrafisz urwać się w połowie zimowej sesji naukowej i wkurzony na komunikację miejską, przejechać całe zasypane burym śniegiem Katowice tylko po to, by móc na targach rowerowych choć przez chwilę poślinić się przed nowym Scott'em
# Jeżeli będziesz kiedykolwiek wybierał swojego psychoanalityka (choć samotna droga na 2000 m n.p.m. w Alpach potrafi więcej), to na pewno będzie to też rowerzysta; w końcu kto lepiej zrozumie maniaka niż drugi maniak.
# Ostrej muzyki słuchasz na mp3 tylko na podjazdach, z doświadczenia bowiem wiesz, że jazda w dół z dopalaczem na uszach daje ci poczucie nie tylko tego, że jesteś Panem na swoim Ognistym Rumaku, ale również poczucie czegoś twardego, rozłożystego i okorowanego, co nagle pojawiło się na twojej drodze życia.
# Za ludźmi oglądasz się stosując następna klasyfikację: zaj..ty rower, niezły rower, taki sobie rower, szajs.
# Na pytanie swojej dziewczyny "Czego ty się ciągle oglądasz za tymi rowerami?", odpowiadasz "A wolałabyś, żebym oglądał się ciągle za kobietami?". Po jej następnym pytaniu "A gdyby to były kobiety na zaj..tych rowerach?" popadasz w konfuzję.
# Swojej dziewczynie grozisz, że intercyzę małżeńską spiszesz tylko po to, by móc zagwarantować sobie 20h tygodniowo dla swojego bika.
# Masz dziurawe zęby, bo plomby już dawno wypadły na wertepach.
# Twój punkt widzenia zależy od wysokości sztycy
# Po powrocie z ostrej jazdy, najpierw myjesz rower, a potem opatrujesz rozbity łokieć
# Zamiast z misiem pluszowym, śpisz z wyczyszczoną starą korbą.
# Urazy na które cierpi twoje ciało to: zerwanie łańcucha, pęknięcie widelca, złamanie ramy...

# Twoje pojęcie zabawy to 10 km pod górę a następnie zjazd na sam dół.
# Bronisz się przed zarzutami skierowanymi przeciw twojemu rowerowi wcześniej, niż przeciw matce.
# Wykąpiesz się raczej ze swoim rowerem niż z dziewczyną.
# Mieszkanie masz nie posprzątane, w lodówce pusto, ale rower za 30 milionów.
# Sądzisz że święta to kolejna okazja by dostać jakieś akcesoria rowerowe.
# Nie chcesz kabrioletu, bo nie nadaje się do przewożenia roweru.
# Dostajesz zwrot pieniędzy z podatku, i pierwszą rzeczą o jakiej myślisz to zakup nowych części (zamiast na przykład oddać pożyczone pieniądze rodzicom).
# Twoja definicja doskonałego partnera - jeździ na rowerze.
# Ty i twój rower macie te same nawyki, a ty jeszcze się dziwisz że jesteś bez partnera.
# Nazywasz swoje zwierzę nazwą firmy rowerowej (mój kumpel nazwał psa Mavic).
# Mieszkasz w domu rodziców, jesz ich jedzenie, pożyczasz pieniądze, a wciąż stać cię na posiadanie 4 rowerów.
# Nie potrafisz zrozumieć pojęcia uroku spaceru w lesie.
# Gdy spotykasz w lesie niedźwiedzia, nie wiesz czy stanąć z przodu, czy z tyłu roweru.
# Poważnie rozważasz szybciej skończyć pracować, przy mniejszej emeryturze, mając na myśli więcej czasu na jazdę na rowerze.
# Nigdy nie będziesz modelem, gdyż twoje nogi mają setki blizn, zadrapań i ran.
# Ktoś mówi "Och! To musiało boleć!" na widok twojej ostatniej rany, a ty odpowiadasz "Powinieneś to zobaczyć, było super... właśnie byłem na wąskiej dróżce, i...".
# Wybierasz miejsce zamieszkania na podstawie ilości dostępnych tras.
# Kiedy zaczynasz się z kimś spotykać, próbujesz wyobrazić sobie, jaki rower powinien kupić, żebyście mogli jeździć razem.
# Kiedy ktoś z kim chcesz się umówić twierdzi, że 2000 zł wydane na rower to o wiele za dużo, a ty rozważasz, czy się z nim nie umawiać, bo przecież i tak tego nie zrozumie!
# Myślisz że czerwona rama, niebieska kierownica i zielone opony są dopasowane kolorystycznie, lub że przynajmniej wyglądają super.
# Kiedy ktoś w pracy pyta o imię twojej miłości, mówisz "Bianchi".
# Kiedy spędzasz więcej czasu w internecie na stronach rowerowych niż ze zdjęciami panienek.
# Myślisz że świetne miejsce na randkę w ciemno to twoja ulubiona trasa.
# Wiesz, jak rozłożyć swój rower, ale nie masz pojęcia jak naprawić samochód.
# Myślisz, że obcisłe spodenki na innym facecie wyglądają świetnie.
# Myślisz, że mieć rower droższy od swojego samochodu jest OK.
# Twój najlepszy zegarek to monitor pracy serca.
# Wydajesz dwa razy więcej pieniędzy na samą ramę niż "normalni" ludzie na cały rower.
# Jeszcze raz - wydajesz więcej pieniędzy na widelec niż "normalni" na cały rower.
# Myślisz o usprawnieniach nowego widelca zanim jeszcze dotrze do ciebie w przesyłce. Poczta, szybciej! Chcę mój widelec!
# Masz więcej strojów rowerowych niż garniturów.
# Zbliżając się samochodem do czerwonego światła automatycznie robisz ten dziwny skręt stopą, by się wypiąć z SPD.
# Sądzisz że normalnym jest podziwiać muskuły w nogach innego faceta.
# Odwołujesz spacer rodzinny z powodu ulewy, ale pędzisz na trasę, bo wiesz, że nie będzie zatłoczona.
# Dbasz o każdy gram!
# Zestawiasz kolorystycznie bidon i koszulkę.
# Możesz mówić o Cr-Mo, Ti i Alu, jakby byli twoimi najlepszymi przyjaciółmi.
# Jedyne liczby, które znaczą dużo, to rozmiar twojej ramy, twoje maksymalne tętno i numer szosy do najlepszego szlaku.
# Nazywasz swój rower "rumakiem".
# Masz w pracy zdjęcie swojego roweru obok zdjęcia dziewczyny.
# Twoja dziewczyna mówi "Następnym razem, jak pójdziesz na rower - zostawiam cię", a ty odpowiadasz, że będziesz za nią tęsknił.
# Wracasz do domu usmarowany błotem, twoja dziewczyna mówi "Jesteś obrzydliwy!", a ty się wtedy uśmiechasz
# Opowiadasz ludziom w pracy o spektakularnych wypadkach na trasie, pokazujesz im blizny, a oni nazywają cię "szalonym".
# Chodzisz często do piwnicy oglądać swój rower i zastanawiasz się co możesz zrobić, choć działa perfekcyjnie.
# Skrzywdziłbyś raczej siebie niż swój rower.
# Twoje kolana i łokcie są pełne blizn z tras i uważasz je za punkt honoru.
# Twoje głównie źródło białka to połknięte muchy.
# Skasowałeś mechanika rowerowego krzycząc "To twoja wina!".
# Liczysz sklepy rowerowe w miejscu, gdzie szef chce cię przenieść, zanim jeszcze zastanowisz się nad wynikająca z tego podwyżką.
# Za każdym razem gdy jesteś na spacerze, myślisz, jak byłoby wspaniale być tu raczej na rowerze.
# Sam widok twojego roweru sprawia, że się uśmiechasz.
# Znasz numer telefonu do swojego sklepu rowerowego, ale nie do matki.
# Twoim startowym WWW jest strona rowerowa.
# Ostatnie informacje o "impotencji i rowerze" wprawiają cię w śmiech, bo sam widok roweru cię podnieca.
# Twoja ulubiona wycieczka zaczyna się kawą, a kończy piwem.
# Nie zauważasz, że się ściemnia, do momentu, gdy nie wjedziesz w drzewo, którego nie widziałeś.
# Przeczytałeś ten tekst już 20 razy i wciąż cię bawi.
# Kochasz te 80 km trasy przed sobą, mimo że jesteś tam już dziesiąty raz.
# Jadąc w błocie, wodą z bidonu najpierw myjesz kasete i przerzutkę, a sam umierasz z pragnienia.
# Twoje sny są okrągłe, trzydziestosześcioszprychowe, kabzlowane, asymetryczne i ceramiczne. Po prostu Mavic'owe.
# Z radością jedziesz rowerem do szkoły przez ulubione krzaki w czasie grudniowej zamieci, gdy "normalni" ludzie grzecznie marzną na przystanku autobusowym.
# Leżysz na plaży z dziewczyną, skwar jak 150, nagle zaczyna się burza, ona zaprasza cię do siebie na kawę (hehe), a ty odmawiasz, mówiąc.. 'sorry, ale ja... muszę na rower'.
# Idąc do WC bierzesz ze sobą magazyn rowerowy
# W czasie wizyty u ortopedy pytasz, kiedy będziesz mógł jeździć, a nie kiedy będziesz zdrowy.
# Spędzasz w EMPiK-u godziny przeglądając pisma rowerowe.
# Oglądasz się nie za facetem, ale za rowerem, na którym jedzie.
# Oglądasz się nie za dziewczyną, ale za rowerem, na którym jedzie.
# Kochasz swój rower do tego stopnia, że mimo napadu na Ciebie w celach rabunkowych i przyłożonego do szyi scyzoryka oplatasz się wkoło ramy i myślisz w duchu: "prędzej mnie od niego odetną niż go puszczę".
# Wybuchasz śmiechem na słowa "koniec sezonu" - przecież na rowerze jeździ się cały rok.
# Każda potrawa jest dla ciebie "Dobrym Paliwem" lub "Złym Paliwem".
# Masz niezmywalny znak od łańcucha na prawej łydce.
# Czytasz 5 różnych magazynów rowerowych miesięcznie.
# Co tydzień zdobywasz 5 nowych katalogów sprzętu.
# Łydki są jedynym w pełni wykształconym mięśniem twojego ciała.
# Twoje szafy są pełne batonów energetycznych.
# Twoja lodówka jest zapchana po brzegi bidonami z Isostarem gotowymi w każdej chwili do konsumpcji.
# Rzucisz wszystko co robisz i pójdziesz pojeździć, kiedy tylko masz ku temu okazję.
# Jesteś zapisany na każdą grupą mającą coś wspólnego z rowerami.
# Nie masz czasu czytać tego wszystkiego, bo właśnie idziesz pojeździć.
# Nie jedziesz na wakacje, jeżeli nie możesz wziąć swojego roweru.
# Twój rower wisi nad twoim łóżkiem, żebyś mógł go pomacać, gdy obudzisz się w nocy.
# W niedzielę zamiast na mszę idziesz do sklepu z częściami rowerowymi - przecież to jest twoja świątynia.
# Twoimi afrodyzjakami są smar na rękach i błoto między zębami.
# Przycinasz gips na nodze tak, żeby zmieściła Ci się w nosek.
# Na pedałach sprzęgła i gazu w swoim samochodzie starasz się zamontować bloki SPD.
# Częściej pompujesz rower niż gumową lalę.
# Bez względu na to, gdzie i co masz załatwić w mieście, na twojej trasie zawsze jest sklep rowerowy.
# Wychodzisz kupić choinkę, a wracasz z nową korbą.
# Twój kot kupowałby PowerBara.
# Twoje ulubione zapachy męskie to pot i Finish Line.
# Za stracony uważasz tydzień, w którym nie zakupiłeś co najmniej 1 kg nowego osprzętu.
# Gdy coś w rowerze nie działa, to i ty czujesz się chory.
# Gdy prosisz, żeby sklep wystawił ci rachunek na 30% wartosci, by powiedzieć żonie, która go znajdzie: "Wiesz, kochanie, strasznie ze mnie zdarli ostatnio..."
pieprzu - 2009-01-20, 18:23
Temat postu:
za dlugie ... nie chce mi sie czytac
f-16 - 2009-01-20, 19:52
Temat postu:
Ani mi... Xubix streść to w max. 3 zdaniach Smile
Piurnik - 2009-01-20, 20:07
Temat postu:
Dlaczego mnie to nie dziwi ze tam praktycznie wszystko jest o rowerach Razz ?
ptasiek - 2009-01-21, 08:51
Temat postu:
i w dodatku nudne dla zwyklych smiertelnikow. bawi tylko fanow dwoch pedalow Wink
mleczko - 2009-01-22, 19:39
Temat postu:
Jak mają na imię ? Razz

Bo rozumiem, że xubix to ten fan Very Happy
Gondor3124 - 2009-11-13, 15:21
Temat postu:
nocnyopolepl napisał/a:

Jedziesz samotnie samochodem noca w burzy. Mijasz przystanek autobusowy i widzisz troje ludzi oczekujacych na autobus:
1. staruszke, ktora wyglada, jakby wlasnie umierala,
2. twojego dobrego przyjaciela, ktory kiedys uratowal Ci zycie
3. cudowna kobiete (lub faceta), dokladnie taka o jakiej zawsze marzyles.
Komu z nich zaproponowalbys podwiezienie, zakladajac, ze masz tylko jedno wolne miejsce w samochodzie (powiedzmy, ze jedziesz malym kabrioletem)?
Pomysl chwilke, zanim przewiniesz dalej!

Ten problem moralno-etyczny zostal kiedys wykorzystany w pewnej firmie testach dotyczacych podjecia pracy. Mozesz zabrac umierajaca staruszke i uratowac jej zycie. Mozesz zabrac przyjaciela i zrewanzowac mu sie za uratowanie Ci zycia. Jednak wowczas moze sie okazac, ze juz nigdy nie spotkasz swojej wymarzonej milosci... Kandydat, ktorego przyjeto do pracy (jedyny z ponad 200 zglaszajacych sie) nie mial watpliwosci, gdy udzielal odpowiedzi:

--- phpBB : The Protected Message is not copied in this quote ---


Sorry, ale chcę znać odpowiedź. Znajduje się to na stronie pierwszej.
dresiu - 2009-11-13, 15:33
Temat postu:
Dobremu przyjacielowi dajesz kluczyki do swojego auta, żeby zawiózł staruszkę do szpitala, a sam zostajesz na przystanku z tą kobietą. Wink
Gondor3124 - 2009-11-13, 15:34
Temat postu:
Czy wygracie czy przegracie zawsze widzów w du*** macie!
Albo
Czy wygracie czy przegracie zawszę forsę w głowie macie!

Lepsza zima w październiku niż Lato w PZPN.
dresiu - 2010-01-05, 20:09
Temat postu:
Kod:
[19:58] <zastal> ty no sciagnij tego bana lisciu, co sie stresujesz
[19:59] <dresiu> myslisz, ze mnie obchodzi Twoja osoba?
[19:59] <zastal> pierdol sie! nie zgrywaj cwaniaka
[19:59] <zastal> nic nie bede o tobie pisal bo nie ma sensu
[19:59] <zastal> ale zdejmij bana
[19:59] <zastal> wladco jebany
[19:59] <dresiu> podaj mi choc jeden argument dla ktorego powinienem to zrobic
[20:00] <zastal> ty prosze cie nie wkurwiaj mnie
[20:00] <zastal> nie raz byly wieksze szopki
[20:00] <zastal> a ty odpierdalasz
[20:00] <dresiu> BEEEEEEP! Zla odpowiedz
[20:00] <zastal> dobra wal sie i  sklep se
[20:00] <zastal> szmato
[20:01] <zastal> chciales wojny bedziesz mial
[20:01] <zastal> konfidencie
[20:01] <zastal> z kim juz piszesz?
[20:02] * dresiu *** POLICJA *** wlasnie jestes namierzany, prosze nie rozlaczaj sie ***
[20:03] <zastal> peirdol sie
[20:03] <zastal> zdejmij bana
[20:03] <zastal> dresiu nie odpierdalaj
[20:03] <zastal> jeszcze ty mnie wkurwiaj
[20:05] <zastal> zdejmiesz bana czy nie
[20:05] <zastal> ?
[20:05] <dresiu> przeciez mnie nie przekonales
[20:05] <dresiu> a takie pytanie sie co minute jak piecoletnie dziecko... nie satysfakcjonuje mnie
[20:06] <zastal> dobra wal sie na ryj

zastal1984 - 2010-01-05, 20:13
Temat postu:
no nie mylilem sie, konfident i pies
adam_pl1992 - 2010-01-05, 20:14
Temat postu:
zastal1984 napisał/a:
no nie mylilem sie, konfident i pies


co sie stało dziecko płacze? otrzeć łezki?
zastal1984 - 2010-01-05, 20:17
Temat postu:
sami dorosli ... no comments
xubix - 2010-01-05, 20:45
Temat postu:
zastal zachowujesz sie gorzej niż.. ekhm..

powiem Ci ,że ostatnio do mnie do szkoly przyjechali z jakiejś szkoły pedagogicznej i podali parę typów osobowości człowieka - do jednego pasujesz jak ulał

na siłe chce zwrócić na siebie uwagę ,robi wokół siebie zamieszanie i agresją próbuje wybić sie na sam szczyt popularności...

no weź przestań klnąć.. bo netykieta choć troche powinna Cie też obowiązywać i jak mamy forumowy regulamin tak juz powineneś mieć bana tylko ze nie ma kto egzekwować tych "przepisów" Rolling Eyes
Radekx - 2010-01-05, 22:41
Temat postu:
xubix zgadzam sie calkowicie. Ja mam pewna teorie do tego kim jest zastal ale moze innym razem.
zastal1984 - 2010-01-06, 05:18
Temat postu:
;] przynajmniej ciekawie sie zrobilo na forum, kazdy cos pisal... hehe ale fajna bania byla Very Happy Pozdro Very Happy
nDawid87 - 2010-05-04, 19:37
Temat postu:
-Idź kupić bułki.
-Ile mam kupić?
-No nie wiem, tyle kup, żeby starczyło na kolację i śniadanie. Mąż zirytowanym głosem:
- Jak kupię za mało, albo za dużo, to znów będzie awantura, powiedz, ile mam kupić?
-Żona z zalotnym spojrzeniem:
-Kup tyle bułek, ile razy się wczoraj kochaliśmy.
-Mąż poszedł do sklepu. Staje przed ekspedientką i mówi: -Poproszę siedem bułek. Albo nie, pięć bułek, loda i kakao.
pawel-w4 - 2010-05-04, 23:49
Temat postu:
z cyklu humor z życia wzięty :]


Czeski666 - 2010-12-06, 11:28
Temat postu:
Idzie żona do sklepu i pyta się męża:

- Kochanie, czy kupić Ci coś?

Na to mąż:

- Browary!

Żona zniesmaczona:

- Kochanie, może jakieś magiczne słowo?

Mąż odpowiada:

- Hokus pokus, czary mary, zapie*dalaj po browary!
czarkoski - 2011-12-12, 23:17
Temat postu:
Przychodzi baba do lekarza a tam przestrzal Laughing
przestrzal - 2011-12-12, 23:47
Temat postu:
Przychodzi czarkoski do lekarza a tam weterynarz.

waruj czarus!
czarkoski - 2011-12-13, 11:21
Temat postu:
Miał umysł otwarty, niestety na przestrzał Laughing Stanisław Jerzy Lec

giń ścierwo Twisted Evil
przestrzal - 2011-12-13, 13:29
Temat postu:
do budy, bo na lancuch wrocisz!

czarus w akcji

http://www.youtube.com/watch?v=86257Tp2ux4

ja zgine a ty zdechniesz jak to maja zwierzeta w zwyczaju
xubix - 2011-12-13, 14:24
Temat postu:
przestrzal, bueheheh idealnie Laughing

zabiłeś mnie tym kurwa Laughing
czarkoski - 2011-12-14, 12:25
Temat postu:
hahaha...dobre Andrzej Twisted Evil

2.0 powered by phpBB modified by Przemo © 2003-2005 phpBB Group