Forum ManagerZone Polska Pierwsze nieoficjalne forum dla polskiej społeczności ManagerZone.com Forum istnieje od 2004-02-12 godzina: 01:56 http://forum.managerzone.pl/
Wiek: 39 Dołączył: 31 Maj 2004 Skąd: Częstochowa-Błeszno
Wysłany: 2009-11-29, 20:39 Tydzień z Rychem
Napisz coś krótko o sobie…
Krótko pisząc to… chudy ale świnia hehehe
Ile masz lat?
Heh… 31 i nadal przybywa ;-/
Skąd jesteś?
z Lupczy… tam gdzie się kozy dup… ))
Gdzie mieszkasz?
W tygodniu to głównie tam gdzie mam pracę i rzuci mnie szef
A w weekendy u siebie hehe ))
Czy masz żonę, dziewczynę?
Aktualnie żony nie mam, ale jak będzie to na pewno będzie to dziewczyna ))
Jak znowu będę „miał” żonę to kto wie czy nie będzie to… Twoja żona )) Pamiętaj o tym i bądź cholernie czujny hehehe
Miałem już trzy żony, ale czy to jest aż taki wypas to jakoś nigdy się nie przekonałem :-/
Wracając do trzech żon.
Pierwsza to generalnie dobra kobieta była, ale słabo tańczyła i w ogóle nie potrafiła śpiewać.
Druga to najzwyczajniej w świecie się… pier…liła.
Trzecia po prostu ładna była.
End ))
Czy masz jakieś hobby?
Tak mam… piwo Tyskie Ale musi być odpowiednio schłodzone )) hehehe
Inne to kobiety i ich nieruchomości hehehe )))
Najlepszy znany Ci kawał?
Mnóstwo było i jest dobrych kawałów, jednak mnóstwo świetnych też pouciekało, ale zawsze pamiętam jeden taki mocarny.
Przychodzi facet do okulisty.
Wchodzi i po chwili ściąga spodnie, ściąga gacie i wypina do okulisty tyłek.
Okulista zmieszany, ale nieśmiało próbuje wyjaśnić kłopotliwą sytuację i mówi:
- Wybaczy pan, że tak nieskromnie wtrącę, ale jestem okulistą, a nie
urologiem. Chyba się pan pomylił!
- Już panu tłumaczę. Widzi pan na tyłku te włoski?
- Widzę.
- A te brązowe kulki na końcach tych włosków.
- Też widzę!
- Nooo... Więc chodzi o to, że jak je wyrywam, to mi oczy łzawią!!
Dodam jeszcze drugi kawał, też zawodowy i zacny.
Trzech mężczyzn w barze, browar się leje, chłopaki zapodają sobie kolejne opowieści.
Temat wchodzi na zawsze ciekawy temat bo panowie opowiadają o łonach swoich Żon.
Pierwszy mówi:
- Moja ma jak Londyn… wiecznie mokra.
Drugi mówi:
- Moja ma jak puszcza… bardzo gęsta i ciężko się przez nią przedrzeć.
Trzeci tak patrzy na nich i mówi:
- Moja ma jak Suwałki… piękne okolice, ale dziura jak sk…wysyn!!!
Jaki jesteś w życiu prywatnym?
Jestem fristajlo patrz podpis pod avatorem i ten link http://www.youtube.com/watch?v=kOROsJyNqrA&feature=related
Jeśli trzeba coś napisać to jestem jak Suwałki… hehehe!!! ;-P
Nie będę tego kończył niech tak zostanie ))
Największe marzenie? Spełnione i niespełnione?
Zerżnąć babę swoim narządem pięć razy pod rząd bez wyciągania go z Niej… )))) hehehe nieźle co?
A z tych niespełnionych to… pokonać Jessice Alba http://www.youtube.com/watch?v=zmzcKXsllWs
Kiedy zaczynałeś grać i skąd dowiedziałeś się o MZcie?
Pierwszego logowania w eMZecie doznałem 9 października 2003 roku Nie no masakra ile czasu temu Naprawdę niezły szok )) Przecież to mnóstwo czasu temu
Były to czasy w których królowało ustawienie 4-4-2 i dominował zespół mkillah.
W zasadzie to wiedziałem, że tak właściwie to potrzebuje na grę niewiele czasu - tiaaa - dlatego tylko postanowiłem spróbować. Potem, że trzeba grać towarzyskie, że trzeba budować stadion, można i trzeba trenować zawodników oraz przeprowadzać transfery i właściwie nic więcej nie wiedziałem ))
O istnieniu eMZeta dowiedziałem się jak pewnie wielu, bo od znajomego. Zaczął on grę ze 2-3 tygodnie wcześniej i pokazał mi jak mniej więcej to wygląda. Po 2-3 dniach postanowiłem spróbować i tak to się mniej więcej zaczęło.
Na koniec taka jeszcze ciekawostka… potem się okazało, że ten znajomy został zarażony przez innego znajomego, a ten własnie znajomy ma team w eMZecie do dzisiaj, jego login to Mikhell… może ktoś słyszał hehe ?
W trakcie jednego ze słynnych i legendarnych już chorzowskich zlotów nawet się śmialiśmy razem z Mikhell’em, że jakby nie było to pośrednio jestem w eMZecie dzięki niemu
Co Cię zafascynowało w tej grze?
Na początku samo to, że byłem sobie menagerem teamu, odpowiadam za jego wyniki, za jego rozwój. W pierwszych chwilach – to będzie dobre – sądziłem, że w sytuacji gdyby mi nie szło mógłbym zostać zwolniony z klubu )) Dobre nie? hehehe Następny wielki numer z mojej strony to każdego dnia zmieniałem zawodnikom pozycję na treningu )) Wyhodowałem i nawet potrafiłem solidnie za argumentować swoje przekonanie, że trenując zawodnikom ciągle to samo muszą być oni znudzeni przez co zapewne wolniej się rozwijają )) Chcąc uniknąć takiej sytuacji jak ten wielki ciul co każdy dzień zmieniałem każdego zawodnika pozycjami treningu systemem rotacyjnym. Każdy player był trenowany rotacyjnie przynajmniej na trzech pozycjach. Potem się dowiedziałem od kogoś tam, że to jest głupie i nie ma sensu po czym zaprzestałem stosowanie tego systemu:-))) Z jednej strony śmieszne, a z drugiej ciekawe czy to działa i zawodnikom szybciej przybywa piłeczek. Nie chcę Was podpuszczać, ale może warto to sprawdzić ))
Potem po pierwszych przygodach to już totalnie i naprawdę mocno wciągnął mnie ten eMZetowy świat. Każdego dnia poświęcałem mu sporo cennego czasu. Wszystko było radością, każda piłka na treningu, każdy mecz towarzyski, a już mecz ligowy to było mega wielkie święto. Zawsze w niedzielę ligówka, bo tak przecież było, a potem znów cały tydzień ciężkiej pracy z zespołem by w kolejnym meczu ligowym wypaść dobrze. Ehhh to były czasy ))
Jeszcze jedna wtopa… długi czas żyłem w wielkiej niewiedzy w temacie formy. Kompletnie nie wiedziałem jak dbać o formę zawodników i to dość długo, lekko ponad sezon, półtora
Następny etap choć nastąpił dużo później to był to etap klanów. Byłem wtedy w DIV 4 i najpierw długo się przyglądałem tym rozgrywkom, nawet sporo też radziłem mądrzejszych – czytaj bardziej doświadczonych - menago. Wreszcie wybrałem klan. Wybrałem jakiś nowy klan z 5 ligi. Był to odłam klanu grającego w ekstraklasie klanowej. No i wtedy mnie znowu pochłonęło całkowicie.
Jak już grałem w eMZecie i klanie to następnym nieuniknionym etapem był etap, który się nazywa… ludzie ))
To w ogóle jedna wielka pozytywna sprawa, pomimo przerwy od gry do tej pory mam z większością poznanych tu ludzi mam niezły kontakt. Ostatnio u jednej z poznanych przez eMZeta osób byłem na weselu. Innego w ostatnie wakacje odwiedziłem na drugim końcu Polski, gdzie świetnie spędziłem część urlopu. Tak to jest wielki pozytyw eMZeta ))
Historia powstania obecnej nazwy drużyny?
Heh… historia jest banalna. Mój team gdy go kiedyś otrzymałem zwał się Sieciechowice. Nazwa delikatnie mówiąc średnia. Była chęć ją zmienić, ale nie było jakoś sensownego pomysłu i odpuściłem temat. Dość długo tak grałem, aż pewnego pięknego dnia poznałem pewną piękną dziewczynę. Oprócz tego, że była piękna miała też piękne imię… Olimpia. Z czasem zakochałem się w tej pięknej dziewczynie i reszty się już pewnie domyślacie. Dodałem skrót od Football Club i powstała jakże piękna nazwa mojego teamu – FC Olimpia )) Eehhh te kobiety hehehe )))
W jakim jesteś teraz miejscu z zespołem?
Nie będę ukrywał bardzo dawno minął ten zapał co był przez większość mojej przygody z eMZetem. Nawet jak już minął ten zapał to ciągnąłem granie tak minimum ze trzy może nawet cztery sezony. Wierzyłem i sądziłem, że to całe zniechęcenie wreszcie minie. To był błąd. Trzeba było tym pierd…nąć, odpocząć, z dystansować się i powrócić na głodzie z wielką siłą. Niestety potoczyło się inaczej, niepotrzebnie to ciągnąłem i żałuję. Walka na siłę trwała trochę za długo.. Było to trochę, a nawet w dużej mierze dla klanu oraz trochę, a może przede wszystkim dla znajomych poznanych dzięki eMZetowi. Życie pokazało, że klan istnieje dalej i ma się świetnie w końcu jest upragnione zaplecze ekstraklasy. Pokazało też, że znajomi są nadal… znajomymi )) Nie potraciło się jednego ani drugiego i to się ceni. Wracając do mnie to okazało się, że nikt nie jest niezastąpiony Ciężko tylko zastąpić ten dawny zapał czymś podobnym, ba nawet się do tego zbliżyć. Może się kiedyś uda dotrzeć do miejsca w którym było się z zespołem, na pewno wiele czas pokaże.
Ile czasu poświęcasz dziennie na MZ?
Prawda będzie szczera i okrutna, po prostu czasem w ciągu dnia udaje mi się zalogować ;-/ Tak, żeby się choćby trochę przed sobą wytłumaczyć to nie jest to niestety tyle ile bym chciał. Aktualnie u mnie sytuacja nie szczególnie służy poświęcaniu się eMZetowi. Tak aby nie było błędnego odczucia u innych to dodam, że mając więcej wolnego czasu pewnie nie przesiadywał bym na stronie godzinami, ale te raz dziennie poprzeglądał bym sobie ważne i interesujące mnie sprawy dla teamu.
Jakie są Twoje największe sukcesy?
Pięć razy bez wyciągania ))))
Jakie są Twoje największe sukcesy w eMZecie?
To że jeszcze tym nie je…nąłem i ponownie usiłuję w to grać ))
W jakiej grasz lidze? Jakie masz cele na ten sezon?
Gram w DIV 4.23 brzmi nieźle i nic więcej
Cel to najmniejszym kosztem, a nawet tak by coś zarobić i awansować do jakiejś fajnej DIV 5 hehehe ))
Co sądzisz o poziomie ligi w jakiej grasz?
Generalnie to jest w porządku pomimo, że niemal wszyscy łoją mnie jak kierowcy przy drodze bułgarską dziewczynę
Skład opierasz na wychowankach czy kupionych graczach?
Aktualnie gram jedynie wychowankami, choć nie zamykam się. Może wkrótce będzie tak jak kiedyś, gdy byłem w trochę innym miejscu to się to wtedy mieszało. Byli to zarówno Ci zakupieni gracze jak i wychowani. I jedni i drudzy byli po to aby grać w podstawie lub w młodzikach, inni po to aby ich podtrenować i sprzedać z sensownym zyskiem. Fajnie było by powrócić do tego systemu w którym każdy posiadany zawodnik nie bez powodu był w klubie i był dla niego czas i jakiś konkretny plan. Kto wie może powróci dawny zapał i chęci do gry, a wtedy… klękajcie narody hehehe ))
Twój najlepszy wychowanek?
Z tych dawnych zawodników to już nie odtworzę, ale było kilku fajnych.
Z aktualnych nie mam się czym chwalić dlatego nic nie pokażę.
Twój najlepszy emeryt?
Było tylko dwóch w historii klubu. Obaj zakupieni w jednym sezonie i w wieku 20 lat. Pierwszy był bramkarzem, drugi był obrońcą i obaj byli rewelacyjni z małym wyjątkiem, odeszli wcześnie na emeryturę, bo już w wieku 33 lat. Jak znajdę chwilę to ich pokażę w linku.
Twój najbardziej wartościowy zawodnik w historii?
Nie pamiętam konkretnie, ale na pewno ten którego sprzedałem z największym zyskiem )) hehehe
Przedstaw swojego najlepszego zawodnika.
Ladies & Gentelman… Daaariuuusz vel Łychaaaaa Kooooopaaaaaraaaaa !!! !!! !!!
I jak było ??? !!! Chyba nieźle ))
Czy planujesz jakieś transfery?
Póki co to do klubu nie za bardzo planuję, na razie raczej będę grał tym co mam i jeszcze wychowam, choć tak całkowicie niczego nie wykluczam.
Za to z teamu z pewnością odejdzie jeszcze kilku patałachów za marne ojro grosze.
Co dalej to czas pokaże jak to się w klubie, a przede wszystkim we mnie będzie rozwijało. Na chwilę obecną jest dobrze tak jak jest i proszę mnie nie naciskać na huczne powroty, bo nie jestem na to gotowy. Piszę to tylko po to bo były już takie naciski hehe ;-P
Twój największy HiT/KiT transferowy?
Hitem na pewno byli obaj podani wyżej emeryci, kupiłem ich w młodym wieku za niemałe pieniądze, jak się okazało było warto
Kitem było to że dokładnie tych samych dwóch emerytów nie sprzedałem przed tym nim wybrali się na emerytury ))
Jak zdobywasz fundusze? Kupno/Sprzedaż czy Wychowanie/Sprzedaż czy może masz jakieś inne sposoby?
Ciężko tu podać coś odkrywczego. Zwyczajnie mieszam z różnym skutkiem opcję kupno/sprzedaż oraz wychowanie/sprzedaż. Wychodzi się na tym różnie, na pewno dużo też zależy od zwykłego szczęścia. Istotne też w jakim miejscu jesteś z zespołem i na co się nastawiasz.
Jaki jest stan Twojego konta MZtowego drużyny?
Odpowiem tak jak kolega jednej wylansowanej laleczce w trakcie dicho. Chłopak rwał do laseczki, aż miło. Nawet wszystko dobrze i po jego myśli się układało. Tańczą, gadają, nieźle się bawią, ale pada z jej strony pytanie.
- Ile masz zer na koncie ?
Kolega w szoku i ledwo się przed nią nie zdradził ze śmiechu, ale przyjmuje warunki i wchodzi w tą niebezpieczną grę. Po czym mówi głośno i wyraźnie tak by na pewno usłyszała i by nie przesadzić:
- Cztery !
Lala po usłyszanej wiadomości od razu mocno pobudzona, kolega widząc czego lala potrzebuje precyzuje wcześniejszą informację:
- Mam cztery zera z czego trzy po przecinku ))
Finał klasyczny, laska nastawiona na korzyści chwilę myślała i to nawet dobrą chwilę, po czym strzeliła focha i rzuciła… spadaj koleś !!! ))
A na zadane pytanie odpowiem trochę przewrotnie, sprawdziłem i aktualnie nie mam żadnego zera na koncie )) hehehe
Grasz w płatnych pucharach, masz jakieś osiągnięcia?
Kiedyś grywałem, teraz mam urlop. Największe osiągnięcie to fakt, że w ogóle w nich grałem. Kiedyś i to przez długi czas byłem przekonany, że nigdy na tą grę nie wydam ani złotówki. Długo hardo i twardo się tego trzymałem, ale pojawiła się pewna promocja i postanowiłem skorzystać )) hehe
Co chciałbyś osiągnąć w tej grze?
Dla siebie czarny pas, a dla wszystkich zawodników śliczne czerowne buciki hehehe
Co osiągnąć… co by tu hmmm… no powiedzmy taki etap, dzięki któremu niezależnie w jakim miejscu w Polsce będzie się odbywać zlot eMZetowy to jako niebanalny menago niebanalnego teamu występującego w niebanalnym klanie zawsze będę miał… zapewnione darmowe zimne piwo )) Tak to było by piękne i ujmujące
Co sądzisz o zmianach w MZ? Czy idą one w dobra stronę, czy raczej coraz bardziej komplikują grę?
Ostatnie zmiany przez ten urlop jaki miałem od eMZeta jakoś mi niestety umknęły, stąd może nie będę się wypowiadał. Po co się pogrążać ))
Jakie pomysły CREW uważasz za najlepsze, a jakie za najgorsze, od czasu przystąpienia do gry?
Najlepszy pomysł to zwiększenie z 8 do 12 liczby zespołów walczących w jednej div. Udostępnienie dla ogółu analizera. Ostatnio to odstąpienie od drzewka wg którego sztywno było ustalone do jakiej ligi możemy awansować lub ewentualnie do jakich lig spaść oraz zwiększenie z 3 do 5 możliwości ustawienia taktyki meczowej. To ostatnie niestey opcja za dopłatą, ale jest Pozostaje tylko pytanie czy któryś z tych pomysłów był w ogóle pomysłem CREW czy raczej graczy eMZeta. Bliżej mi do tego drugiego stwierdzenia.
Najgorszy pomysł to ogólnie tak duża losowość uzyskiwanych wyników. To naprawdę jest duży problem tej gry. Kiedyś wynik remisowy z przeciętnym zespołem znajdującym się wyżej o 2-3 DIV był niezwykle rzadko spotykaną niespodzianką. Jak jest dzisiaj każdy pewnie wie. Drugi w dechę pomysł CREW to było uruchomienie pewnych opcji tzw. płatnych, mianowicie mam tu na myśli robienie swoich zawodników cukierkowo na bóstwo za realną kasę. To jest wtopa maksymalna. Nie no k…rwa mocna porażka. Chyba starczy ))
Grasz w jakiejś reprezentacji z Turnieju Miast? Jeśli tak to jakie są wasze osiągnięcia?
Nie gram i póki co mi to specjalnie nie grozi. Jakoś nie przepadam za tymi rozgrywkami, choć kiedyś w nich pogrywałem i byłem nawet kapitanem jednego z miast. Było minęło i mam nadzieję już nie powróci ;-|
Grasz w jakimś klanie?
Niezła zmyłka z tym pytaniem hehehe ))
Jak podoba Ci się pomysł koszulki klanowej i czy byłbyś zainteresowany jej kupnem?
Pomysł mocno popieram i jestem więcej niż zainteresowany. Wezmę nawet dwie albo trzy takie koszulki. Tylko niech się w końcu ten nasz Hansio postara i wypuści jakieś konkretne projekty, bo póki co to delikatnie mówiąc jest… słabo. Pewnie chłopak jest zarobiony i się nie nudzi stąd brak szału, bo możliwości ma i jest w stanie przygotować coś naprawdę MOCNEGO, coś naprawdę wartego Hardych i Twardych. W każdym razie ja w niego wierzę, ale to jakiś nerwowy rocznik jest )) hehe
Kogo najbardziej z klanu lubisz i czemu to ....?
Z wieloma osobami z HiT klanu miałem więcej niż dobry kontakt. Nie ma tak, że wybierze się jedną osobę i po sprawie. Trochę czasu się było w HiT klanie i trochę przez ten okres też ludzi się przez niego przewinęło. Nie będę ukrywał szczególnie ten kontakt był dobry z tymi z którymi byliśmy w kontakcie na gg. W klanie ludzie zawsze dzielili się na tych z którymi jedyny kontakt to GB albo forum klanowe oraz na tych z którymi po zapoznaniu się w eMZetowym świecie wymienialiśmy się numerami gg i w ten sposób przegadywało się godzinami na różne tematy
Wg mnie Ci pierwsi sporo tracili, ale każdy robił i robi jak uważa W zasadzie od tego się zaczynało i naturalnym początkiem był eMZet po czym siłą rzeczy schodziło się na tematy poboczne, a często też te życiowe. Generalnie wybierając jedną osobę skrzywdziłbym co najmniej kilka. Zresztą nie da się wybrać jednej, bo to różnie się układało w zależności od etapu w jakim było się w klanie.
Początki były takie, że w klanie nie było za wiele osób, ale już na początku dobry kontakt miałem z Mauro’nem i w tematach MZ i prowadzenia teamu wiele godzin się przepisało. Potem do klanu dołączył niejaki Pyrjan i z tym kolesiem przegadaliśmy naprawdę mnóstwo godzin dobrze się rozumiejąc. Po tematach dotyczących grania w managerzone doszły tematy prywatne i jakby kolejna faza w której się świetnie skumaliśmy. Taka ciekawostka Pyrjan to łodzianin i dobry kolega znanego menagera Widzewa Łódź o loginie widzewek, a to ta ciekawostka, jak może ktoś słyszał jest to kilkukrotny Mistrz Polski I to właśnie widzewek wprowadził Pyrijana do MZ. Dobrze się skumaliśmy z Pyrjanem i kontakt mieliśmy świetny no ale się urwał z chwilą jego wyjazdu na stałe do Szwecji. Po etapie Pyrjan zaczęliśmy dobrze się dogadywać z Majkelem, szczególnie gdy klan się rozwinął w większą ilość osób, wtedy wspólnie wzięliśmy w swoje ręce ten wózek o imieniu HiT klan i ciągnęliśmy go razem przez wiele wiele długich i ciekawych sezonów doskonale się uzupełniając.
Klan się rozwijał w dalszym ciągu i dołączali kolejni ciekawi ludzie, wtedy z wieloma osobami był naprawdę fajny kontakt, jak np. z Bartas’em, może czasu tyle nie przesiedziało się na gg jak z poprzednikami, ale było konkretnie i sympatia pozostała do dzisiaj W podobnym czasie super dograliśmy się z menago Norek z którym to wspólnie radziliśmy kogo by tu sprowadzić do klanu, rozkminialiśmy rywali w 4 lidze, a potem w trzeciej heh było ostro
Następnie przyszedł dłuuugi dłuuugi czas w którym mocno skumaliśmy się z Hansem, no ile myśmy się nagadali to poezja z tego większość nie o eMZecie Było wesoło ale i poważnie na tematy ważne i mniej ważne, ale głównie ważne, ehhh się działo hehehe
W miedzy czasie świetnie rozwinęły się tematy z Kornasem, gościa nie mógłbym pominąć Pocieszny kumpel z którym na pierwszym wspólnym zlocie mieliśmy przyjemność zamykać jako ostatni zlot w Spiżu na dicho już nad ranem gdy było widno Po czym poszliśmy na busa i każdy pojechał w swoją stronę. Jak się potem zgadaliśmy to każdy z nas przespał swój przystanek i zajechał na koniec linii autobusowej do samej zajezdni hehehe Tak jego jak i mnie musiał budzić kierowca busa informując, że to ostatni przystanek i trzeba wysiąść hehe bezcenne
Fajny kontakt był z menago MH z którym to sporo się rozmawiało jak i dobrze piło na zlocie w Krakowie
Kolejny menago to menago z którym był nieziemski kontakt i jest nim Olszan. Co z tym Gościem się przegadało to masakra. Klimat miedzy nami kapitalny i niepowtarzalny, a do tego przez bardzo bardzo długi czas, mnóstwo sezonów i trwa do dzisiaj, po prostu w latach by pisać. Tematów zawsze mnóstwo i to o eMZecie, tak i prywatnie ehhh długo by pisać
Następny dobry kumpel to Krycha z którym będąc w jednym mieście przewinęliśmy się przez kilka wspólnych imprez, szczególnie na przed ostatniej nie tak dawno
Podsumowując to jakbym tak miał wybrać to ze względu na mnogość tematów i przede wszystkim głównie przez staż liczony w latach wybrałbym kolegę Olszana Ale żeby nie było tak wesoło i różowo to wygarnę mu tu w tym miejscu jeden prawdziwy zawód. Co prawda odszedłem z klanu, ale odszedłem bo miałem dość eMZeta i wszystkiego co się z nim wiąże /taki skutek uboczny/, ale że Olszan odszedł z klanu do innego klanu to zrozumieć nie potrafię. Do tego w sytuacji gdy tak się ładnie wybił, że najpierw zaliczył div1 a potem dorwał się do ekstraklasy. Ehh szkoda wielka i tutaj się nie ukrywam zawiodłem na przyjacielu
To tyle bo i tak się rozpisałem jak nienormalny
Jaki jestem Hardy i Twardy, czyli moje naj, naj ,naj..?
Mielno, kilka lat temu. Byliśmy na typowo męskim wypadzie wakacyjnym. Pomknąłem tam swoim wiernym Seicento /czarna bestia, w tym lepszym silniku/ razem z chłopakami. Któregoś dnia jesteśmy na dyskotece, bawimy się, densujemy na parkiecie. Zjawiają się niewiasty. Wylansowane, że masakra. No i tak dosyć... blisko nas się kręcą. Jako, że nie do końca wrażeń szukaliśmy, parkiet opuściliśmy celem zdobycia piwa w barze. Stoję sobie przy barze, czekam na piwo. Podchodzi jedna.
-Heeeej, pogadamy? Skąd jesteś?
Byłem ciekaw reakcji i założyłem, że ryzyk-fizyk.
-Z Warszawy.
-Uuu...tam bogaci mieszkają. /*pierwsza lampka zapalona/
-A czym przyjechałeś? Pociągiem?
-Nie, samochodem.
-Uuu...to masz kaskę. /*druga lampka przed oczami już wiem do czego mnie potrzebuje/
-A jakim autem?
No i tutaj uskuteczniłem swoją standardową wyliczankę odnośnie mojego ukochanego wtedy wozidełka.
-A wiesz... czarnym sportowym trzydrzwiowym włoskim coupe.
Niewiasta zrobiła oczy jak pięciozłotówki i mówi:
-Przyjechałeś... ALFĄ ROMEO?!?!
Zaraz mnie niemal swym biustem atakuje, już widać jak prawie do całowania się rwie, a z mojej strony pada krótkie, acz konkretne…
-Nie, Seicento.
5 sekund… jej mrugnięcie oczami… i lalunia zapodaje…
-Sp***dalaj !!!
Jeśli grasz/grałbyś w piłkę to na jakiej pozycji się widzisz?
Napastnik. Tylko napad. Kiedyś gdy troche grałem tzn. od „małego” do wieku mniej więcej studenta )) Byłem ustawiany głównie w pomocy, najczęściej na środku i miałem rozgrywać. Po prostu po pewnym czasie zawsze ktoś dostrzegał, że miałem tam jakieś pewne predyspozycje przywódcze i stąd się to brało, że w każdej grupie wiekowej byłem ustawiany w środku. A że za młodu piłka cieszyła jak nic innego i nie przeszkadzało tak bardzo, że nie gra się tam gdzie się powinno grać to było jak było. Szkoda, że wtedy się nie postawiłem może teraz byłbym w innym miejscu )) hehehe
Najładniejsza bramka w życiu?
To zależy czy na hali czy na zielonej murawie. Jeśli na hali to musiałbym pokazać, może kiedyś za zlocie a jeśli na murawie to będąc w seniorach i oczywiście na środku boiska Jestem tak gdzieś 40 metrów przed bramką, otrzymuję z lewej strony krótkie podanie po ziemi przepuszczam piłkę w biegu i ze zwodem - nie mylić ze wzwodem - na prawą nogę po czym uderzam na bramkę tak ze 30 metrów. Piłka górna z dużą siłą zmierza w stronę bramki przy czym jakieś kilka metrów przed bramką podkręcona obniża lot i ląduje pod poprzeczką blisko prawego słupka. Bramkarz nawet się nie ruszył, a to przecież było uderzenie aż z 30 metrów. Normalnie stadiony świata )) Historia autentyczna. Zawsze jakoś miałem mocnego strzała i czasem jak widać przebłysk geniuszu ))
Jakiej drużynie/-y z polski kibicujesz/nie lubisz?
Od małego zostałem zarażony piłką przez dwóch starszych kuzynów. Grali oni wtedy w juniorach Ruchu Chorzów i bardzo mi młodemu imponowali tym jak dobrze grają. Oprócz tego zabierali mnie totalnego młokosa na stadion na cichej na mecze ligowe. Tak mi już zostało na zawsze i jestem kibicem Ruchu Chorzów.
Na przeciwnym froncie zawsze był sąsiad zza miedzy czyli GKS Katowice. Nieszczególnie przepadam też jeszcze za Legią Warszawa.
Zaznaczam jednak, że nie jestem w tym nielubieniu jakimś zagorzałym fanatykiem. Akceptuję, że inni kibicują tym, a inni znowu tamtym i nie mam z tym żadnych problemów.
Jakiej drużynie/-y z zagranicy kibicujesz/nie lubisz?
Kiedyś gdy piłka wypełniała większość mojego czasu ligi zagraniczne były namiętnie przeze mnie śledzone i tak w każdej miałem tam swoich faworytów oraz tych za którymi nie przepadam. Lecąc przez każdą ważniejszą ligę zagraniczną:
Niemiecka – lubię BAYERN MONACHIUM / nie lubię Borussia Dortmund
Angielska – trochę lubię LIVERPOOL / nie przepadałem za MU, a potem i teraz za Chelsea
Hiszpańska – lubię FC BARCELONA / nie lubię Real Madryt
Włoska – byłem za AC MILAN / nie lubię AS Roma
Francuska – za OLIMPIQUE MARSYLIA / nie lubiłem brak
Portugalska – lubię FC PORTO / nie przepadam za Benfica Lizbona
Podsumowując najbardziej z tego grona kibicuję klubom BAYERN oraz FC BARCELONA.
Natomiast teraz najbardziej anty jestem do Realu i Chelsea. Zresztą do Realu to zawsze byłem anty ))))
Ulubiony piłkarz polski?
Nigdy nie było jakiegoś jednego, ceniłem i sympatyzowałem wielu. Z obecnych zawodników nie mam swojego żadnego faworyta i nie będę wymieniał nikogo. Z zawodników na których się wychowywałem. Najpierw opierając się na zespole, któremu kibicowałem wymienię dwóch i są to Radosław Gilewicz oraz Jacek Bednarz. Z innych zespołów bardzo ceniłem takich zawodników: Jerzy Brzęczek i Tomasz Wałdoch /obaj powinni zrobić lepsze kariery/, co może lekko kontrowersyjne ceniłem bardzo Romana Szewczyka zawodnik GieKSy K-ce niesamowity obrońca z piekielnym strzałem coś jak Ronald Keoman z dawnej Barcelony Na pewno za to co robili w niemieckiej lidze Jan Furtok i Piotr Nowak. Z polskiej ligi dodałbym jeszcze dwóch Tomasz Wieszczycki i Leszek Pisz. Na koniec zawodnik, który był po prostu niesamowity, ale przez słabą psychikę zatrzymał się dużo wczesniej niż powinien. Ten niesamowity zawodnik to Igor Sypniewski. On miał papiery by być gwiazdą naprawdę dużego formatu.
Podsumowując to ciekawe ilu z Was czytających chwyciło wszystkich z tych co wymieniłem ))
Ulubiony piłkarz zagraniczny?
Był taki jeden jedyny i jest niepowtarzalny do dzisiaj, a zwał się ROMARIO.
Genialny brazyl o bajecznej technice i niesamowitej szybkości. Poszukajcie go na YouTube i pooglądajcie bo naprawdę warto. Siał taki popłoch w szeregach obronnych przeciwników że awaria. Był nie do zatrzymania i wchodził w każdą obronę jak w masło. Do tego robił to z taka gracją, a czasem nawet jakby od niechcenia. Naprawdę poezja.
Drugim którego nie sposób nie wymienić to Roberto Baggio. Włoch z niesamowitą techniką i strzałem.
Z obecnych to wymieniłbym Lionel Messi.
Jeśli Polska nie bierze udziału w wielkiej imprezie to kibicuję…
Zakładam, że mówimy tu o piłce nożnej
W trakcie MŚ kibicuję zawsze Brazylii, prawie zawsze grają porywający futbol i nie da się ich nie lubić.
Biorąc pod uwagę ME to Włochy i Holandia choć to zależy od tego kto tam w danej chwili występuje.
Ulubione państwo poza Polską?
Nie wiem czy ulubione, ale Państwo które zrobiło na mnie duże wrażenie to Finlandia, mają tam świetną wódkę )) hehehe
Wiek: 39 Dołączył: 31 Maj 2004 Skąd: Częstochowa-Błeszno
Wysłany: 2009-12-11, 12:20
Niezly z Ciebie kabareciarz.
Ja wiemy jestes doswiadczonym managerem ( z chwilowa przerwa od gry na wysokim poziomie), ktory gral juz na poziomie 2 ligi i walczl co sezon o awans do div1, niestety zawsze czegos brakowalo, zazwyczaj chyba szczescia.Dlatego zadam takie oto pytanko - Jakie rady dalbys innym mniej doswiadczonym kolegom, ktorzy marza o grze na minimum takim poziomie, gdzie miales okazje Ty sam?
Ps.Jeszcze jedno
Jesli nie HiT to jaki inny klan chcialbys/moglbys reprezentowac?
Rychu jak zwykle na luzie, przelal swoje jestestwo na e-papier:). Historia z seicento przednia.. Ale wszystko przebija Kornas i zajezdnia - samo zycie:P.
JAk widac stara gwardia nie umiera - ot czasem sie poddaje - ale kto wie moze Rychu do nas jeszcze kiedys zawita... i odpowie na pytania Dab_krychy ...?
_________________ Sopoty SA
Piłka:Porażka...
Hokej:Wracamy do gry...
Na koniec zawodnik, który był po prostu niesamowity, ale przez słabą psychikę zatrzymał się dużo wczesniej niż powinien. Ten niesamowity zawodnik to Igor Sypniewski. On miał papiery by być gwiazdą naprawdę dużego formatu.
trochę odgrzewam starego kotleta ale wpadłem na ciekawy materiał i stwierdziłem warto byście to zobaczyli
No to się naczytałem
Z tą zajezdnią to daliście radę, nr 1 tego wywiadu
Dyskoteka i Seicento też jest dobre bo sam śmigałem (będąc w Polsce) takim 'groszkowym' cudem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach